Straż Pożarna

700 - jest to liczba interwencji, jakie stołeczna straż pożarna podjęła od czwartku, kiedy w stolicę uderzyła potężna nawałnica. Dwa fronty atmosferyczne, które nawiedziły Warszawę w nocy z czwartku na piątek, i piątku na sobotę, spustoszyły miasto. Służby miały pełne ręce roboty. Minionej nocy Straż Pożarna przeprowadziła 3115 interwencji związanych z burzami. Powiedział o tym Informacyjnej Agencji Radiowej kapitan Wojciech Gralec z Wydziału Prasowego Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Okres wakacyjny kojarzy nam się nie tylko z upalnym dniem i gorejącym słońcem, ale i letnimi burzami, które przeważnie przynoszą ukojenie i rześkie powietrze. Jednak wraz ze wzrostem temperatury i parności, rośnie siła burz. Warszawiacy przekonali się o tym wczoraj, kiedy po godz. 18. w stolicę uderzyła potężna wichura z intensywnymi opadami deszczu. Stołeczni strażacy mieli pełne ręce roboty - interweniowali aż 160 razy.

Biały mercedes, wart ponad 250 tys. złotych, zapalił się w czasie jazdy na Wisłostradzie. Kierowca zatrzymał samochód na kilkadziesiąt metrów od patrolu straży miejskiej. Kiedy auto stanęło w płomieniach funkcjonariusze zaczęli je gasić. Ogień udało się opanować jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Samochód miał być nadmiernie eksploatowany.

Pożar oczyszczalni ścieków w warszawskim Wilanowie. Zapalił się silos, w którym składowano wysuszone odpady. Na miejscu z żywiołem walczyło aż 10 zastępów straży pożarnej. Ogień udało się ostatecznie okiełznać. Wszystko to w cieniu trwających ćwiczeń „Sokrates-24”, które mają przygotować służby na właśnie takie zdarzenia.

W czwartkowe południe na warszawskiej Ochocie przy ul. Mianowskiego została wezwana Straż Pożarna. Wóz, który jechał na interwencję, utknął przez nieprawidłowo zaparkowane auta przy tej ulicy. Mieszkańcy wzywali do pomocy Straż Miejską, która się nie pojawiała.