Piotr Wróblewski
Trwają ostatnie prace nad miejską strategią. To dokument, który ukształtuje priorytety także jeśli chodzi o inwestycje komunikacyjne. Jedną z nich jest czwarta linia metra. Według wstępnego planu ma połączyć Białołękę z Wilanowem. Od dawna trwa jednak spór o to, w którym miejscu rozpocznie się budowa M4.
Pod uwagę brane są tak naprawdę dwie możliwości:
- na Białołęce, na północnym krańcu linii
- na Woli, w zagłębiu biurowym, skąd odcinki byłyby realizowane równocześnie w dwóch kierunkach – podobnie jak działo się to na M2.
- Białołęka „bije się” o to, żeby budowa czwartej linii metra wystartowała właśnie z tej dzielnicy? – zapytałem burmistrz dzielnicy.
- Na sto procent. (…) Zarówno miasto, jak i prezydent Kaznowska, podkreślają potrzebę zintensyfikowania wysiłku w stronę Białołęki – mówi mi Anna Majchrzak, burmistrz dzielnicy Białołęka.
Jak tłumaczy, w dzielnicy powstała grupa robocza, która regularnie spotyka się, by pilnować kwestii M4. Proponuje też dokładnie umiejscowienie stacji oraz myśli choćby nad kwestią węzłów przesiadkowych, które niemal naturalnie tworzą się wokół większych stacji metra w Warszawie. – (Obecnie prezentowany – red.) Schemat jest roboczy, ponieważ został uwarunkowany przez kwestie techniczne. My patrzymy na kwestie przesiadkowe czy dostępność dla stacji, bo to głównie interesuje mieszkańców – słyszę.
- Liczymy, że w końcu uda nam się dotrzymać słowa i przez dzielnicę Białołęka przejedzie metro. To rozładowałoby kwestie komunikacyjne i przyspieszyło czas dojazdu mieszkańców do pracy oraz zmniejszyło poczucie frustracji – tłumaczy w rozmowie Majchrzak.
Całą rozmowę z burmistrz Anną Majchrzak można obejrzeć, klikając w poniższe zdjęcie:
Napisz komentarz
Komentarze