Jak wynika z ustaleń Radia Zet, kradzieży i przejęcia danych miał dokonać pracownik działu IT spółki PPL. Został przyłapany w trakcie zgrywania danych na zewnętrzny twardy dysk. Mężczyznę natychmiast zwolniono z pracy. Nośnik danych przekazano do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Sprawę skomentowała rzeczniczka stołecznego portu Anna Dermont, podkreślając, że „Lotnisko Chopina nie ma dostępu do baz danych pasażerów linii lotniczych, dlatego nie istnieje ryzyko ich rozpowszechnienia”.
- W przypadku opisanym przez Radio ZET, nasze służby wewnętrzne zadziałały zgodnie z rozbudowanymi procedurami cyberbezpieczeństwa - wykryły i udaremniły nieautoryzowane działania związane z kopiowaniem danych na zewnętrzny nośnik przez jednego z pracowników działu IT - wyjaśniła Dermont.
Zgodnie z wewnętrznym regulaminem, każdy tego typu przypadek zgłaszany jest do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która prowadzi dalsze czynności wyjaśniające.
Zespół prasowy ABW poinformował Radio Zet, że "zgłoszenie dotyczące incydentu teleinformatycznego Polskie Porty Lotnicze S.A. przekazały do Zespołu CSIRT GOV w trybie ustawy z dnia 5 lipca 2018 r. o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa".
- Polskie Porty Lotnicze - zarządzający Lotniskiem Chopina traktują kwestie cyberbezpieczeństwa z najwyższą powagą jako jeden ze swoich priorytetów. Obowiązujące wielopoziomowe systemy zabezpieczenia oraz wdrożone procedury mają zapobiegać takim sytuacjom i tak, jak to miało miejsce w tym przypadku, identyfikować i przeciwdziałać zagrożeniom - czytamy w oświadczeniu lotniska.
Napisz komentarz
Komentarze