Kamionek to jedna z najszybciej rozwijających się części Warszawy. Deweloperzy prześcigają się w budowie nowych bloków, a ceny mieszkań przekraczają już 20 tys. zł za metr kwadratowy. Rocznie powstają tu tysiące nowych lokali, ale infrastruktura nie nadąża za tempem zabudowy. Najbardziej palącym problemem jest brak szkoły. Mieszkańcy od lat domagają się budowy podstawówki przy ulicy Żupniczej, ale sprawa ciągnie się w nieskończoność.
– Dzieci nie mają gdzie się uczyć, a radni chwalą się budową windy. Gdzie są urbaniści? Kto na to pozwala? – pyta zrozpaczona mieszkanka, pani Karolina. Jej głos nie jest odosobniony. Mieszkańcy Kamionka są coraz bardziej sfrustrowani brakiem konkretnych działań ze strony władz.
„Czy to sklep z lodami dla deweloperów?”
– Czy w wydawaniu zgód na kolejne działki budowlane biorą udział jacyś planiści przestrzenni, czy to jest sklep z lodami? – pyta retorycznie pani Gosia, kolejna mieszkanka dzielnicy. – Czy ktoś przeliczył, ilu mieszkańców przypada na jedną szkołę? Co ze szkołą na Żupniczej? Rocznie powstaje kilkadziesiąt nowych inwestycji, a na szkołę mamy czekać wiele lat? - dodaje.
W ciągu ostatnich dwóch lat na Kamionku wydano pozwolenia na budowę setek mieszkań. Tymczasem liczba dzieci w wieku szkolnym systematycznie rośnie. W 2023 roku w Szkole Podstawowej nr 255 uczyło się 725 uczniów, a w nadchodzących latach liczba ta ma przekroczyć 900. Placówka już teraz pracuje na półtorej zmiany, a sytuacja będzie się tylko pogarszać.
Dzieci na trzy zmiany? To nie żart!
– Co z dziećmi z Kamionka? Kiedy Żupnicza? Czy może dzieci mają chodzić na trzy zmiany do rozbudowanych szkół? – pyta pani Marta. Jej obawy są uzasadnione. Brak nowej szkoły oznacza, że dzieci będą musiały dojeżdżać do oddalonych placówek lub uczyć się w przepełnionych klasach.
– Jak można wydawać tyle zgód na nowe budownictwo, a nie zaplanować szkoły? W takim tempie budowania szkoły, dzieci będą już wybierały studia – dodaje pani Ula.
Mieszkańcy są zgodni: szkoła na Żupniczej jest potrzebna pilnie. Tymczasem miasto nie posiada nawet działki pod jej budowę.
– Szkoła na ulicy Żupniczej powstanie, jak tylko uda nam się pozyskać dodatkową działkę – informuje niezmiennie urząd dzielnicy Praga-Południe.
Tymczasem przetarg na rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 255 ma się ku końcowi, a w budynku przy ulicy Mińskiej planowane jest utworzenie filii tej placówki.
– Wystąpiliśmy już do Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju o zabezpieczenie 20 milionów złotych na modernizację budynku przy Mińskiej – dodaje dzielnica. To jednak tylko półśrodki. Mieszkańcy oczekują konkretów dotyczących szkoły na Żupniczej.
„Kiedy Żupnicza?” – pytają mieszkańcy i radni
– Prosimy o konkrety związane z gruntami pod szkołę na Żupniczej, która potrzebna jest pilnie – apeluje pani Paulina. – Obecne tempo sprawi, że tysiące dzieci z nowych osiedli w tej okolicy za chwilę nie będzie miało szkoły w obszarze zamieszkania.
Mieszkańcy nie zamierzają odpuścić. – Jako mieszkańcy obiecujemy, że nikomu nie zostanie przedłużona kadencja samorządowa, dopóki nie zaspokojone zostaną nasze podstawowe potrzeby – zapowiada pani Karolina.
– Za chwilę rodziny będą uciekać z tego rejonu, jeśli brak jest przedszkoli i szkoły dla nich – ostrzega pani Marta. Jej obawy są również uzasadnione. Kamionek przyciąga młode rodziny, ale bez odpowiedniej infrastruktury może szybko stracić swój urok.
– Jak to możliwe, że deweloperzy kupują tę ziemię, a miasto nie może? Budzą się wątpliwości, komu to zarządzanie miastem ma służyć! – dodaje pani Marta.
– Ile może trwać kupowanie działki na Żupniczej? Mieszkańcy oczekują konkretnego harmonogramu budowy szkoły. Będziemy jako radni pytać na sesjach – zapowiada Robert Migas, radny Pragi-Południe. Jego słowa dają nadzieję, że sprawa szkoły na Żupniczej wreszcie zostanie potraktowana priorytetowo.
Napisz komentarz
Komentarze