Metro Warszawa

Czy zapowiadane przez miasto stacje M1 Plac Konstytucji i Muranów w końcu powstaną? Jak się dowiadujemy, prace projektowe są już w końcowej fazie i trwa procedura uzyskiwania pozwoleń na budowę. Choć wydawałoby się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, to jest jeden problem, który może uniemożliwić szybką realizację inwestycji.

„Młociny - Wilanowska, trasa skrócona” - to komunikat, który codziennie oglądają tysiące warszawiaków, korzystających z linii M1. Dlaczego tak się dzieje? Czy Warszawskie Metro boryka się z przewlekłym problemem? I dlaczego za każdym razem większość pasażerów reaguje zdziwieniem oraz złością? Jak większość rzeczy, źródłem frustracji jest niewiedza.

Dotychczasowe metalowe prowadnice w metrze okazały się niebezpieczne, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Mieszkańcy Warszawy od lat apelowali o ich wymianę, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Teraz na stacjach linii M1 pojawią się nowe, kamienne oznaczenia, które zapewnią większy komfort i bezpieczeństwo osobom niewidomym i niedowidzącym. To jednak nie jedyne rzeczy w warszawskim transporcie, które wymagają poprawy.

Rada Ursusa uchwaliła stanowisko, w którym domaga się metra w swojej dzielnicy, a mieszkańcy zbierają podpisy pod petycją o dociągniecie tam linii M2. To temat, o którym w tej okolicy mówi się od lat, te nadzieje już w 2018 roku rozpalił prezydent Rafał Trzaskowski, obiecując, że zajmie się tamtejszymi problemami komunikacyjnymi. Metra wciąż jednak nie widać na horyzoncie.

Do niebezpiecznego wypadku doszło po godz. 14 w stołecznym metrze. Ciężarna kobieta poślizgnęła się i spadła na tory. Na pomoc ruszył jeden ze świadków zdarzenia. - W związku ze zdarzeniem na stacji Dworzec Gdański pociągi M1 kursowały w dwóch pętlach - podało Metro Warszawskie. Uruchomiono komunikację zastępczą.

Tarcza „Anna” kontynuuje budowę linii metra M2, drążąc tunel w kierunku stacji Chrzanów. Do tej pory maszyna przebiła się już przez niemal kilometr podziemnej trasy. Wkrótce w jej ślady ruszy bliźniacza tarcza "Krystyna".

Budowa linii M4 jest dla Białołęki jedyną nadzieją na lepsze skomunikowanie z pozostałą częścią Warszawy. Abstrahując od skali inwestycji w tej części miasta, wielu mieszkańców obawia się jednego: że linia łącząca Wilanów z Białołęką zacznie być budowana od strony południowej. W takim wypadku stacjami Myśliborska czy Płochocińska metro pojechałoby dopiero... w 2050 roku. Warszawskie Metro póki co nie ma stanowiska w tej sprawie.

Podpisano umowę na prace przedprojektowe IV linii metra, która połączy Tarchomin z Wilanowem i stanie się najdłuższą trasą podziemną w stolicy. Projekt, przygotowywany przez firmę Metroprojekt, obejmie 26 kilometrów i 23 stacje, a jego realizacja ma zakończyć się w 2027 roku.

Białołęka, czyli druga największa dzielnica stolicy, od lat pozostaje na samym końcu pod względem inwestycji w infrastrukturę. To powoduje problem w skomunikowaniu z resztą Warszawy. Autobusy nie jeżdżą po większości ulic, a tramwaj to w wielu miejscach dopiero pieśń przyszłości. Także metro linii M4 zawita na Białołękę z jedynie trzema stacjami, w jej zachodniej części. Zielona Białołęka będzie nadal białą plamą na miejskiej mapie komunikacyjnej. Zdaniem Warszawskiego Metra ta inwestycja po prostu się „nie opłaca”.

Przed godz. 13 doszło do awarii systemów sterowania ruchem na M1. Zamknięte są stacje: Słodowiec, Marymont, plac Wilsona. Uruchomiono komunikację zastępczą.