ReklamaBanner

Warszawa jest pełna zaniedbanych zabytków. Dlaczego wciąż nie są remontowane?

Zabytkowe budynki w centrum Warszawy coraz częściej stanowią przykry widok. Zamiast cieszyć oko odnowionymi fasadami, wielu z nich straszy zrujnowanymi elewacjami, wybitymi oknami czy zapadającymi się dachami. Choć wszyscy są zgodni, że należy chronić te historyczne obiekty, działania rewitalizacyjne są wciąż zbyt rzadkie, a czasami wręcz niemożliwe. Dlaczego tak się dzieje?
Kamienica przy al. Jerozolimskich fot. ilustracyjna
Kamienica przy al. Jerozolimskich fot. ilustracyjna

Autor: Greta Sulik

Źródło: Raport Warszawski

Samorządy bez funduszy, a inwestorzy zniechęceni procedurami

W stolicy, mimo zniszczeń powstałych w czasie II wojny światowej, znajduje się wiele zabytków. Niestety, wiele z nich popada w ruinę. Problem w dużej mierze dotyczy finansowania. Samorządy często nie mają wystarczających środków, aby zająć się renowacją, a dla prywatnych właścicieli taki remont jest zwyczajnie zbyt kosztowny. Ratunkiem mogłaby być współpraca z inwestorami prywatnymi, jednak i tu napotykamy na poważny problem – skomplikowane procedury administracyjne, które wielu potencjalnych inwestorów skutecznie odstraszają.

Wielomiesięczne oczekiwanie na pozwolenie konserwatorskie to norma, a w skrajnych przypadkach proces ten może trwać nawet kilka lat. Bez takiego pozwolenia żadne formalne prace nie mogą ruszyć. Zdaniem deweloperów problemem jest także brak jednoznacznych wytycznych dotyczących ochrony zabytków.

- Przepisy są różnie interpretowane przez poszczególnych konserwatorów i inspektorów, co prowadzi do nieprzewidywalności procesu - podkreśla Sylwia Wańska, prezes zarządu spółki Chmielna WWC Development.

W efekcie inwestorzy z jednej strony nie wiedzą, czego się spodziewać, a z drugiej muszą zmagać się z biurokracją, która nierzadko paraliżuje całe przedsięwzięcia.

Zrewitalizowane kamienice przy al. Jerozolimskich. / fot. Instytut Wzornictwa Przemysłowego

Historia i teraźniejszość – trudne połączenie?

Warszawa, miasto o burzliwej historii, szczególnie ucierpiała w trakcie i po II wojnie światowej. Działania wojenne oraz późniejsze, planowe niszczenie tkanki miejskiej doprowadziły do ogromnych strat. Pomimo tych zniszczeń, w warszawskim Śródmieściu wciąż można znaleźć budynki z przełomu XIX i XX wieku, które przetrwały wojenną zawieruchę, ale dziś są w opłakanym stanie. Choć w centrum miasta widoczne są przykłady udanych rewitalizacji, wiele kamienic nadal czeka na ratunek.

– Chociaż odnajdujemy w Śródmieściu przykłady udanych rewitalizacji kamienic, to nadal wiele budynków czeka na przywrócenie należytego stanu technicznego i wizualnego – podkreśla Adrian Sobieszczański, historyk i varsavianista. 

Takie obiekty nie tylko stanowią zagrożenie dla mieszkańców i turystów, ale także psują wizerunek stolicy, która pretenduje do miana dynamicznie rozwijającego się, nowoczesnego miasta.

Rewitalizacja jako impuls do rozwoju

Odbudowa zabytków to nie tylko kwestia estetyki. Rewitalizacja zdaniem specjalistów ma także ogromny wpływ na rozwój miast. Odnowione budynki mogą stać się atrakcyjnymi miejscami użytkowymi, przyczyniając się do poprawy jakości życia mieszkańców, a także do rozwoju turystyki. 

- Rewitalizacja wpisuje się w naturalny rytm rozwoju miasta i daje impuls do pozytywnych zmian - zaznacza Krzysztof Budzisz, architekt z warszawskiej pracowni WXCA.

Zdaniem architekta dzięki rewitalizacji budynki, które wcześniej były opuszczone z powodu złego stanu technicznego, mogą zyskać nowe funkcje i znów służyć mieszkańcom.

Jak podkreśla Budzisz - Warszawa potrzebuje rewitalizacji nie tylko ze względów estetycznych, ale także funkcjonalnych. W nowoczesnym mieście nikt nie oczekuje, że zabytkowe budynki będą spełniały XIX-wieczne standardy. Wszyscy liczą jednak, że zostaną one odnowione i dostosowane do współczesnych potrzeb, jak miało to miejsce chociażby w przypadku rewitalizacji dawnych terenów Browarów Warszawskich czy Elektrowni Powiśle.

Kamienica Ziłowów po rewitalizacji. / fot. Instytut Wzornictwa Przemysłowego

Biurokracja – największy wróg zabytków

Mimo że przykładów udanych rewitalizacji nie brakuje, Warszawa nadal boryka się z problemem zaniedbanych kamienic, które czekają na ratunek. Jednym z głównych hamulców jest biurokracja i brak elastyczności ze strony instytucji odpowiedzialnych za ochronę zabytków.

– Nawet mając zalecenia konserwatorskie, można spotkać się ze zmianą podejścia konserwatora na etapie uzyskiwania pozwolenia, co powoduje opóźnienia – mówi Sylwia Wańska z biura dewelopera.

Zdaniem prawników tego typu problemy wynikają z niewystarczających zasobów kadrowych urzędów konserwatorskich, które muszą rozpatrywać ogromną liczbę wniosków na terenie całego województwa. 

- Przekazanie części kompetencji samorządom miejskim mogłoby przyspieszyć procedury i pozwolić na szybsze rozpatrywanie wniosków w miastach takich jak Warszawa - sugeruje Łukasz Dziamski, adwokat zajmujący się sprawami ochrony zabytków.

fot. Instytut Wzornictwa Przemysłowego

Adaptacja zabytków do współczesnych potrzeb nie jest jedynie kwestią architektoniczną. To również proces społeczny. Michał Romański, urbanista, zwraca uwagę na to, że rewitalizacja integruje lokalne społeczności. Przykłady z Europy Zachodniej pokazują, że odnowione zabytki mogą stać się nie tylko wizytówkami miasta, ale także ważnymi centrami życia społecznego.

– Najlepszym sposobem „uruchomienia” obiektów zabytkowych i przywrócenia ich społeczeństwu jest tworzenie w nich usług publicznych. Coraz częściej dostrzegamy wartość w tym co prawdziwe, wykonane z dbałością i estetyką. Zabytki takie właśnie są. Oczywiście miasto w tempie swojego rozwoju może mieć tendencje do pomijania zabytków czy też zasłaniania ich nową zabudową, w szczególności w przypadku, gdy stan techniczny obiektów historycznych pozostawia wiele do życzenia. Niemniej jednak umiejętne wkomponowanie zabytków w tkankę miejską tylko podwyższa wartość przestrzeni, a ich ogólnospołeczne wykorzystanie także integruje społeczności lokalne. Rewitalizacja bowiem to tak naprawdę też proces społeczny, a nie tylko budowlany – podkreśla Michał Romański, urbanista, właściciel pracowni urbanistycznej Esprit.

Warszawa ma potencjał, aby stać się miastem, które łączy historyczne dziedzictwo z nowoczesnością. Jednak aby tak się stało, konieczne jest przyspieszenie i uproszczenie procedur związanych z ochroną zabytków oraz otwarcie na współpracę z inwestorami, którzy są gotowi zainwestować w te budynki. Czas gra na niekorzyść zabytków – im dłużej czekają na ratunek, tym większa jest szansa, że wkrótce przestaną istnieć.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.