21-letni policjant bez aresztu
Nie będzie aresztowania 21-letniego policjanta, który podczas interwencji przy ul. Inżynierskiej 6 śmiertelnie postrzelił swojego starszego kolegę — innego funkcjonariusza. Taką decyzję podjął warszawski sąd, sprzeciwiając się wnioskowi Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Prokuratura domagała się wcześniej aresztowania podejrzanego młodego mężczyzny. Służby obawiały się możliwości jego ucieczki. Ponadto zdaniem śledczych, osoba, której grozi nawet dożywocie, powinna być izolowana. Z taką argumentacją nie zgodził się sąd, który odmówił aresztowania 21-latka. Teraz wiemy, że prokuratura nie będzie odwoływać się o tej decyzji, o czym jako pierwszy poinformował portal rmf24.pl.
- Sąd przesłał do nas postanowienie odrzucenia wniosku o aresztowanie wraz z uzasadnieniem. Po zapoznaniu się z treścią dokumentu prokurator referent zdecydował się nie odwoływać od tej decyzji — przekazuje prok. Norbert Woliński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
To oznacza, że 21-latek, póki co pozostanie na wolności.
Kiedy nastąpi przełom w sprawie?
Obecnie śledczy oczekują na wyniki szeregu badań, które pomogą ustalić dokładny przebieg wydarzeń tragicznej interwencji.
- Prokuratura nadal czeka na wyniki badań audiowizualnych, balistyki pocisku oraz ekspertyzę z zakresu medycyny sądowej. Dodatkowo analizujemy materiał z kamery z munduru interweniującego funkcjonariusza. Oczywiście cały czas przesłuchujemy także świadków zdarzenia — dodaje prok. Woliński.
Zapytany o, to kiedy możemy spodziewać się wyników ekspertyz, prokurator powiedział jednoznacznie — „nie wiem, trudno to określić”. Wygląda na to, że na tym etapie musimy uzbroić się w cierpliwość.
Tragedia na Inżynierskiej
Wszystkie te wydarzenia to pokłosie tragicznej w skutkach policyjnej interwencji przy ul. Inżynierskiej 6. Do agresywnego, awanturującego się mężczyzny, przyjechały aż dwa patrole policji. Z treści wezwania wynikało, że napastnik jest uzbrojony w maczetę, śledczy tego jednak nie potwierdzają.
W trakcie akcji jeden z policjantów 21-latek, który w Warszawie pełnił dyżur po raz pierwszy, wystrzelił ze służbowej broni. W konsekwencji postrzelił swojego kolegę, 34-letniego Mateusza Biernackiego. Mężczyzna zmarł w szpitalu, osierocając dwoje dzieci. W policji pracował od dziewięciu lat.
Z kolei wobec 21-latka wszczęto postępowanie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzuty m. in. przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkich obrażeń ciała, w wyniku których zmarł człowiek.
Napisz komentarz
Komentarze