Reklama

Protest studentów UW. „Izrael morduje, a UW współpracuje”

„Izrael morduje, a UW współpracuje” - takie slogany słyszymy na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego już od trzech tygodni. Propalestyński protest studentów zaostrza się z dnia na dzień. Strajkujący domagają się od Uniwersytetu zerwania współpracy z Izraelem i potępienia działań Tel Avivu. Z kolei władze uczelni nawołują studentów do prowadzenia protestu „w sposób cywilizowany”.
Protest studentów UW. „Izrael morduje, a UW współpracuje”
Strajk studentów na Uniwersytecie Warszawskim

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Studenci UW protestują już od kilku tygodni. Strajk, będący wyrazem poparcia dla Palestyny, prowadzą od 24 maja. Na początku swoje obozowisko rozbili przy Pałacu Zamoyskich, czyli na wewnętrznym terenie UW, ale z publicznym dostępem od ul. Świętokrzyskiej. We wtorek 11 czerwca, przenieśli się pod gmach główny UW, gdzie odpalali świece dymne. 

Dlaczego studenci protestują?

Część studentów UW uważa, że uczelnia ponosi pośrednią odpowiedzialność za kryzys humanitarny w Strefie Gazy, poprzez współpracę z izraelskimi ośrodkami naukowymi. Protestujący wystosowali kilka postulatów, jakie skierowali wobec władz uczelni. Są w nich m.in.:

  • publiczne potępienie ataku Izraela na Strefę Gazy i okupację Palestyny;
  • zerwanie współpracy z izraelskimi ośrodkami akademickimi, badawczymi, etc.;
  • ujawnienie listy izraelskich partnerów i współpracowników UW.

Przez wiele dni sytuacja wydawała się trwać w impasie. Dopiero w piątek 7 czerwca władze UW zrealizowały jeden z postulatów. Ma zostać powołana komisja weryfikująca prowadzone przez uczelnię współprace międzynarodowe, nie tylko z Izraelem.

Władze uczelni tracą cierpliwość?

UW dzisiaj rano opublikowało oficjalny komunikat prasowy, w którym nawołuje protestujących studentów do „o prowadzenie akcji protestacyjnej w sposób cywilizowany, z poszanowaniem praw i wolności innych osób”.

Zdaniem UW strajkujący studenci pogwałcają prawa pozostałych studentów oraz wykładowców.

Jak czytamy w komunikacie „na Uniwersytecie nie ma miejsca na działania, które ograniczają prawa i wolności innych członków uczelnianej społeczności. Nie może dochodzić do sytuacji, w której protestujący blokują wyjście bądź wyjazd z kampusu kobiecie w ciąży czy pracownikowi, który ma przyjąć kolejną dawkę chemioterapii”.

Potępiono także utrudnianie prowadzenia wykładów czy uniemożliwianie dostanie się na zajęcia studentom z niepełnosprawnościami. W związku z tym władze uczelni poprosiły o pomoc policję w kontroli strajkujących studentów. Jak czytamy w komunikacie: „liczymy, że już samo poinstruowanie protestujących o potrzebie stosowania się do ogólnie obowiązujących norm prawnych i społecznych na Uniwersytecie i konsekwencjach naruszeń osiągnie zakładany cel”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama