Wchodzę na starą część bazaru Wolumen, tę bliżej metra. To tu niedługo ma stanąć 6-piętrowy „akademik” – w ubiegły piątek pisaliśmy o planach na nową inwestycję Warszawskiej Spółdzielni Sprzedawców Społem Żoliborz.
Zamiast uśmiechu, widzę posępne twarze sprzedawców. Nie dziwię się tym minom – kupcy ze starszej połowy bazaru dostali w ostatnich dniach wymówienie umowy najmu. Z dnia na dzień dowiedzieli się, że mają miesiąc na zostawienie całego dorobku życia. Niektórzy sprzedają na bielańskim targowisku od ponad 25 lat. Jest kilka budek z mięsem, piekarnia, sklep zoologiczny, nabiał i artykuły przemysłowe.
Większość właścicieli tych biznesów nie widzi dalszych perspektyw i mówi, że musi się przebranżowić.
- Dostaliśmy w piątek wszyscy wymówienia i to takie bez dyskusji. Oficjalnie wymówienie jest na miesiąc, ale jest tam napisane, że możemy złożyć coś w rodzaju odwołania i będzie to rozpatrzone jako przedłużenie do końca kwietnia. Taki okres wymówienia, żeby była możliwość znaleźć ewentualnie jakiś lokal w zamian za to. Ale Społem nic nam nie proponuje, to przykre trochę – mówi właściciel sklepu zoologicznego.
Przechodzę dalej i rozmawiam ze sprzedawcą artykułów przemysłowych: - My dostaliśmy dziś wypowiedzenie i udało nam się po odwołaniu ustalić, że będziemy tu do końca kwietnia – słyszę.
Sprzedawca w budce z nabiałem mówi, że to koniec interesu i musi zmienić pracę.
.jpg)
Przechodzę kawałek dalej, za siatkę, na nową, miejską część bazaru. Tutaj zdecydowanie weselej, ale sprzedawcy i tak są sceptyczni. – Góra trzy lata i nam też będą kazali się wynieść – przewiduje handlarz warzyw i owoców.
Jak jednak zapewnia dzielnica, która jest właścicielem tej części bazaru – kupcy mogą być spokojni. Jak już pisaliśmy w poprzednim artykule – umowa dzierżawy dla „nowego” Wolumenu ma być do co najmniej 2033 roku. Czy dzielnica przygarnie też kupców z likwidowanej części?
Rozszerzenie miejskiego bazaru?
Jakie alternatywy mają kupcy? Sklep zoologiczny przenosi się kilka skrzyżowań dalej, nabiał znika bezpowrotnie, a co z resztą? Dzielnica ma plan awaryjny.
- Chcemy, żeby stowarzyszenie kupieckie przeprowadziło taką analizę, ile tam osób ewentualnie mogłoby przyjść na naszą, miejską stronę. Mamy też plan awaryjny - obok mamy dużą działkę około 5-6 tysięcy metrów kwadratowych, którą dzierżawiliśmy i jej specjalnie nie sprzedawaliśmy, tylko trzymamy ją w zasobie dzielnicy. Zobaczymy jak ta sytuacja będzie dalej wyglądała, ilu osób będzie dotyczyło – zapewnia w rozmowie z nami burmistrz dzielnicy Bielany, Grzegorz Pietruczuk.
Jednak zdaniem kupców czynsz najmu pawilonu w części miejskiej jest za drogi. Wskazują, że 4600 złotych to kwota, na którą nie są w stanie sobie pozwolić.
- Tam w każdym pawilonie jeszcze jest klimatyzacja. Trzeba ją używać, bo to powyżej czterech metrów pawilon, wielki i to aż duszno tam jest straszliwe. To wszystko kosztuje – mówi nam jeden ze sprzedawców.

Zbiórka podpisów pod petycją
W sprawę zaangażowali się mieszkańcy Bielan, przywiązani do zakupów na lokalnym Wolumenie. Rozmawiałam z panem Zbigniewem – mieszkańcem, który nagłośnił ciężką sytuację kupców na lokalnym forum. Mężczyzna jest zawiedziony postawą spółdzielni Społem i dzielnicy.
- Rozumiem, że trzeba działać zgodnie z prawem i nie chcę, aby burmistrz jak szeryf z dzikiego zachodu poszedł do Społemu i krzyknął liberum veto. Ja chciałbym czuć, że władze dzielnicy, mimo, że mają pod górkę z tym tematem, to walczą i mówią, że ta inwestycja jest zła – mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim pan Zbigniew.
Grupa mieszkańców i kupców ma zamiar uruchomić zbiórkę podpisów pod petycją o wstrzymanie inwestycji Społemu i utrzymanie bazaru Wolumen. Podpisy będzie można składać na bazarze najprawdopodobniej od piątku, przy bramie od ul. Wolumen u pana Maćka (stoisko obok Złotóweczki).

Napisz komentarz
Komentarze