Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Marcie J.-S. Chodzi o sprawę firmy Certo, która oferowała klientom zniwelowanie długów. Proponowała ona dwa programu „Ulga od długu” oraz „Spłacam swoje długi”. Polegały one na prowadzeniu negocjacji z pożyczkodawcami w imieniu dłużników. Miały one prowadzić do zmniejszenia zadłużenia nawet o 50%.
8 tys. oszukanych osób. Kancelaria wyłudziła ponad 18 mln zł
Okazało się jednak, że na obietnicach się kończyło, gdyż firma prowadziła jedynie działania pozorowane i często przyjmowała pieniądze za nic.
- Marta J.– S. została oskarżona o przestępstwo polegające na oszukaniu łącznie 8.018 osób na łączną kwotę 18. 347.445,92 zł z wykorzystaniem podmiotów CERTO Kancelaria M. J. – S. i Wspólnicy Sp.k. z siedzibą w Warszawie oraz Loanme Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie i innych, w związku z zawarciem z pokrzywdzonymi umów w ramach programów oddłużeniowych „Ulga od długu” i „Spłacam swoje długi” oraz przyjmowaniu wpłat od pokrzywdzonych w ramach w/w programów na spłatę ich zadłużenia, bez przekazywania środków wierzycielom pokrzywdzonych – informuje Prokurator Piotr Antoni Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przez działanie firmy jej klienci nie tylko nie wychodzili z zadłużenia, a wręcz popadali w jeszcze większe. Do tego zaczynali mieć kolejne problemy prawne. By zapobiec wykryciu przekrętu, podejrzana zakazywała swoim klientom kontaktu z wierzycielami. Jak ujawniła prokuratura po zakończeniu ogromnego śledztwa, myląca była już nawet sama nazwa kancelarii „Certo M. J. – S. i Wspólnicy”, gdyż w rzeczywistości żadnych wspólników Marta J.-S. nie miała i działała sama.
- Podmiot kierowany przez nią pozorował działania prawne i negocjacje z wierzycielami, a w rzeczywistości nie kontaktował się z wierzycielami, zaś wpłacane przez klientów środki rozliczał jako koszty swoich pozorowanych działań, bez przekazywania ich wierzycielom – tłumaczy prokurator.
Oskarżona nie przyznała się do zarzucanych czynów i odmówiła składania zeznań. Obecnie przebywa ona w areszcie, ale może trafić do więzienia nawet na 10 lat. Minimalny wymiar kary w jej przypadku to rok.
Napisz komentarz
Komentarze