Policjanci otrzymali informację, że w miejscu, gdzie oficjalnie recyklingowano odpady plastikowe, styropiany i inne materiały, przetrzymywane są pojemniki o łącznej pojemności około 15 000 litrów. Pojemniki miały zawierać szkodliwe substancje, których składowanie wymaga specjalnej zgody.
Służby przystąpiły do akcji. Policjanci i pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie odkryli przechowywane w kartonach, beczkach i workach – ampułki leków, fiolki suplementów diety oraz blistry z tabletkami niewiadomego pochodzenia, które były opisane cyrlicą.
W czynnościach policji konieczny był również udział funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej w specjalistycznych kombinezonach ochrony chemicznej.
.png)
- Policjanci na miejscu zatrzymali trzech mężczyzn, którzy usłyszeli zarzuty związane z przechowywaniem odpadów wbrew przepisom. Sąd wziął pod uwagę zebrane dowody i orzekł policyjny dozór dla wszystkich podejrzanych - przekazał st. post. Rafał Wieczorek z komendy na Ochocie.
Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- Osoby te usłyszały zarzuty. Skierowane zostały wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy nie uwzględnił wniosków i orzekł dozory policyjne. Postępowanie jest w toku. Ustalamy, co to są za środki, ustalamy jaki był tytuł prawny do zajmowania nieruchomości. Na tym etapie możemy stwierdzić, że biorąc pod uwagę aktualnie obowiązujące przepisy, nie można było w tamtym miejscu składować bez zgody właściciela. Nie są uregulowane kwestie spadkowe. Jest kilka osób, którym przysługuje prawo do własności nieruchomości. Nie było odpowiednich zgód, nie było odpowiednich procedur. Mamy do czynienia ze składowaniem leków o niewiadomym pochodzeniu, bo te przedmioty znajdują się w blistrach – przekazał Raportowi Warszawskiemu rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Skiba.
Jak zaznaczył, sprawa jest dość poważna pod względem logistycznym. - Musimy ustalić, nie tylko czy było zagrożenie wynikające ze składowania leków w tym miejscu, ale przede wszystkim czy odpowiednie urzędy dopełniły stosownych procedur. Z informacji, które mamy, wynika, że były one wcześniej informowane o nieprawidłowościach. To też będzie przedmiotem badania. Pozostaje kwestia nie tylko dowodów rzeczowych, ale też przebadania tych substancji – czym one są i czy są zagrożeniem tak jak inne substancje znajdowane na terenie Mazowsza – dodał rzecznik.
Napisz komentarz
Komentarze