W marcu litewska prokuratura przekazała, że za podpaleniem hali targowej w Warszawie — Marywilskiej 44 — stoi Rosyjski wywiad wojskowy GRU. Teraz informacje te potwierdził premier RP Donald Tusk. Jak napisał na platformie Facebook, za podpaleniem stały rosyjskie służby, a działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji.
Tusk poinformował, że część sprawców została odnaleziona i obecnie przebywa w areszcie. Jednak niektórzy cały czas są poszukiwani przez polskie służby.
- Wiemy już na pewno, że wielki pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji. Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich - napisał Donald Tusk na Facebooku.
Szczegóły przekazał minister sprawiedliwości Adam Bodnar, publikując, razem Tomaszem Siemoniakiem, szefem MSWiA, wspólne oświadczenie.
- Obecnie, na podstawie zgromadzonych dowodów wiemy, że pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców. Działania ich były organizowane i kierowane przez ustaloną osobę przebywającą w Federacji Rosyjskiej. Część sprawców przebywa już w areszcie, pozostali są zidentyfikowani i poszukiwani. Prokuratura, Policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kontynuują czynności śledcze i operacyjne mające na celu ich ujęcie - przekazał Adam Bodnar.
Warto dodać, że wątek rosyjskiego sabotażu w przypadku Marywilskiej 44 przewijał się od samego początku. Już w zeszłym roku szef MSWiA Tomasz Siemoniak informował, że polskie służby nie wykluczają działania agentury i badają tę sprawę.
Pożar hali przy Marywilskiej
Do pożaru hali targowej przy Marywilskiej doszło 12 maja około godziny 3:30. Mimo zaangażowania ponad 250 strażaków popularnego centrum nie udało się uratować. Było tam około 1,4 tys. punktów usługowych.
Trwa śledztwo prokuratury, które ma wyjaśnić przyczyny pożaru. Pomoc kupcom zaoferowało miasto, proponując miejsca na bazarach miejskich. Z kolei spółka dzierżawiąca teren od miasta zobowiązała się do jak najszybszego zbudowania z kontenerów hali tymczasowej. Niedawno przyjęto mikroplan, który ma umożliwić odbudowę. Właściciel liczy, że uda się otworzyć nowy bazar pod koniec przyszłego roku.
Napisz komentarz
Komentarze