Reklama

Debata prezydencka w Warszawie. Co działo się przed TVP? Mariachi, Ostatnie Pokolenie i piętrowy autobus

Debata prezydencka zakończyła się około północy. Na swoich kandydatów czekali sympatycy i członkowie partii. Ale jeszcze przed debatą doszło do kilku ciekawych incydentów.
Debata prezydencka w Warszawie. Co działo się przed TVP? Mariachi, Ostatnie Pokolenie i piętrowy autobus
Debata prezydencka

W czwartek wieczorem w siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie odbyła się ostatnia debata wyborcza. Wzięli w niej udział wszyscy kandydaci na urząd Prezydenta RP. Sama debata rozpoczęła się o godz. 20 i trwała niemal cztery godziny. 

Jednak poza tym co działo się w studiu publicznej telewizji, warto zwrócić uwagę na kulisy.

Ostatnie Pokolenie blokuje wjazd na debatę 

Przed rozpoczęciem debaty drogę busa, w którym jechał Rafał Trzaskowski, zablokowali aktywiści z Ostatniego Pokolenia. Jeden z nich usiadł na drodze z hasłem „Wieś czeka na transport”. 

- Domagam się od przyszłego prezydenta we współpracy z polskim rządem natychmiastowych działań wobec kryzysu klimatycznego – mówił. Ostatnie Pokolenie postawiło Trzaskowskiemu ultimatum. Albo poprze ich postulaty, albo będą raz po raz organizować protesty i blokować drogi w Warszawie.

Zwolennicy Rafał Trzaskowskiego zorganizowali też niewielki wiec, który odbył się po zakończeniu debaty, około północy na scenie ustawionej przed siedzibą telewizji. 

Dziękuje Wam, że tyle godzin byliście razem ze mną – powiedział na zakończenie krótkiego spotkania Trzaskowski. Następnie zapowiedział, że wsiada do „Trzaskobusa” i jedzie w Polskę. 

Przed budynkiem TVP czekali też zwolennicy Karola Nawrockiego. Spotkania z kandydatami były krótkie z uwagi na godzinę oraz zmęczenie: zarówno kandydatów, jak i ich zwolenników. 

Stanowski i Mariachi 

W dość nietypowy sposób na debacie pojawił się Krzysztof Stanowski. Kandydat, właściciel Kanału Zero, przeszedł wraz z niewielką grupą z siedziby medium do TVP w towarzystwie orkiestry Mariachi.

Wszystko zarejestrowano za pośrednictwem X i YouTube.

Przed budynkiem spotkał Magdalenę Biejat, której zaproponował (żartobliwie) koalicję. Kandydatka Lewicy przygotowała niewielkie miasteczko, w którym spotkali się jej zwolennicy. 

Co ciekawe, następnie poszedł w kierunku zwolenników Szymona Hołowni, którzy również przygotowali swoje miasteczko. Zarejestrowali je jako wydarzenie i ogrodzili, przez co w tamtym miejscu, wzdłuż ul. Woronicza, sztab Stanowskiego nie mógł przejść chodnikiem. - Warszawiacy płacący podatki nie możemy wejść na chodnik, mimo że jest on pusty. Co tu się dzieje? - krzyczał Stanowski. 

Natomiast po debacie briefing prasowy zorganizował Szymon Hołownia. 

Bardzo Wam dziękuję, że wytrwaliście przez całą tę debatę. Jeszcze jedna i chyba wszyscy pożegnalibyśmy się z nadzieją na to, że można w ogóle to przetrwać. Bo to trwało prawie cztery godziny. 

Następnie wsiadł do piętrowego autobusu z otwartym dachem i z góry, w towarzystwie dziennikarzy i sztabu wyborczego, wyjechał spod TVP. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama