Elitarna, prywatna British Primary School, która mieści się przy ul. Hlonda w Wilanowie, postanowiła zorganizować własne wybory prezydenckie. Szkoła to odpowiednik polskiej podstawówki, jednak funkcjonuje według brytyjskiego systemu edukacyjnego. Chodzą do niej dzieci od 3 do 14 roku życia.
Jak informuje placówka, temat procesu wyborczego i roli prezydenta wzbudził tak duże emocje wśród uczniów, że postanowiono zorganizować własne wybory. W szranki stanęło dwóch uczniów ostatniej, dziewiątej klasy (13-14 lat):
- Adam – kandydat konserwatywny
- Vania – kandydat liberalny.
- Staraliśmy się unikać osobistych przytyków i wzajemnych oskarżeń. Skupiliśmy się raczej na naszej wizji przyszłości Polski – komentował jeden z kandydatów, już po wyborach.
Następnie, już po debatach i prezentacjach programu, w szkole powstała komisja wyborcza, a uczniowie mogli głosować na swojego kandydata. Jak zaznaczają przedstawiciele szkoły, karty zostały zaprojektowane tak, by przypominały te wykorzystywane w prawdziwych wyborach prezydenckich w Polsce.
W wyborach prezydenckich w klasach 2-9 wzięło udział 257 osób. Oddano 228 głosów ważnych. Zwycięzcą okazał się kandydat liberalny, który otrzymał aż 197 głosów (86,6 proc.). Kandydat konserwatywny otrzymał 31 głosów (13,6 proc.).