Pierwsza sesja po wyborach prezydenckich jest nadzwyczaj długa. Radni zajmują się aż 61 punktami, w tym dotyczącymi zmian budżetowych czy zobowiązań finansowych. Dwie uchwały dotyczą wielomilionowych kredytów, które zaciąga Warszawa. W sumie chodzi o 1,55 mld złotych.
Pierwsza pożyczka to 500 mln zł z Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Warszawa będzie ją spłacać przez dwadzieścia lat, czyli do 2045 roku. Na co przeznaczone zostaną te pieniądze? Biuro Długu, w urzędowych pismach, wypowiada się dość skromnie. Czytamy, że środki przeznaczone są na realizację programów z Wieloletniej Prognozy Finansowej miasta.
- M.st. Warszawa otrzymało ofertę z BGK, w ramach której może uzyskać środki finansowe w wysokości 500 mln zł na okres dwudziestu lat. Na sfinansowanie deficytu bieżącego roku. Oferta jest atrakcyjna i porównywalna do propozycji z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Pozwoli nam to na przesunięcie planowanego uruchomienia kredytu z EBI z 2025 na 2026 rok i tym samym zabezpieczenia potrzeb pożyczkowych na kolejny rok - mówiła Katarzyna Tusznik, zastępca Skarbnika m.st. Warszawy, dyrektor Biura Długu.
Kredytowe przesunięcia
Kolejna uchwała dotyczy wspomnianej pożyczki, którą miasto już otrzymało. Chodzi o 1,05 mld zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Uchwałę w tej sprawie radni przegłosowali 17 października 2024 roku. Jednak w związku z dobrą ofertą z BGK środki przesunięto. Pożyczka została podzielona na pół. Pierwsza transza trafi na konto miasta w tym roku – 550 mln zł, natomiast druga – 500 mln zł została przeniesiona na kolejny rok. Pierwotnie wszystkie pieniądze miały zostać wypłacone na raz.
Na co pójdą te środki? W uzasadnieniu czytamy, że zostaną przeznaczone na pokrycie „planowanego deficytu budżetu m.st. Warszawy”. Radni przyjęli te uchwały niemal jednogłośnie 52 osoby były - za, jedna - przeciw, a dwie wstrzymały się od głosu.
Napisz komentarz
Komentarze