Reklama

Mimo śmiertelnego wypadku ZDM nie chce nowych świateł na Żoliborzu. „To tylko pogorszyłoby bezpieczeństwo”

Po śmiertelnym wypadku na Żoliborzu, Rada Dzielnicy zaapelowała do Zarządu Dróg Miejskich o szybką poprawę bezpieczeństwa na ul. Broniewskiego. ZDM przyznaje, że przejście należy przebudować, ale nie zamierza instalować tam sygnalizacji świetlnej. Według danych to tylko pogorszyłoby bezpieczeństwo pieszych.
Przejście dla pieszych na ul. Broniewskiego
Przejście dla pieszych na ul. Broniewskiego

Źródło: Google Street View

Pod koniec maja na przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Broniewskiego i Braci Załuskich na Żoliborzu kierowca pod wpływem kokainy śmiertelnie potrącił pieszego. Niektórzy mieszkańcy apelowali o polepszenie bezpieczeństwa w tym miejscu, tym bardziej, że w ostatnich latach wypadków było tam kilka. 

Oliwy do ognia dolał fakt, że kilka dni wcześniej usunięto stamtąd czasową sygnalizację świetlną, która wg radnego Łukasza Porębskiego powinna zostać na stałe. Po wypadku Rada Dzielnicy przyjęła apel o szybką poprawę bezpieczeństwa

- My jako radni możemy apelować o to, aby zarządca drogi, w tym przypadku Zarząd Dróg Miejskich, bądź inżynier ruchu, zrobili coś, co w końcu poprawi sytuację. W związku z tym przede wszystkim w tym stanowisku apelujemy o to, aby w pilnym trybie zarządził zmianę. ZDM powinien wykonać to od ręki - mówił nam wówczas radny Łukasz Porębski. 

ZDM: Nie postawimy tam świateł. To tylko pogorszyłoby bezpieczeństwo

Podczas spotkania z mediami we wtorek 17 czerwca spytaliśmy dyrektora ZDM, w jaki sposób zareagują na apel żoliborskich radnych. Odpowiedź Łukasza Puchalskiego sugeruje, że to przejście będzie przebudowane, ale nie teraz, jak chcieliby radni.

- Widzimy potrzebę przebudowy w dłuższej perspektywie, ale samo przejście nie jest jakoś wybitnie niebezpieczne. Ono jest do poprawy. Być może należałoby dodać jakieś elementy uspokojenia ruchu, kompleksowej przebudowy całego skrzyżowania, ale pod kątem ruchowym, z uwzględnieniem bezpieczeństwa pieszych. Szkoda, że ta dyskusja toczy się w cieniu takiego wypadku. Wypadku, do którego nie powinno dojść, bo osoba, która jest pod wpływem narkotyków nie powinna wsiadać do samochodu - powiedział nam dyrektor ZDM-u.

Dopytaliśmy także o kwestię samej sygnalizacji świetlnej, która była przez chwilę na przejściu przez Broniewskiego. Jedni mieszkańcy narzekali, że to rozwiązanie zakorkowało okolicę, a inni apelowali o pozostawienie świateł na stałe.

- Tam nie usunięto sygnalizacji świetlnej. W ramach czasowej organizacji ruchu, w związku z przebudową torowiska tramwajowego, tam był dołożony jeden pas. Został zabrany na czas tej przebudowy azyl i w dwóch pasach wyposażonych za azyl organizacja ruchu zmieniła się na trzy pasy bez azylu. Dlatego była ta sygnalizacja - wyjaśnił Łukasz Puchalski.

- Będziemy analizować to miejsce pod kątem ewentualnego uspokojenia ruchu, natomiast sygnalizacji w tamtym miejscu absolutnie nie postawimy, bo to systemowo doprowadziłoby do pogorszenia bezpieczeństwa ruchu drogowego - podkreślił szef Zarządu Dróg Miejskich.

Ważne są rozwiązania systemowe. Trzeba wyłapywać kierowców pod wpływem

Najważniejszym aspektem ostatniego wypadku na Broniewskiego dla ZDM-u jest fakt, że mężczyzna prowadzący samochód był pod wpływem kokainy. Według drogowców właśnie tacy kierowcy są największym zagrożeniem dla pieszych, a nie brak sygnalizacji na małych przejściach. 

- Statystycznie w Warszawie największe prawdopodobieństwo śmierci na drodze ma pieszy przechodzący przez przejście z sygnalizacją świetlną, bo gdy wchodzi pieszy, który widzi, że ma zielone i ma pierwszeństwo, przestaje działać zasada ograniczonego zaufania i szczególnej ostrożności. Może za to trafić na kierowcę, który absolutnie nie powinien wsiadać za kółko. Najważniejsze powinno być systemowe, prewencyjne wyłapywanie osób, które mogą kierować pod wpływem alkoholu, narkotyków, czy nie posiadając uprawnień - tłumaczył nam Łukasz Puchalski.

- Natomiast osygnalizowywanie pojedynczych przejść dla pieszych przez jeden pas ruchu pogarsza bezpieczeństwo na innych tego typu przejściach, bo powinno się stosować rozwiązania systemowe. Dla nas systemowym rozwiązaniem jest sygnalizacja świetlna dla przejść, w których jest więcej niż jeden pas w jedną stronę. Mieliśmy takie zjawisko bardzo często wiele lat temu, że kierowca potrącił pieszego, doprowadzając do wypadku, ponieważ jeden się zatrzymał, a drugi kierowca wyprzedzał dany pojazd - podkreślał w naszej rozmowie dyrektor ZDM-u.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama