Warsaw Eagles od pierwszej minuty pokazali, kto rządzi na boisku. Szybkie przyłożenia, twarda defensywa i konsekwentne rozgrywki – Mets nie mieli szans. Choć w trzeciej kwarcie wydawało się, że warszawski rywal złapie wiatr w żagle, Eagles natychmiast stłumili ich nadzieje, zwiększając przewagę.
- Faktycznie atak Warsaw Mets motywował nas do cięższej pracy, ale wyłapaliśmy szybko błędy przeciwników i się udało – przyznał Adam Dobkowski z defensywy Eagles, który jeszcze niedawno był kapitanem Mets. Teraz jego nowy klub świętuje drugi z rzędu tytuł.

Historyczny finał Mets – i gorzkie przebudzenie
Dla Mets to był pierwszy finał w historii. Drużyna, która w sezonie zasadniczym zajęła drugie miejsce w Grupie Północnej, miała szansę na spektakularną sensację. Niestety, Eagles okazali się zbyt silni.
- Z podniesioną przyłbicą schodzimy z boiska. Srebro jest perspektywiczne dla całej Warszawy, bo w finałach były dwa warszawskie kluby – powiedział Jan Kadzikiewicz z Mets.

Czas na Europę?
Eagles nie zamierzają spocząć na laurach. Po dwóch mistrzostwach Polski ich ambicje sięgają wyżej.
- W przyszłym roku chcemy walczyć nie tyle o Polskę, bo w Polsce wygraliśmy już dwukrotnie – teraz będziemy walczyć o Europę – zapowiedział Dobkowski.
Czy Orły podbiją Stary Kontynent? Na razie cieszą się z kolejnego trofeum, a Mets muszą przełknąć gorycz porażki. Jedno jest pewne – futbol amerykański w Warszawie ma się coraz lepiej.

Napisz komentarz
Komentarze