Reklama

Przyczółek Grochowski w rejestrze zabytków? Spór o „Pekin” między spółdzielnią, a społecznikami

Warszawa znów staje przed dylematem - chronić powojenne dziedzictwo czy iść na kompromis z potrzebami mieszkańców? Spór o modernistyczny pawilon na osiedlu Przyczółek Grochowski podzielił Pragę-Południe. Społecznicy zebrali 4600 podpisów w obronie obiektu, podczas gdy spółdzielnia przekonuje o konieczności zmian. Decyzja należy teraz do konserwatora.
Pawilon na Przyczółku Grochowskim
Pawilon na Przyczółku Grochowskim

Źródło: Adam Jankowski - Radny z Grochowa, Przyczółka i Witolina

Warszawskie osiedle Przyczółek Grochowski, znane też jako „Pekin”, zaprojektowane w latach 60. przez wybitnych architektów Oskara i Zofię Hansenów, stało się areną gorącego sporu o ochronę modernistycznego dziedzictwa. W centrum dyskusji znalazł się charakterystyczny pawilon usługowy przy ul. Ostrzyckiej, którego przyszłość dzieli mieszkańców, aktywistów i władze spółdzielcze.

Unikatowe dziedzictwo powojennego modernizmu

Przyczółek Grochowski to jedno z najciekawszych osiągnięć polskiej architektury powojennej. Zaprojektowany w koncepcji „Formy Otwartej” przez małżeństwo Hansenów, stanowi przykład nowatorskiego podejścia do urbanistyki. Przechadzając się tym osiedlem, widzimy faliste, kilkusetmetrowe bloki tworzą unikalny układ przestrzenny, który dziś uznawany jest za ważną część dziedzictwa architektonicznego stolicy. Swoistą „bramą” do osiedla jest pawilon usługowy, który od dłuższego czasu jest obiektem dyskusji spółdzielców Przyczółku Grochowskiego, prażan i pasjonatów architektury. Wszystko to za sprawą decyzji spółdzielni o konieczności „zrobienia czegoś” z przestarzałym, jej zdaniem, budynkiem.

Osiedle zyskało dodatkową sławę jako plener filmowy - kręcono tu sceny do popularnym seriali „Ślepnąc od świateł” i netfliksowej nowości „Aniela” oraz teledyski znanych artystów, w tym Taco Hemingwaya. To właśnie ta medialna obecność w ostatnich latach zwróciła większą uwagę na jego architektoniczną wyjątkowość.

Pawilon usługowy - „brama” osiedla w niebezpieczeństwie?

Spór rozgorzał wokół przyszłości modernistycznego pawilonu usługowego, który od dziesięcioleci pełni funkcję wejścia na osiedle od strony Trasy Łazienkowskiej. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze oraz Stowarzyszenie Ochrony Architektury Powojennej złożyło do Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wniosek o wpis osiedla Przyczółek Grochowski do rejestru zabytków.

- Zareagowaliśmy na niepokojące działania spółdzielni, która początkowo planowała w tym miejscu budowę kolejnego bloku mieszkalnego. Nasz wniosek o wpis do rejestru zabytków to odpowiedź na te plany i próba ochrony unikalnego układu urbanistycznego Hansenów - wyjaśnia dzielnicowy radny Robert Migas ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

Migas podkreśla też potencjalne korzyści ze wpisu: Ochrona konserwatorska otwiera drogę do specjalnych funduszy. Rada Miasta mogłaby przekazać środki na remont, który przywróciłby pawilonowi dawny blask, zachowując jego historyczny charakter.

Miasto Jest Nasze zebrało ponad 4600 podpisów pod petycją przeciwko wyburzeniu obiektu. 

- To nie są działania oderwane od społeczności. Mieszkańcy sami zgłaszali nam obawy dotyczące przyszłości pawilonu. To nie tylko kawałek betonu - to integralna część koncepcji Hansenów i ważny element tożsamości osiedla - dodaje Migas.

Spółdzielnia: „potrzebny remont, nie muzealizacja”

Choć wcześniejsze doniesienia sugerowały plany wyburzenia, obecnie Spółdzielnia Mieszkaniowa Przyczółek Grochowski zapewnia, że nie dąży do rozbiórki. Problemem pozostaje jednak zły stan techniczny budynku i rosnące koszty jego utrzymania.

Adam Jankowski, przewodniczący rady osiedla Przyczółek Grochowski mówi stanowcze „nie” dla tej formy wniosku do konserwatora. Jego zdaniem prośba o wpis nie została skonsultowana ze spółdzielcami. Radny wyraża obawę, że opieka konserwatorska może skutecznie uniemożliwić przebudowę lub modernizację obiektu.

- Pawilon wymaga pilnego remontu, ale wpis do rejestru zabytków może znacząco podnieść koszty i utrudnić modernizację. Chcemy zachować jego funkcje, ale w nowoczesnej formie. Sam Hansen przyznawał, że realizacja odbiegła od pierwotnej koncepcji. Nie możemy traktować tego miejsca jak muzeum - musi służyć współczesnym mieszkańcom - mówi radny osiedla, a jednocześnie radny dzielnicy Praga-Południe.

Decyzja w rękach konserwatora

Sprawa trafiła już na biurko Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zapytaliśmy biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków o stanowisko w tej sprawie, ponieważ to on aktualnie sprawuje pieczę nad budynkiem - Przyczółek Grochowski jest objęty wpisem do Gminnej Ewidencji Zabytków. 

- Poziom ochrony w tej chwili jest wystarczający do chronienia przed nadbudowami i mocnymi ingerencjami. Na tym etapie na wyburzenie osiedla trzeba byłoby mieć zgodę stołecznego konserwatora - mówi Stołeczny Konserwator Zabytków, Michał Krasucki.

Wpis do ewidencji chroni zatem przed wyburzeniem pawilonu. To, co na pewno istotne, jeżeli osiedle zostanie objęte opieką przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - na pewno nie będzie można ustalać szczegółów związanych z kolorystyką czy ociepleniem Przyczółka Grochowskiego. Każda, drobna zmiana, będzie musiała zostać zaakceptowana przez mazowieckiego konserwatora.

Decyzja o objęciu wpisem do rejestru będzie miała kluczowe znaczenie nie tylko dla przyszłości samego pawilonu, ale także dla szerszej dyskusji o ochronie powojennego modernizmu w Warszawie. Spór na Przyczółku Grochowskim odzwierciedla bowiem fundamentalne pytanie - jak pogodzić ochronę architektonicznego dziedzictwa z potrzebami współczesnych użytkowników przestrzeni miejskiej. W kwietniu tego roku do rejestru zabytków zostało wpisane najmłodsze dotąd osiedle - Zatrasie na warszawskim Żoliborzu, które powstało w latach 1962-1968.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama