Miało być spektakularnie i z pompą. Rząd ogłosił, na co wydane zostanie 1,2 miliarda (!) złotych z Krajowego Planu Odbudowy. W sieci pojawiła się mapa przedsiębiorstw, które dostały wsparcie, liczone czasem w setkach tysięcy złotych. Problem w tym, że większość tej kwoty przeznaczono na… bardzo kontrowersyjne zakupy.
W sieci krążą już takie „perełki” jak pieniądze na produkcję piwa bezalkoholowego, zamówienie garderoby czy mobilnych ekspresów kawowych. Większość kontrowersji dotyczy środków dla sektora HoReCa (hotelarstwo, gastronomia, catering). Liczba co najmniej dziwnych dotacji była tak duża, że urzędnicy postanowili… wyłączyć stronę pokazującą wsparcie z KPO.
Nam udało się jednak przejrzeć listę przedsiębiorstw z Warszawy.
Afera KPO. Pieniądze na „wynajem krótkoterminowy” czy kije do golfa
Zacznijmy od tego, że nie wszyscy przedsiębiorcy chcieli „cwaniakować”. Wiele projektów dotyczy faktycznego rozwoju firmy, otwierania nowych działów czy szkoleń pracowników. Zaskakująco wiele restauracji pomyślało o tym samym – przygotowywaniu cateringu. Trudno nazwać to działanie innowacyjnym, ale i tak jest lepsze niż to, co znalazłem potem.
Pierwszym „hitem” jest przedsiębiorca z Warszawy, który otrzymał niemal 400 tys. zł na „wdrożenie nowej usługi wynajmu krótkoterminowego”. Na co pójdą te pieniądze? Otóż właściciel chce postawić na swojej działce ekodomek. Następnie go wynajmować. W ten sposób jego firma uodporni się przed kryzysem.
Kolejna firma idzie jeszcze dalej. Tym razem chodzi aż o 490 tys. zł na zakup sprzętu do gry w golfa. Ale nie tylko same kije (męskie i damskie). We wniosku czytamy, że z pieniędzy KPO sfinansujemy także trójkołowe wózki golfowe oraz symulator do gry. W tym przypadku przedsiębiorca zaznaczył też, że sam sfinansuje część zadania, oszacowanego na ponad 700 tys. zł.
Zaskakująco wiele przedsiębiorców chce chronić się przez kryzysem branży gastronomicznej w ten sam sposób – kupując łodzie. Tutaj, w Warszawie, znalazłem szereg przykładów:
- zakup łodzi kabinowej z napędem elektrycznym – 533 tys. zł
- zakup, a następnie „czarter jachtów na Zegrzu jako dywersyfikacja i uodpornienie na przyszłe kryzysy działalności gastronomicznej” – 539 861,4 zł
- „wdrożenie wynajmu kabinowej łodzi rekreacyjnej z napędem elektrycznym” – 533 511 zł
- zakup dwóch żaglówek Maxus 26 oraz umieszczenie na nich dwóch paneli fotowoltaicznych – 509 258 zł
- zakup jachtu żaglowego z napędem elektrycznym, co według przedsiębiorcy z Warszawy jest: „szansą na rozwój mikroregionu Jeziora Włocławskiego w województwie mazowieckim”.
Biorąc pod uwagę, że wielu przedsiębiorców chce trzymać swoje łodzie w przystaniach nad Zalewem Zegrzyńskim, może się okazać, że wkrótce zabraknie tam miejsca.
Napisz komentarz
Komentarze