Reklama

Niewyspani mieszkańcy protestują w pidżamach. „Warszawa nie śpi” przez hałas

Warszawa w piżamach wyszła na ulice. Wieczorem, w piątek 8 sierpnia na placu Centralnym rozpoczął się nietypowy protest przeciwko nocnemu hałasowi w mieście. To apel Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze - by w pidżamach i szlafrokach wyrazić swój sprzeciw wobec uciążliwego zgiełku, który uniemożliwia im spokojny sen.
Niewyspani mieszkańcy protestują w pidżamach. „Warszawa nie śpi” przez hałas

Autor: Greta Sulik

Źródło: Raport Warszawski

„Chcemy móc się wyspać we własnych domach”

Na niedawno otwartym Placu Centralnym pod Pałacem Kultury i Nauki w piątek wieczór zebrała się grupa ludzi w pidżamach. - My chcemy spać! - krzyczą z poduszkami w ręku. O co chodzi? Wyjaśnia Raportowi Warszawskiemu Marta Szczepańska, warszawska radna z Miasto Jest Nasze:

- To nie jest kaprys, ale kwestia podstawowego komfortu życia. W nocy powinniśmy mieć prawo do wypoczynku, a zamiast tego słyszymy wyjące silniki, basy z klubów i odgłosy imprez. To nie jest normalna sytuacja w cywilizowanym mieście. Chcieliśmy dać szansę mieszkańcom, żeby tę frustrację spowodowaną brakiem reakcji służb porządkowych, tym, że widać, że ten problem narasta, a nie znika. Żeby mogli po prostu spotkać się wspólnie, pokazać swój problem - tłumaczy radna, która na wydarzenie przyszła oczywiście w... pidżamie.

Fot. Greta Sulik, Raport Warszawski

Organizatorzy happeningu podkreślają, że problem hałasu dotyczy całej Warszawy - od Śródmieścia, przez Żoliborz, po odległe dzielnice, gdzie dźwięk niesie się na duże odległości. Ostatnio na Gocławiu słychać było imprezę, która odbywała się nad Zalewem Bardowskiego - to też pokazuje, że problem nie bierze się znikąd. 

Uczestnicy w nietypowych strojach - piżamach, szlafrokach i kapciach - przeszli głównymi ulicami stolicy z hasłami: „Warszawo, chcemy spać!”, „sen to prawo” i „hałas zabija”. Niektórzy nieśli poduszki i koce, inni nucili kołysanki. Najpierw zebrali się pod Pałacem Kultury, by potem zrobić przemarsz ulicami: Marszałkowską, Świętokrzyską i Tamka.

- Pidżama to symbol - pokazujemy, że powinniśmy teraz spać, a nie protestować na ulicach - tłumaczą uczestnicy. - Lekarze mówią, że chroniczne niewyspanie się pogarsza zdrowie, ale co mamy zrobić, kiedy pod oknem do rana słychać wyścigi samochodów? - pytają.

Fot. Greta Sulik, Raport Warszawski

„To nie walka z życiem nocnym, ale o jego rozsądne granice”

Marta Szczepańska podkreśla w rozmowie z Raportem Warszawskim: Nie chcemy zabraniać imprez czy życia nocnego. Chcemy, tylko żeby odbywało się to z poszanowaniem praw mieszkańców do snu. W innych europejskich miastach to działa - można się bawić i można spać.

Jako przykład podała Barcelonę, która kojarzy się z bardzo bogatym życiem ulicznym i hałasem drogowym, a jednak władze tego miasta zwracają coraz większą uwagę kwestię hałasu - bo to jest po smogu drugi najbardziej degradujący nasze zdrowie czynnik.

- Da się planować miasto tak, żeby stworzyć strefy na koncerty, takie imprezy masowe, które nie będą przeszkadzać. Obecnie jest tak, że bardzo często te lokale są zlokalizowane w bardzo gęsto zaludnionych miejscach - dodaje Szczepańska.

Wskazuje także na konkretne rozwiązania stosowane w innych, europejskich miastach: automatyczne systemy pomiaru hałasu, specjalne strefy dla nocnych lokali, lepsze wygłuszanie klubów. 

Fot. Greta Sulik, Raport Warszawski

Policja w ostatnim czasie prowadzi kontrole „ciche miasto”, jednak efekty tych akcji, zdaniem protestujących, są niewystarczające. Także mieszkańcy pod wpisami stołecznej komendy apelują do funkcjonariuszy o ciągłe prowadzenie kontroli, a nie tylko „od akcji do akcji”.

- Lata mijają, kiedy ten problem narasta. Pojedyncze kontrole, takie akcje, tak zwane „ciche miasto”, wykonywane przez policję - jeśli przynoszą nam 100 mandatów, z czego pewnie tylko kilka z nich dotyczy kwestii związanych z hałasem, tak de facto, to nie jest taka forma, która realnie rozwiąże ten problem. To dobrze wygląda w komunikatach prasowych i na social mediach policji, ale to po prostu kropla w morzu potrzeb - tłumaczy Szymańska.

Sen to luksus?

Organizatorzy zapowiedzieli, że to dopiero początek działań. - Będziemy naciskać na konkretne zmiany w prawie i jego egzekwowaniu - zapowiedziała Szczepańska. 

Wśród postulatów są m.in.:

  • Wprowadzenie automatycznych systemów pomiaru hałasu
  • Utworzenie specjalnych stref dla lokali nocnych
  • Większa liczba kontroli policyjnych
  • Kampanie edukacyjne o wpływie hałasu na zdrowie

Protest kończy się pod Pomnikiem Syrenki, gdzie uczestnicy symbolicznie idą spać. - To nie jest walka przeciwko komuś, ale walka o prawo do normalnego życia - podsumowują organizatorzy.

Fot. Greta Sulik, Raport Warszawski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

***** MJN 08.08.2025 21:53
Frekwencja na marszu powalająca. 50 osób.

Ewa 08.08.2025 21:23
Hahahaha najlepsze są te żałosne młode polki... wkurzone że są biedaczkami, wkurzone że nie mają mieszkań, wkurzone że są spasione, wkurzone że żaden facet ich nie chce... i tak sobie łażą po Warszawie wkurzając normalnych ludzi hehe

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama