Reklama

Kolejarze sprzedają gigantyczną działkę na Pradze-Północ. Powstaną tam mieszkania czy biura?

Ponad pięć hektarów gruntów w miejscu, które przeżywa mieszkaniowy „boom”. Kolejarze wystawili na sprzedaż działki, które z pewnością zainteresują deweloperów. Ale czy miasto zgodzi się na osiedle?
Teren sprzedawany przez PKP Cargo
Teren, który sprzedaje PKP Cargo. Powstaną tam biura?

Autor: Mapy ukośne UM Warszawa

Przeżywająca problemy finansowej spółka PKP Cargo sprzedaje ogromne grunty, o powierzchni 5,692 ha. Chodzi o teren dawnego Punktu Utrzymania Taboru, który w ramach restrukturyzacji firmy zamknięto w listopadzie ubiegłego roku. Następnie teren przygotowano na sprzedaż.

Wspomniana nieruchomość znajduje się na Pradze-Północ, przy ul. Golędzinowskiej. De facto są to dwie działki położone na terenach ogromnej bocznicy kolejowej na tyłach dawnej Fabryki Samochodów Osobowych. Chodzi o długi, wąski pas ograniczony z jednej strony torami, a z drugiej planowanymi blokami mieszkaniowym. 

„Cena wywoławcza w postępowaniu na sprzedaż wymienionej nieruchomości to 55 mln zł. Pierwszy etap zakończony 7 sierpnia odbywał się poprzez złożenie ofert na platformie zakupowej Spółki” – przekazuje spółka w komunikacie.  

Mieszkania zamiast bocznicy kolejowej? A może biura? 

Pelcowizna, na której znajduje się wspomniana działka, to fragment Pragi-Północ, który przechodzi ogromne zmiany. Jak pisaliśmy, tylko jeden z deweloperów - OKAM - na terenie o powierzchni 62 hektary zbuduje tam mieszkania dla 17-19 tysięcy osób. Kolejny, Mennica Polska, zbuduje ponad pięćdziesiąt bloków dla ok. 10 tysięcy osób. Do tego można dodać chociażby osiedle planowane przez Asbud na terenie klubu Hulakula, gdzie powstać mają lokale dla czterech tysięcy osób.

Dwie działki, które sprzedać chce PKP Cargo, przylegają do nieruchomości firmy OKAM, która prawdopodobnie zbuduje swoje osiedle w ramach specustawy „lex developer”. Jednak nowy właściciel terenu przy ul. Golędzinowskiej już nie zdąży skorzystać z kończącej się procedury.

Tereny nie są objęte planem miejscowym, ale ten dokument jest w przygotowaniu. Niedawno, podczas pierwszej prezentacji planu, miejscy architekci zapowiedzieli, że na działkach kolejarzy pozwolą na zabudowę usługową o wysokości do 15 metrów. Padło nawet stwierdzenie, że byłaby to naturalna osłona dla mieszkańców od ruchliwiej linii kolejowej. Problem w tym, że wspomniana działka znajduje się jeszcze dalej na północ i jest oznaczona na planie kolorem szarym, co oznacza teren kolejowy - wyłączony z planowania.  

Miasto skłania się raczej za zgodą na zabudowę usługową (czyli biura) niż za kolejnymi osiedlami mieszkaniowymi. Takie urozmaicenie nie byłoby złe dla okolicy, którą coraz ciaśniej zabudowywać będą kolejne bloki. 

- Teren o którym mówimy, jest przeznaczony pod usługi kolejowe. W planie ogólnym, który jest na etapie wewnętrznym konsultacji, nie ma pewności, że uwzględnione zostaną tam usługi. Do zmiany przeznaczenia tego terenu daleka droga – mówi nam Sylwester Klimiuk, wiceburmistrz Pragi-Północ. 

- W imieniu dzielnicy zależy mi, żeby ten teren rozwijał się w bardziej przyjazny sposób dla mieszkańców niż infrastruktura kolejowa. W końcu mamy możliwość dokonania rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Tereny cargo powinny być umiejscowione pod miastem, a nie prawie w jego centrum – dodaje.

Wtóruje mu wiceprzewodniczący dzielnicowej rady.

- Dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie minicity usługowego. Na Pradze potrzebne są miejsca pracy, a nie tylko mieszkaniówka. Uważam, że błędem było zabudowanie (inwestycjami mieszkaniowym - red.) terenów po drugiej stronie torów, które dziś należą do Targówka. Tutaj miejsca pracy są pożądane, żeby zrównoważyć duże inwestycje mieszkaniowe - mówi nam Krzysztof Michalski, wiceprzewodniczący rady dzielnicy Praga-Północ.  

Wstępny kształt planu miejscowego dla ul. Golędzinowskiej

Michalski zwraca też uwagę na nieczynną kładkę przez tory, która kiedyś służyła pracownikom FSO do przejścia na przystanek PKP Warszawa Praga. Obecnie jest w fatalnym stanie. Dzielnica chce ją przenieść w inne miejsce, bliżej planowanej Trasy Krasińskiego lub wyremontować. W tym drugim przypadku, kłopotliwa jest kwestia gruntowa, powiązana z obecnym przetargiem PKP Cargo. 

- Kładka, ze względu na zły stan, jest wyłączona z użytkowania. Żeby do niej dojść od strony Pragi, trzeba część gruntów przejąć. Przypuszczam, że grunty zostaną zakupione przez deweloperów, którzy udostępnią część terenu pod kładkę - sugeruje radny.

Alternatywą jest budowa nowej kładki, we współpracy z deweloperami. Miasto i kolejarze chcieliby wykorzystać Art. 16 ustawy o drogach publicznych, by wymóc inwestycję. Jednak w tym przypadku także urzędnicy będą musieli pójść na pewien kompromis. Oznacza to, że przyszły właściciel może lobbować za budową mieszkań - podobnie jak stało się to vis a vis na Targówku - zamiast usług, o które zabiegają radni. W zamian dołożyłby środki do inwestycji publicznych. To jednak gdybanie. 

- Nie wiemy, kto zakupi ten grunt i czy będzie chętny do rozmów nad przeprowadzeniem na jego terenie kładki. Miejsce jej potencjalnego startu to teren poniżej sprzedawanej nieruchomości należący do innej spółki kolejowej. Leży u zbiegu planowanej Golędzinowskiej-bis i przedłużonej ul. Batalionu Platerówek  – mówi wiceburmistrz Klimiuk. 

Jak przyznaje, wobec natłoku inwestycji, właściwie tylko w tym miejscu można rozpocząć kładkę. A będzie to spora inwestycja, ponieważ poza schodami konieczne będą szyby windowe oraz pochylnie. Następnie przeprawa znalazłaby się nad sprzedawanym obecnie terenem. 

Poza kładką, dzielnica  chce rozmawiać z nowym właścicielem o okolicznych drogach. - W momencie takiej sprzedaży widzę możliwość uporządkowania układu drogowego, bo to jest dla nas ważne. Myślimy o ul. Golędzinowskiej-bis, która mogłaby tam powstać o parametrach drogi gminnej. Jest tam też „wąskie gardło” przy ciepłociągu – słyszymy. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama