To opowieść o przedwojennej Warszawie, która wciąż żyje w ich geometrycznych elewacjach i balkonach w nieparzystych osiach. Przy ulicy Dolnej czas zatrzymał się w latach 30. XX wieku. Dwie kamienice – Dom Marczewskich i oficyna Szajnbergów – przetrwały wojnę, socrealizm i dziką transformację, ale dziś potrzebują pomocy. Powstały w latach 1936–1938 jako część Kolonii Sielce, modernistycznego osiedla, które miało być odpowiedzią na mieszkaniowy głód stolicy.
Dziś, niemal sto lat później, ich ściany noszą ślady historii: pęknięcia po wstrząsach wojennych, zniszczone tynki, zardzewiałe balustrady. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami Mokotowa rozpoczął właśnie drugi etap prac, które mają przywrócić im dawną świetność.
- To nie tylko remont, ale przywracanie pamięci. Te budynki są świadkami życia codziennego przedwojennej Warszawy, ale też tragicznych wydarzeń Powstania Warszawskiego — komentuje mokotowska radna Natalia Polubiec.

Co zmieni rewitalizacja?
Prace idą pełną parą, ale nie bez wyzwań. Konserwatorzy zabytków pilnują, by nie zatrzeć śladów przeszłości, a jednocześnie kamienice muszą dostosować się do współczesnych standardów.
- Dom Marczewskich to obiekt pod szczególną ochroną. Oficyna Szajnbergów, choć mniej znana, ma równie cenną modernistyczną formę — tłumaczy Krzysztof Skolimowski, zastępca burmistrza Mokotowa.
W planach jest nie tylko odnowienie elewacji i wzmocnienie murów, ale też głębsze zmiany m.in.:
- likwidacja przestarzałych instalacji gazowych,
- montaż pochylni dla osób z niepełnosprawnościami,
- modernizacja klatek schodowych.
Czy uda się tutaj pogodzić nowoczesność z historycznym charakterem?

W przetargu aż siedem firm
Przetarg na modernizację przyciągnął siedem firm, a rozpiętość ofert była spora – od 5,15 do niemal 7,5 mln zł. Ostatecznie wygrała firma Tomasz Orzechowski INWEST TOOR, która zaoferowała najkorzystniejsze warunki. Umowa podpisana, pieniądze zabezpieczone, ale czy to wystarczy?
W poprzednim etapie udało się naprawić dachy i wymienić stropy, ale teraz czeka bardziej skomplikowana część: odtworzenie detali, zabezpieczenie konstrukcji, modernizacja wnętrz. Harmonogram zakłada zakończenie prac do października 2026 roku, ale w tego typu projektach opóźnienia nie są rzadkością.
Ocalić, nie zabetonować
Warszawa pełna jest zniszczonych kamienic, które czekają na swoją kolej. Niektóre nie doczekają się remontu i pójdą pod nóż deweloperów, którzy sukcesywnie wykupują działki na Ochocie, Woli i w Śródmieściu.
Modernizacja to też zawsze walka między przeszłością a teraźniejszością. Sukces nie polega na tym, by kamienice wyglądały jak nowe, ale by – mimo nowych instalacji i dostosowań – wciąż opowiadały swoją historię. Zadanie nie jest łatwe. W marcu tego roku mieszkańcy Pragi-Północ nie byli zadowoleni z remontu oficyny przy ul. Konopackiej, która również była restaurowana z udziałem konserwatora. Jednak na Mokotowie prace nadal trwają, a czas pokaże, czy Mokotów okaże się godnym strażnikiem tego dziedzictwa.

Napisz komentarz
Komentarze