Reklama

Nocny koszmar Saskiej Kępy. „Kiedy wreszcie będziemy mogli spać?”

Mieszkańcy Saskiej Kępy i Pragi-Południe od tygodni nie mogą liczyć na spokojną noc. Hałaśliwe imprezy, koncerty na PGE Narodowym i kluby ignorujące przepisy – radny Robert Migas alarmuje: „To wstyd dla władz”. Czy Warszawa przestanie być miastem niekończącej się zabawy?
PGE Narodowy
PGE Narodowy

Źródło: Arne Müseler / www.arne-mueseler.com, CC BY-SA 3.0 DE, Wikimedia Commons

Robert Migas, radny Pragi-Południe z MJN, nie przebiera w słowach: „Lunapark miał być zamknięty po 30 czerwca. Minęło 7 tygodni, a klub działa dalej. Gdzie są obiecane działania?” W interpelacji pyta władze dzielnicy i spółkę AKTYWNA WARSZAWA, czy sprawa trafiła już do sądu i czy odebrano koncesję.

Ale Lunapark to nie jedyny problem. - Pojechałem sprawdzić, skąd hałas – myślałem, że to Lunapark, a okazało się, że Przyjaźń - mówi Migas. W tle – kolejne imprezy: nielegalny rave pod Mostem Siekierkowskim (14/15.08), całodobowa zabawa na Basenach Kora, a wcześniej – event nad Zalewem Bardowskiego.

„Stadion Narodowy to państwo w państwie”

Przemysław Popkowski ze Stowarzyszenia Obywatelskiego Saska Kępa nie kryje frustracji: - Najgorszy koszmar to PGE Narodowy. Gdy otworzą dach, trzęsą się ściany w domach - mówi.

Wspomina jeden z pierwszych koncertów na PGE Narodowym, zagrał wtedy Coldplay: Mam duży fortepian – kandelabr z niego spadał, lampy sufitowe latały. Ściany popękały. Musiałem remontować mieszkanie na własny koszt.

Problem? Stadion działa legalnie. „Jeśli od klubokawiarni i klubów wymagamy ciszy po 22, dlaczego Narodowy ma przywilej?” – pyta Popkowski. I dodaje: „To jest chore. Kibice, koncerty, imprezy – wszystko rządzi się innymi prawami”.

„Można dogadać się z klubami, ale kto dogada się z Narodowym?”

Popkowski przyznaje, że z niektórymi lokalami da się wynegocjować kompromis: „Z Lunaparkiem przez 2-3 lata był spokój, dopóki nie zmieniła się ekipa. A może wprowadzić kary? „To naiwne myślenie. Kluby przerzucą koszty na klientów, a imprezy i tak będą trwać”.

Tymczasem Migas wraz z radną Martą Szczepańską i posłami (m.in. Wichą i Zawiszą) naciskają na zmiany w prawie. - W Ministerstwie Klimatu trwają prace, ale na razie musimy działać doraźnie – mówi Migas.

Pytanie brzmi: kiedy Warszawa przestanie być miastem, w którym nocny hałas jest normą? Mieszkańcy Saskiej Kępy czekają na odpowiedź – i na ciszę.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek 13.08.2025 11:12
Dałem rade doczytac te brednie do "Ściany popękały. Musiałem remontować mieszkanie"

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama