Reklama

Rośnie nowy Kamionek. Soho w miejscu hal i Muzeum Neonów. Co proponuje?

Nowe Soho Factory na Kamionku nabiera kształtów. To obecnie elegancka dzielnica z dobrą architekturą i ciekawymi pomysłami na gastronomię oraz kulturę. Ale czy Warszawiacy ją zaakceptują?
Nowy Kamionek
Jaki będzie nowy Kamionek?

Autor: Piotr Wróblewski / Raport Warszawski

Nowa historia tego miejsca zaczyna się w grudniu 2017 roku. Deweloper, Yareal, kupił ogromny teren (5,3 hektara) na Kamionku, nazwany Soho Factory. Była to przestrzeń specyficzna. Stare, poprzemysłowe hale z ceglaną elewacją i dużymi oknami, już wcześniej zajęły start up’y (m.in. Abstrachuje TV). Obok kilka ciekawych restauracji, w tym perełka – Warszawa Wschodnia Mateusza Gesslera. Do tego Muzeum Neonów, kilka teatrów, hale pod korporacyjne eventy, a nawet pracownia architektoniczna WWAA.

Pomiędzy historycznymi budynkami „wyrosło” kilka nowych bloków, w tym najwyższy, 12-piętrowy – ze specyficzną żółto-szarą elewacją i przeszklonym apartamentem na szczycie. Wszystko to połączone dziurawą drogą z niemal przyklejonymi, zaparkowanymi wszędzie, gdzie popadnie, samochodami. Za taki mix Yareal zapłacił 150 milionów złotych. Do planów, by przekształcić to miejsce, w osiedle, okoliczni mieszkańcy i miłośnicy podchodzili sceptycznie. Bo Soho miało swój, niepowtarzalny klimat.

A jak wyszło?  

Nowy Kamionek. Jaki jest? 

Soho uchodziło za „serce” Kamionka. Żyło kulturą i nową gastronomią. Z tym że ta minidzielnica jest de facto po transplantacji. Zmieniło się tu niemal wszystko. Parterowych, poprzemysłowych hal już nie ma. Zajęły je równiusieńko ustawione bloki. Nie ma też mitu niebezpiecznej dzielnicy, w pobliżu – poza jednym sklepem całodobowym – jest bardzo bezpiecznie. Została tylko dziurawa jak ser szwajcarski Mińska i przeskalowana, również w fatalnym stanie, ulica Żupnicza. 

Zmiany – obejmujące Kamionek – dotknęły też Soho, czyli obszar właśnie między Mińską a Żupniczą. Spacer po kwartale, razem z przedstawicielami dewelopera, zaczynam od budynku Żupnicza 18. To pierwszy blok, który zbudowali. Następnie, tworząc pierzeję ulicy, ustawili kolejne trzy autorstwa HRA Architekci. Każdy nieco inny, ale łączy je parter i elewacja z kortenu. To nawiązanie do przemysłu, którego na terenie inwestycji jest sporo.

Wspomniane budynki stworzyły wzdłuż ulicy Żupniczej ścianę, która oddziela ruchliwe miejsce od spokojniejszego wnętrza osiedla. Dawny wewnętrzny drogo-parking zamieniono na park linearny. Zaczyna się przy charakterystycznym żółto-szarym punktowcu i ciągnie aż do restauracji Gesslera.

- Dostaliśmy zadanie, żeby zrobić z tego park. Przesadziliśmy drzewa, z terenu inwestycji. Są tu klony oraz cisy. Wszystkie się przyjęły – mówią przedstawiciele dewelopera Yareal. Niektóre drzewa zabezpieczono pasami, inne stoją samodzielnie. Wysokie na kilka metrów, dają sporo cienia.

Po lewej dawne Muzeum Neonów, po prawej była siedziba WWAA / fot. Piotr Wróblewski

Kawiarnie, ramen i bary. A co z muzeum i pracownią?

Stojąc pod drzewem widać całą inwestycję. W sumie Yareal zbuduje tu dziesięć budynków mieszkalnych i 868 mieszkań. Większość już jest, pozostałe będą gotowe w przyszłym roku. Ale przedstawiciele dewelopera usilnie tłumaczą, że to nie osiedle, a mixed-use, czyli miejsce o mieszanych funkcjach.

W parterach nowych bloków pojawiły się punkty usługowe:

  • sala zabaw,
  • modna kawiarnia,
  • wkrótce także sieciowa piekarnia i restauracja z ramenem. 

Ceny dość wysokie, ale jednak w warszawskiej średniej. 

Po przeciwnej stronie nie ma już ciekawych, parterowych budynków w skandynawskim stylu. Został zabytek (obiekt nr 55), w którym od 2012 roku działało Muzeum Neonów. Placówka wyniosła się niedawno z Kamionka do Pałacu Kultury. Wcześniej z okolicy zniknęło też kilka grup teatralnych. Deweloper zaprzecza, że zrezygnował z kultury. Przyznaje, że próbował zatrzymać muzeum, ale to się nie udało. – Konserwator nakazał doprowadzenie budynku do stanu pierwotnego. To zajmie dwa lata – słyszę. Nakazano też odtworzenie ogromnych okien, co uniemożliwiałoby podziwianie neonów. Finalnie, zamiast kultury, w obiekcie nr 55 znajdą się biura – ok. 1,3 tys. m kw.

Funkcję kulturalną wymyślili za to architekci. Pracownia WWAA, zajmująca przez lata budynek z charakterystycznym kominem, kupiła obiekt po sąsiedzku. To dwukondygnacyjna stara kotłownia, z ogromnymi przeszkleniami, która jest w trakcie przemian w zupełnie nowe miejsce. Na dole znajdzie się siedziba pracowni – która kiedyś przygotowała masterplan dla Soho – a powyżej przestrzeń wystawiennicza z punktem widokowym.

W hali z kominem znajdzie się „hub gastronomiczny”. Za tym dość enigmatycznym określeniem kryje się siedziba firmy rodziny Dojnikowskich, twórców m.in. restauracji Bułkę przez Bibułkę czy piekarni Baken. Jak słyszymy, w budynku znajdzie się i piekarnia, i restauracja, a także biura oraz przestrzeń produkcyjna. Wszystko to ma zostać otwarte w połowie przyszłego roku.

Nowe biura, PRS-y i usługi

Idąc dalej, w stronę Warszawy Wschodniej, widać nieco inną architekturę. Między blokami znajduje się wejście do części usługowej (w sumie w Soho usługi zajmą 11,3 tys. mkw.). To pomysł, wymyślony przez pracownię HRA Architekci, nawiązujący do dawnej zabudowy kamienicznej. Długie bloki z wewnętrznym placem wzbogacono o dostępne partery. W nich zaplanowano kolejne punkty usługowe. Całą przestrzeń wyłożono zielenią i kortenem. 

Ciekawa architektura bloków projektu HRA Architekci / fot. Piotr Wróblewski

W kolejnej linii natrafiam na „ukryty” pasaż. Chodnik znajduje się na tyłach kamienic przy ul. Mińskiej. Deweloper, na polecenie dzielnicy, musiał je zabezpieczyć. „Dokleił” też bardzo udany budynek narożny – pod numerem 31. W środku architekci nawiązali do przemysłowej okolicy, tworząc charakterystyczną klatkę schodową czy wkomponowując w kamienicę dawną bramę. Całość dopełnia przepełniony zielenią skwer, który w sprytny sposób maskuje wjazd do garażu od strony dziedzińca.

W Soho mieszkania kosztują ok. 17-25 tys. za mkw., czyli nieco mniej niż po drugiej stronie Wisły. Bloki wciąż pozostają w budowie, która powoli dobiega końca. W przyszłości Yareal chce dołożyć jeszcze dwa budynki z mieszkaniami na wynajem (tzw. PRS), z myślą o studentach SWPS. Powstaną w dwa lata. Najpóźniej, bo w 2028 roku skończy się remont zabytku.

Co z klimatem „dawnego Soho”? Na pewno nie jest to już nieco awangardowe miejsce sprzed dekady. Zmieniło się. Odeszły start up’y oraz twórcy kultury szukając niszowych i tańszych miejsc. W nowym Soho jest drożej, ale jest też ładnie. Każdy z bloków mieszkaniowych ma swój sznyt, a nawiązania do przemysłu – poprzez dodanie kortenu – jest eleganckie, a nie, jak czasem bywa, przesadzone. Do tego hub gastronomiczny i pomysł pracowni WWAA są obietnicą, że w Soho powstanie coś wyjątkowego. Ale czy przekona Warszawiaków? Dowiemy się po czasie. 

Budynki przylegające do parku linearnego / mat. pras. 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama