Trwa polityczna walka o przepisy zwane ustawą „stop alko”. Chodzi o uchwałę, która zamknęłaby sprzedaż alkoholu w sklepach 24/7. Do wyboru były dwie propozycje:
- prezydencka (złożona przez Rafała Trzaskowskiego) – zakaz w godzinach 23-6
- złożona przez Miasto Jest Nasze – zakaz w godzinach 22-6.
Stołeczni radni, zanim zdecydują, poprosili o pomoc dzielnice. Na każdej z osiemnastu rad dyskutowano o potencjalnym zakazie. Początkowo wielu radnych było „za” przepisami, jednak po spotkaniach klubowych zmienili zdania. Jarosław Szostakowski, szef klubu KO, spotkał się z szefami partii w dzielnicach i zarekomendował odrzucenie obydwu projektów. Kolejne dzielnice posłuchały słów szefa. Negatywne opinie, głosami radnych KO – także wobec propozycji Rafała Trzaskowskiego – wydał Rembertów, potem Ursus.
Lista dzielnic, przeciwników nocnego zakazu, rosła. Ostateczne wyniki są następujące:
- 14 dzielnic – przeciw zakazom
- 4 dzielnice „za”.
Co ciekawe, „za” przepisami zagłosowała Praga-Północ, gdzie w ostatniej chwili udało się stworzyć większość bez KO. Zakaz poparła Ochota oraz Bielany – tam KO nie rządzi samodzielnie.
Zdecydowane poparcie dla zakazu radni Koalicji Obywatelskiej wyrazili jedynie w Śródmieściu. Tam nie mieli wyjścia. Od lat tłumaczą, że właśnie nocne spożywanie alkoholu jest największym problemem tej dzielnicy.
Co dalej? Szostakowski: „Przekaz jest jednoznaczne”
Głosy z dzielnic skomentował Jarosław Szostakowski, szef klubu KO w Radzie Warszawy. W mediach społecznościowych napisał, że wynik (14 – przeciw, 4 – za) to „ważny sygnał”. De facto przyznał, że radni miejscy powinni odrzucić obydwie propozycje.
- Zdecydowana większość radnych dzielnicowych nie widzi dziś mandatu do wprowadzania takiego zakazu. Dla mnie kluczowe jest szanowanie woli mieszkańców – tej wyrażonej w wyborach i tej reprezentowanej przez radnych dzielnicowych. Koalicja Obywatelska wygrała wybory w Warszawie z innym programem niż zakaz sprzedaży alkoholu. To zobowiązuje nas do odpowiedzialności wobec wyborców. Ostateczna decyzja należy do Rady Warszawy. Do tego czasu każdy radny ma prawo wyrobić sobie zdanie – ale przekaz z dzielnic jest bardzo jednoznaczny – pisze Szostakowski.
Jako ilustrację wpisu dodał grafikę, w której głosy na nie (przeciw zakazowi) oznaczono kolorem zielony. Widać na nim, że niemal cała Warszawa jest zielona, poza wąskim pasem w centrum (Ochota, Śródmieście, Praga-Północ, Bielany).
Wpis wywołał szeroką dyskusję, w której wzięli udział także politycy, lokalni działacze i dziennikarze. Zwracano uwagę, że w konsultacjach społecznych 80 proc. głosujących była za zakazem. Szostakowski odpierał, że wzięło w nich udział jedynie 0,5 proc. mieszkańców. Następnie komentujący powoływali się na Barometr Warszawski – tam 60 proc. badanych było „za” zakazem; twierdzili, że na takiej postawie partia straci.
- W ostatnich wyborach samorządowych zagłosowało prawie 59% mieszkańców, czyli ponad 1,3 mln osób, a na samą Koalicję Obywatelską, która w kampanii wyborczej w przeciwieństwie do Lewicy, nie mówiła, że wprowadzi zakaz – 360 tys., czyli 53 razy więcej niż uczestników konsultacji będących za zakazem. To pokazuje, że decyzja w tej sprawie musi uwzględniać także mandat wynikający z wyborów i opinii radnych dzielnic, którzy w 14 na 18 dzielnic wypowiedzieli się przeciw zakazowi – przekonywał Szostakowski, niejako dystansując się od projektu „Stop alko”.
W kolejnych wpisach tłumaczył, że projekt prezydencki został wysłany do konsultacji, by poznać zdanie dzielnic. „Prezydent zdecydował się na ogłoszenie konsultacji, żeby ocenić czy ma złożyć projekt uchwały w sprawie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. W konsultacjach więcej osób zagłosowało za niż przeciw, więc on taki projekt zgłosił.”
Projekty będą głosowane na jesiennych sesjach rady. Prawdopodobnie wcześniej trafią do komisji, która wyda opinię – pozytywną lub negatywną. Zazwyczaj jej głos jest wiążący dla radnych. Wydaje się jednak, że sprawa jest przesądzona. „Jeżeli zdecydowana większość radnych opowiada się za konkretnym rozwiązaniem, to możemy domniemywać, że odzwierciedlają w tym wolę większości wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach” – komentował Szostakowski w mediach społecznościowych.
Napisz komentarz
Komentarze