Reklama

Trzaskowski wycofał swój projekt z obrad sesji. KO zaproponowała „plan B”

Prezydent Rafał Trzaskowski zawnioskował do radnych o wycofanie swojego projektu uchwały o zakazie sprzedaży alkoholu z obrad sesji Rady Miasta. Głosami radnych KO jego prośba została spełniona. Jednocześnie wspólnie z klubem KO proponują „plan B”, czyli Warszawski Program Bezpiecznej Nocy w Śródmieściu i Pradze-Północ.
Trzaskowski wycofał swój projekt z obrad sesji. KO zaproponowała „plan B”
Prezydent wycofał swój wniosek z porządku sesji.

Autor: Maciej Gillert

Źródło: Raport Warszawski

Prezydent wycofał projekt

W czwartek o godz. 10 odbyła się XXVI sesja Rady Miasta. W ramach ustalonego wcześniej porządku obrad warszawscy radni poddali pod głosowanie projekt uchwały dot. nocnego zakazu sprzedaży alkoholu, autorstwa Lewicy-MJN. Głosami radnych KO uchwała została odrzucona. Tym samym wielomiesięczna walka aktywistów oraz nacisk mediów zakończyły się porażką. Warszawa nie wprowadzi tzw. nocnej prohibicji.

Procedowany miał być również projekt prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jednak ten wnioskował do radnych, aby zdjąć uchwałę z głosowania. Radni poszli prezydentowi na rękę. Do otwartego rozłamu w KO nie doszło. Dodatkowo klub KO zaproponował nowe rozwiązanie, pn. „Warszawski Program Bezpiecznej Nocy”. Radni mieli już wcześniej porozumieć się z prezydentem Trzaskowskim co do jego wprowadzenia.

Za wprowadzeniem uchwały pozytywnie wypowiadali się nie tylko radni opozycji (PiS-u oraz Lewicy-MJN), ale i służby mundurowe: policja, wojsko oraz straż miejska. Swoje poparcie wyraziła również Okręgowa Rada Lekarska. Niestety radni KO mieli inne zdanie.

Platforma i prezydent proponują plan B”.

- Stoimy na stanowisku, że takie rozwiązanie nie jest proporcjonalne do skali problemu oraz generuje wysokie koszty społeczne i gospodarcze. Uważamy, że negatywne skutki nocnej sprzedaży alkoholu, jak zakłócenie porządku publicznego, hałas czy incydenty związane z bezpieczeństwem mają charakter punktowy i lokalny, a nie ogólnomiejski. Apelujemy do prezydenta miasta stołecznego Warszawy o przygotowanie projektu, który wdroży Warszawski Program Bezpiecznej Nocy — wnioskował Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu warszawskich radnych KO.

W związku z tym klub KO zdecydował się złożyć projekt stanowiska Rady Miasta co do wdrożenia pilotażowego Warszawskiego Programu Bezpiecznej Nocy, w których znalazły się takie punkty jak:

  1. mapowanie miejsc uciążliwych — identyfikowanie punktów sprzedaży generujących powtarzalne z udziałem dzielnic, straży miejskiej i mieszkańców;
  2. stworzenie procedury wprowadzania kolejnych środków administracyjnych — od obowiązku prowadzenia monitoringu, przez dodatkowe wymogi porządkowe, aż po cofnięcie zezwolenia w przypadku rażących naruszeń;
  3. wzmocnienie egzekucji prawa — zwiększenie liczby patroli straży miejskiej i policji w godzinach nocnych w rejonach szczególnie obciążonych;
  4. program „odpowiedzialny sprzedawca” - szkolenia i kontrole sprzedawców, by ograniczyć sprzedaż nieletnim i osobom nietrzeźwym;
  5. pilotażowe ograniczenia na Pradze-Północ i w Śródmieściu — wprowadzenie ograniczeń nocnej sprzedaży wyłącznie na obszarach, gdzie istnieje największa koncentracja trwałych i udokumentowanych problemów, z obowiązkową ewaluacją po 12 miesiącach;
  6. dodatkowe kampanie edukacyjne i wsparcie rodzin — skierowane do młodzieży i dorosłych, uzupełnione o zwiększoną dostępność terapii i krótkich interwencji w ramach opieki zdrowotnej. 

Program miał być już uzgodniony z prezydentem Trzaskowskim. Chwilę po przedstawieniu projektu Maciej Fijałkowski, sekretarz miasta, w imieniu prezydenta zawnioskował o wycofanie z procedowania na dzisiejszych obradach swojego projektu. Tym samym Lewica pozostała sama. 

Jednocześnie ustami Macieja Fijałkowskiego, sekretarza m. st. Warszawy, prezydent złożył dwa nowe projekty uchwał dot. wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu na terenie Śródmieścia i Pragi-Północ. Na początku swoją opinię miałyby raz jeszcze wyrazić rady dzielnic.

W odpowiedzi na propozycje klubu KO mieszkańcy zaczęli skandować, domagając się ujęcia całej Warszawy. Nic to nie wskórało.

- Czy nadmierne spożycie alkoholu rodzi problemy? Myślę, że wśród nas nie ma wątpliwości w tej sprawie. Wspólnie z panem prezydentem proponujemy rozwiązanie tego problemu. W przeciwieństwie do Lewicy nie uważamy, te problemy mają charakter globalny. Nie uważamy, że każdy z 350 punktów sprzedaży alkoholu, z czego mniej więcej połowa to stacje benzynowe, jest źródłem problemów dla mieszkańców okolicznych domów, osiedli — powiedział przewodniczący KO.

Radni PiS i Lewicy krytykują rozwiązanie

Swoje krytyczne stanowisko przedstawiły klubu PiS-u oraz Lewicy-MJN. Radni opozycji uważają, że rozwiązania proponowane przez KO są błędne. Zaznaczono także, że propozycje złożone przez Szostakowskiego są już realizowane przez władze miasta oraz służby porządkowego. Problem jest jednak zbyt wielki. 

- Co to jest za tytuł programu? Program bezpiecznej nocy. Co to ma znaczyć? To znaczy, że w dzień to sobie odpuszczacie? Między godziną 7-22 to właściwie może być, mogą być rozruchy i jakieś inne takie sytuacje w Warszawie? Czy to jest jakiś idiotyzm? My nie jesteśmy po to, żeby wzmacniać egzekucję prawa, tylko po to, aby je tworzyć — skomentował Filip Frąckowiak z PiS-u. 

- To jest kpina. Kpina z mieszkańców, kpina z policji, kpina ze straży miejskiej, kpina z lekarzy. Wszyscy ci ludzie mówią o tym, że taki zakaz jest w Warszawie absolutnie konieczny - dodała Agata Diduszko-Zyglewska, przewodnicząca klubu radnych Lewica - Miasto jest Nasze.

Radni skrytykowali również brak ujęcia Ochoty i Bielan, które również opowiedziały się za wprowadzeniem nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. 

Jan Mencwel z MJN zarzucił radnym KO, że zaprezentowane przed głosowaniami stanowisko ich klubu zostało wygenerowane przez AI.

Projekty uchwał nocnego zakazu sprzedaży alkoholu była opiniowana we wszystkich 18 dzielnicach Warszawy. W skrócie negatywnie wypowiedziało się aż 14 dzielnic. Pozytywnie za projektami uchwał wypowiedziały się jedynie władze Bielan, Ochoty, Śródmieścia i Pragi Północ, czyli tam, gdzie nie rządzi KO. W przypadku Śródmieścia mieliśmy do czynienia z „buntem” radnych.

Posłowie i senatorzy negatywnie o działaniach rady miasta

Na sesji obecni byli również posłowie i senatorzy z PiS-u oraz Lewicy i partii Razem. Skrytykowali oni decyzję władz miasta, które nie dopuściły do głosu radnych dzielnicowych oraz mieszkańców, ponieważ mamy do czynienia jedynie z wprowadzeniem stanowiska klubu KO.

- Uważam, że to jest niepoważne. Jest z nami burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, który chce w swojej dzielnicy zmianę zasad. Nie dopuściliście go państwo do głosu. Nie słuchacie państwo nie tylko głosu mieszkańców, którzy w jasny sposób powiedzieli, że chcą zmianę zasad, ale nie dopuszczacie też samorządowców z dzielnic.  Proszę wybaczyć, ale panie przewodniczący Szostakowski, warto sprawdzić jednak w słowniku, co kiedyś znaczyło słowo obywatelska. Ono nie oznacza wysługiwania się lobbistom i grupce biznesów, które zarabiają teraz na braku bezpieczeństwa na ulicach Warszawy, tylko słuchanie obywateli — komentował poseł Adrian Zandberg, prezes partii Razem.

W podobnym tonie wypowiadali się wicemarszałek senatu i współprzewodnicząca Lewicy Magdalena Biejat oraz poseł PiS-u Sebastian Kaleta.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama