Spór wiceprezydenta z warszawską KO
Wczorajsza sesja rady miasta była bardzo burzliwym doświadczeniem, dla wszystkich jej uczestników — radnych, mieszkańców i dziennikarzy. Temat raczej lokalny, tj. głosowanie nad uchwałami wprowadzającymi nocny zakaz sprzedaży alkoholu, przerodził się w ogólnopolski spór. Poza wystąpieniami radnych nie brakowało również posłów czy senatorów.
Jednym z bardziej niespodziewanych wydarzeń, zaraz obok wycofania prezydenckiego projektu uchwały, było ogłoszenie Jacka Wiśnickiego o rezygnacji z funkcji wiceprezydenta Warszawy. Swoją niespodziewaną przez nikogo decyzję złożył w świetle kamer. Miała być ona podyktowana postawą oraz działaniami radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy zamierzali zagłosować przeciw obu projektom zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. Konflikt w tej kwestii narastał już od kilku tygodni.
- Dla mnie bardzo ważne są sprawy społeczne. To, co przeżyłem przez ostatnie miesiące, było dla mnie bardzo formujące. Za każdą tą sprawą stoją naprawdę ludzkie dramaty i zawsze wierzyłem, że to powinno być wyjęte, absolutnie wyjęte spoza takiej bieżącej polityki, bardzo brzydkich spektakli, które mamy dzisiaj tutaj jesteśmy świadkami — mówił Wiśnicki do zgromadzonych.
Deklaracja wzbudziła zmieszanie oraz zdziwienie nie tylko wśród mieszkańców czy mediów, ale i radnych. Niektórzy z nich mówili wręcz o politycznym cyrku, którego miał dopuścić się Wiśnicki, korzystając z medialnego blasku.
Zaskoczeni byli także współpracownicy Wiśnickiego w miejskim ratuszu. Niektórzy wręcz mówili o politycznym show, które przeprowadził Wiśnicki.
- Pan Jacek Wiśnicki miał prawo podjąć taką decyzję, dotyczącą swojej pracy, przyjmujemy ją ze spokojem i szacunkiem — komentuje Monika Beuth, rzecznik prasowy UM Warszawa.
Cezary Brymora, przewodniczący mazowieckiego regionu Polski 2050, komentuje decyzję Wiśnickiego jako „dowód, że w polityce wciąż jest miejsce na wartości”.
- Jako Zarząd Regionu Mazowsze Polski 2050 Szymona Hołowni w pełni popieramy decyzję naszego kolegi - dodał.
Okazuje się, że nie musi to być koniec tej historii. Bowiem jak udało nam się ustalić, decyzja Wiśnickiego może jeszcze ulec zmianie. Próbę przekonania swoje współpracownika do pozostania w Warszawie ma podjąć sam Rafał Trzaskowski. Niewykluczone więc, że skład zarządu miasta pozostanie taki sam, jak sprzed XXVI sesji rady miasta. Mimo wczorajszej deklaracji żadne ważące decyzje jeszcze nie zapadły.
Polska 2050 liczy na honorowanie umowy z KO
Jeśli Wiśnicki pozostanie konsekwentny wobec swojej decyzji, Warszawa raz kolejny straci wiceprezydenta. Ostatnim razem na powołanie kolejnego zastępcy Trzaskowskiego przyszło nam czekać ponad dwa miesiące.
Niewykluczone, że w takim wypadku kompetencje i podział zadań pomiędzy poszczególnymi zastępcami zostanie ponownie rozdzielony. Przypomnijmy, że Wiśnicki zajmował się nadzorem nad Biurem Pomocy i Projektów Społecznych (PS) oraz Centrum Komunikacji Społecznej (CKS).
Na razie nie wiadomo, kto mógłby zająć miejsce Wiśnickiego. Teoretycznie powinien to być ktoś związany ze środowiskiem Polski 2050, zgodnie z umową koalicyjną zawartą między Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią. Nie wiadomo jednak, czy po rozłamie ws. nocnej prohibicji, będzie ona dalej honorowana. Oczywiście takiego zachowania ze strony Koalicji Obywatelskiej życzą sobie politycy Polski 2050.
Sami radni KO mówią raczej niechętnie o kolejnej edycji współpracy z partią Szymona Hołowni. Niemniej ostateczną decyzję w tej sprawie — przynajmniej oficjalnie — podejmie sam prezydent Trzaskowski.
Napisz komentarz
Komentarze