Rusza rewitalizacja Środkowej
Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta podpisał wreszcie umowę z wykonawcą, firmą Instalnika. Prace na odcinku między ulicami Stalową a Kowieńską potrwają do przyszłego roku. - Myślę, że na jesieni przyszłego roku zakończymy realizację tego odcinka ul. Środkowej – zapowiada Ewelina Degowska, dyrektor SZRM.
Inwestycja, szacowana na blisko 6 milionów złotych, ma na celu radykalne podniesienie jakości tej praskiej przestrzeni. - To element rewitalizacji Pragi. Powstanie ulica o tradycyjnym przekroju z uprzywilejowanym ruchem pieszych – tłumaczy Degowska.

Jak będzie wyglądać nowa Środkowa? Kamień, zieleń i nowe zasady
Kluczową zmianą będzie wprowadzenie strefy zamieszkania. Oznacza to, że piesi zyskają pierwszeństwo i będą mogli swobodnie przekraczać jezdnię w dowolnym miejscu – tradycyjne, malowane przejścia dla pieszych znikną. Nie oznacza to jednak całkowitego zatarcia podziałów. Wbrew wcześniejszym, rewolucyjnym koncepcjom, po obu stronach ulicy pozostaną wyraźnie wyodrębnione chodniki.
- Aby zapewnić bezpieczny dostęp do budynku, zachowany został obustronny chodnik – argumentuje dyrektor Degowska.
Nawierzchnia jezdni zostanie wyłożona kostką kamienną. Ruch samochodowy będzie jednokierunkowy, natomiast rowerzyści otrzymają możliwość jazdy w obu kierunkach. Powstaną też nowe miejsca postojowe, w tym dla osób z niepełnosprawnościami. Wizytówką ulicy ma stać się zieleń. Pojawią się pasy krzewów (m.in. laurowiśnia, irga), bylin i kwiatów, a po zachodniej stronie – malowniczy szpaler wiśni. Przestrzeń uzupełnią ławki, kosze i stojaki rowerowe.
Marzenie o praskim woonerfie. Co planowano wcześniej?
Obecny projekt to daleko idący kompromis. Pierwotna wizja, wyłoniona w konkursie architektonicznym, zakładała przekształcenie Środkowej w prawdziwy woonerf, czyli miejski podwórzec. To koncepcja, w której granica między jezdnią a chodnikiem niemal zanika, a piesi są pełnoprawnymi użytkownikami całej przestrzeni.
Architekci z pracowni WXCA proponowali likwidację tradycyjnych krawężników, krętą drogę wymuszającą redukcję prędkości oraz parkingi schowane za zielenią. Miał to być przyjazny, zielony salon dzielnicy. Media donosiły o tym jako o „pierwszym woonerfie w Warszawie”.

Śmiała wizja nie przetrwała procedur konserwatorskich. Konserwator zabytków, chroniąc historyczny charakter ulicy, wymusił powrót do tradycyjnego układu z czytelnym podziałem na jezdnię i chodniki. Ostatecznie ulica Środkowa nie stanie się więc pełnoprawnym deptakiem, a jedynie ciągiem pieszo-jezdnym z bardzo mocno ograniczonym ruchem samochodowym i podkreśloną rolą pieszych. To efekt urzędniczego veto, które przekreśliło marzenia o praskim Amsterdamie.
- Projekt trwał długo, bo w międzyczasie ulica została wpisana do rejestru zabytków. Musieliśmy go zmienić, dostosować do wymogów konserwatora. Tak naprawdę zrobiliśmy go dwa razy - mówiła nam Małgorzata Dembowska, architektka z pracowni WXCA.
Napisz komentarz
Komentarze