Znamy wyniki badań toksykologicznych, zleconych przez prokuraturę. Chodzi o wypadek samochodowy z 9 czerwca. Wtedy na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i Malczewskiego zderzyły się dwa samochody - taksówka marki Toyota i BMW. W wyniku katastrofy w ruchu lądowym, bo tak rozpatrywana jest ta sprawa, rannych zostało siedem osób, w tym 85-latka, której stan jest nadal krytyczny.
Warszawski prawnik jechał pod wpływem kokainy
Wyniki badań toksykologicznych, czyli na obecność w ciele m. in. narkotyków, pokazały, że kierowca Toyoty był „czysty”. Tego samego nie można napisać o drugim kierowcy samochodu BMW, Michale C., warszawskim prawniku i adwokacie. Jak poinformował nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Skiba, kierowca BMW był pod wpływem kokainy.
- U Michała C., kierowcy BMW, stwierdzono obecność środka odurzającego w postaci kokainy oraz jej aktywnego metabolitu, w stężeniu pozwalającym na stwierdzenie, co wynika z opinii biegłego z zakresu toksykologii, że narkotyk realnie wpłynął na zdolności psychomotoryczne kierowcy. Jego stan był mniej więcej podobny, jak gdyby był w stanie nietrzeźwości - przekazuje rzecznik Skiba.
Jak informuje nas prokuratura, służby postawiły już zarzuty kierowcy BMW. Chodzi jednak o prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków.
- W tej sprawie kierowcy BMW przedstawiono zarzut z art. 178A, § 1., kodeksu karnego. Czynności procesowe i przesłuchanie kierowcy w charakterze podejrzanego, które były planowane na dzisiaj (23 sierpnia), nie odbyły się z powodu braku stawienia się Michała C. oraz jego obrońcy. Jak wynika z naszych informacji obrońca był uprzednio informowany telefonicznie o konieczności stawienia się na czynności. Do podejrzanego i obrońcy wysłano także wezwania, które jako awizowane nie zostały odebrane - dodaje prok. Skiba.
Służby nie dają za wygraną i planowane jest wyznaczenie kolejnego terminu przesłuchania z udziałem Michała C. oraz jego obrońcy. Termin będzie dopiero wyznaczony. Lecz co jeśli i tym razem podejrzany nie stawi się na wezwanie prokuratury?
- Prokurator bierze pod uwagę nie tylko doręczenie wezwania za pośrednictwem władz okręgowej rady adwokackiej, Michał C. to prawnik o uprawnieniach adwokackich, ale i realizację zaplanowanych czynności przy zastosowaniu innych instytucji kodeksu postępowania karnego, m. in. poprzez doprowadzenie przez policję - wyjaśnia prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej.
- Przypominam, że na chwilę obecną kwestia jazdy pod wpływem środka odurzającego - kokainy - zostanie rozpoznana w ramach odrębnie prowadzonego postępowania przygotowawczego. Natomiast jeśli chodzi o sam wypadek, ewentualne działania wobec Michała C. podejmiemy po uzyskaniu opinii z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych wypadków oraz po ustaleniu z jaką prędkością jechał kierowca BMW - dodaje rzecznik.
Jaka kara czeka kierowcę BMW?
Michałowi C. do tej pory przedstawiono jedynie zarzut z art. 178A, § 1., kk, który dotyczy prowadzenia pojazdu mechanicznego - w tym samochodu - pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, np. narkotyków.
- Kierowcy BMW za jazdę pod wpływem kokainy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, świadczenie pieniężne w kwocie co najmniej 5 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na czas co najmniej 3 lat - wyjaśnia prok. Skiba.
Warto zaznaczyć, że są to kary przewidziane tylko i wyłącznie za jechanie pod wpływem narkotyków. Jeśli służby uznają, że postawienie zarzutów za sam wypadek Michałowi C. jest zasadne, kara będzie znacznie wyższa.
Co z poszkodowaną w wypadku?
Dostaliśmy również informacje o stanie potrąconej 85-latki, jednej z poszkodowanych w wypadku. O jej życie lekarze walczą od trzech miesięcy. Niestety od tego czasu sytuacja w ogóle nie uległa poprawie.
- Kobieta jest w śpiączce. Jest stan jest zły, krytyczny wręcz. Niemniej żyje i cały czas podłączona jest do respiratora. Lekarze walczą o jej życie - informuje Raport Warszawski prok. Piotr Skiba.
O dalszych informacjach w tej sprawie będziemy informować na bieżąco.
Napisz komentarz
Komentarze