Inwazja komarów w Warszawie. Miasto nie planuje oprysków

Warszawa zmaga się z niemałą inwazją komarów. Mieszkańcy stolicy narzekają na roje krwiopijców, które uprzykrzają im życie na każdym kroku. Sytuacja staje się coraz bardziej dokuczliwa, a lokalne grupy na portalach społecznościowych wręcz kipią od negatywnych komentarzy.
Komar pożywiający się ludzką krwią zdj. ilustracyjne
Komar pożywiający się ludzką krwią zdj. ilustracyjne

Źródło: pixabay.com

Na warszawskich osiedlach wrze. Z każdej strony słychać skargi na nieznośne komary, które stały się prawdziwym utrapieniem końcówki tego lata. Mieszkańcy próbują wszelkich możliwych sposobów, by uchronić się przed ich atakami, ale wydaje się, że żadne metody nie są w pełni skuteczne.

- To już nie jest normalne! Wychodząc na spacer z psem, muszę się okrywać od stóp do głów, a i tak wracam z masą bąbli. Komary są wszędzie! – pisze rozgoryczona mieszkanka Żoliborza na lokalnej grupie na Facebooku.

Tymczasem stołeczny ratusz nie planuje na razie specjalnych działań w walce z plagą owadów.

- Miasto na ten moment nie przewiduje oprysków, ponieważ takie działania nie są obojętne dla ekosystemu, szkodzą nie tylko komarom – wyjaśnia rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth. - Gdyby jednak pojawiło się zalecenie od inspektora sanitarnego lub innej jednostki, że z uwagi na to, iż komary mogą przenosić wirusy, należy takie opryski profilaktycznie wykonać, to oczywiście miasto natychmiast zastosuje się do takich wskazań - dodaje.

Komary w stolicy: czy jest się czego bać?

Entomolog z SGGW, prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz, uspokaja, że choć liczba komarów jest w tym roku większa niż zwykle, nie oznacza to nadzwyczajnej plagi.

- Ostatnia jesień i zima 2023/2024 były wilgotne, co sprzyjało rozwojowi komarów. Jednak to, co obecnie obserwujemy, to normalna sytuacja związana z cyklem rozwojowym tych owadów – tłumaczy profesor. 

Naukowcy zwracają jednak uwagę na nowe zagrożenie, które może dotknąć Polskę – komara tygrysiego, czyli agresywnego gatunku, który niedawno pojawił się w sąsiednich krajach. 

- Być może w tym roku zostanie stwierdzony w Polsce komar azjatycki zwany tygrysim – ostrzega prof. Ignatowicz. - Lubi małe zbiorniki wodne gęsto porośnięte roślinnością i może przenosić groźne wirusy, takie jak denga czy żółta febra - dodaje entomolog.

Nie tylko krwiopijcy, ale i sprzymierzeńcy natury

Pomimo negatywnego wizerunku, komary pełnią także ważne funkcje w ekosystemie. Ich larwy filtrują wodę, odsączając z niej mikroorganizmy, co pomaga w jej oczyszczaniu. Dorosłe osobniki natomiast, choć irytujące dla ludzi, biorą udział w zapylaniu roślin.

- Choć dla człowieka komary bywają nieznośne, a nawet niebezpieczne, to jednak nie pojawiły się na świecie przez przypadek. Ich obecność jest nieodłącznym elementem ekosystemu, dlatego też wszelkie działania przeciwko nim powinny być podejmowane z rozwagą – podkreśla ekspert.

Na razie warszawiacy muszą więc uzbroić się w cierpliwość i repelenty, czekając na zakończenie sezonu komarowego, który – miejmy nadzieję – nie potrwa zbyt długo.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.