O problemie nowej kładki pieszo-rowerowej poinformował nas jeden z czytelników. Kładka, której huczne otwarcie niedawno „świętowaliśmy”, została pozostawiona sama sobie. Jednak problemy nie kończą się na braku ekipy sprzątającej.
„Chciałbym uprzejmie zwrócić Państwa uwagę na stan nowo wybudowanej kładki przez Wisłę. Kładka niestety jest bardzo brudna, coraz bardziej popisana. Niektóre z napisów są pod samymi kamerami. Ostatnio na kładce zaczęli się nawet "ogłaszać" się handlarze narkotyków [...]” - pisze do nas pan Dariusz, jeden z czytelników.
Jedno z takich ogłoszeń, namalowanych rzucającą się w oczy jaskrawą, różową farbą, odsyłało do konta na platformie Telegram. Jak się okazało po wpisaniu właściwego nicku, otwierała się strona, oferująca bardzo szeroki asortyment narkotyków i substancji psychoaktywnych. Od kolumbijskiej kokainy, po LSD wyprodukowane rzekomo w USA.
- Zgłosiłem sprawę napisu od razu, kiedy się o niej dowiedziałem, czyli w poniedziałek. Informacja trafiła do naszego zespołu, zajmującego się nadzorem obiektu. Czyszczenie odbywa się nienależnie od tego, czy robi to wykonawca na zasadzie gwarancji, czy firma zewnętrza - informuje nas rzecznik prasowy ZDM-u, Mikołaj Pieńkos.
Jak informuje ZDM, obiekt jest cały czas monitorowany. Sprawę napisu zgłoszono także na policję. Warto jednak dodać, że napis z odnośnikiem do konta na Telegramie, widniał na kładce co najmniej od 14 września, od soboty wieczór. Dopiero zgłoszenie ZDM-u zaalarmowało służby.
To dosyć zuchwałe zachowanie ze strony przestępców. Pytanie dlaczego zdecydowali się na takie działanie? Czy czują się bezkarni wobec działań stołecznej policji?
Zanim zaczniemy konstruować w myślach negatywne zdania względem służb i ich bezsilności, należy zaznaczyć, że platforma Telegram, w odróżnieniu od Facebooka czy Twittera, szczyci się swoją anonimowością użytkowników. Wystarczy napisać, że Telegram jest szeroko używany np. przez Ukraińskich oraz Rosyjskich żołnierzy do podawania koordynat wojsk przeciwnika.
Inną kwestią jest samo wandalizowanie kładki, nie tylko reklamami handlarzy narkotyków. Jak pisze warszawski ZDM, zarząd jest w trakcie dopinania ostatnich umów na czyszczenie i konserwację obiektu. W trakcie oddawania kładki do użytku takowej umowy nie podpisano z nikim.
Zgłosiliśmy tę sprawę również na policję. Poprosiliśmy o komentarz komendę, która pracuje w tym rejonie. Do chwili publikacji tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze