Nagłe zamknięcie ursynowskiej apteki
Wszystko zaczęło się od wpisu na platformie "X". Członkini Młodzieży Wszechpolskiej Zofia Kawałek udostępniła na swoim profilu zdjęcia informacji, które zostały umieszczone na drzwiach apteki przy ulicy Lasek Brzozowy 1.
Z wielką przykrością powiadamiamy, że w dniu 09.09.24 r. zostaliśmy bezprawnie zmuszeni przez instytucję państwową do zamknięcia Apteki - czytamy na zamieszczonym zdjęciu. Kawałek komentuje, że ta decyzja jest skandaliczna.
Kilka dni później apteka umieściła na drzwiach lokalu kolejną informację, z której możemy poznać stanowisko kierownika i właściciela apteki:
W dniu 09 września 2024 Apteka 36,6 została zmuszona do zamknięcia działalności. Nagle i niespodziewanie system apteczny został odcięty od krajowego systemu informacji medycznej. Takie działanie pozbawiło naszą aptekę możliwości realizacji recept oraz zleceń na wyroby medyczne. Tym samym pozbawiono pacjentów, których recepty i wnioski są w toku dostępu do przepisanych im leków i przysługujących im wyrobów medycznych - czytamy w oświadczeniu.
Postanowiliśmy wybrać się na miejsce, żeby wysłuchać, co ma do powiedzenia w tej sprawie właścicielka apteki. Przede wszystkim chcieliśmy poznać szczegóły sprawy, gdyż zdawkowe informacje niewiele wyjaśniały. Zanim weszliśmy do środka, naszej uwadze nie umknęły kartki rozwieszone na oknach i drzwiach lokalu. Tego dnia od godziny 9 do 17 mieszkańcy mogli podpisywać się pod petycją w sprawie wyjaśnienia obecnej sytuacji. W aptece spotkaliśmy właścicielkę i pracowniczki placówki, które prowadziły żywą dyskusję ze stałymi klientami.
- Nie zgadzam się na zamknięcie tego miejsca, zawsze mogłam liczyć na pomoc. To, co się teraz dzieje to jakiś skandal - powiedziała w rozmowie z właścicielką klientka, składająca podpis w obronie apteki.
Mieszkańcy okolicy bardzo przejęli się obecną sytuacją apteki, a ich zaangażowanie odzwierciedla duża liczba osób, które podpisały się pod petycją. Przychodzą, pytają się o obecną sytuację i o to, czy mogą jakoś pomóc.
Pacjenci nie mają możliwości odbioru leków ratujących zdrowie, a nawet życie
Jak słyszymy, stali klienci cenili sobie tę aptekę za profesjonalną obsługę, która podchodziła indywidualnie do każdej osoby i potrafiła udzielić dobrej rady. W najbliżej okolicy znajdują się inne placówki, jednak tę znajdująca się pod adresem Lasek Brzozowy 1 wyróżniało to, że jako jedna z nielicznych w Polsce zajmuje się sprowadzaniem leków i żywności specjalnego przeznaczenia medycznego, realizując tym samym zapotrzebowania pacjentów z całego kraju.
Właścicielka była otwarta na rozmowę, gdyż jak sama podkreśliła, że zależy jej na nagłośnieniu sytuacji i dojścia do prawdy. Właścicielkę niepokoi sytuacja pacjentów, którzy nie mogą zrealizować specjalnych recept:
- Przede wszystkim zależy mi na tym, aby pacjenci mogli zrealizować recepty na swoje leki. Obecnie nasz magazyn jest pełen specjalistycznej żywności medycznej o wartości około 700 tysięcy złotych. Mając nieaktywny status apteki, nie możemy ich wydać pacjentom ani zwrócić ich do hurtowni - informuje nas właścicielka apteki Aleksandra Stojanović.
Stanowisko Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego
Znając stanowisko ursynowskiej apteki, postanowiliśmy napisać do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, w celu wyjaśnienia tej sprawy. W odpowiedzi dostaliśmy szczegółową informację wraz z odniesieniami do artykułów Prawa Farmaceutycznego. GIF wyjaśnia główną przyczynę zamknięcia placówki:
W odpowiedzi na pytania informujemy, że zamknięcie apteki ogólnodostępnej pod nazwą „Apteka 36.6”, zlokalizowanej w Warszawie przy ul. Lasek Brzozowy 1, nastąpiło wskutek cofnięcia zezwolenia na jej prowadzenie - pisze Biuro Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Decyzja została wydana z datą 25 czerwca 2024 r.
Główny Inspektorat podał powód, dla którego apteka straciła zezwolenie na działalność. Chodzi o utratę gwarancji właściwego prowadzenia apteki ze względu na naruszenia przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. dotyczącej farmacji. Naruszenie polegało na sprzedaży leków z apteki osobom, które nie miały do tego uprawnień. Wśród nich były farmaceutyki wymienione w komunikatach Ministra Zdrowia dotyczących listy leków, specjalnych produktów spożywczych i wyrobów medycznych, które mogą być niedostępne na terenie Polski.
Zgodnie z przepisami, decyzję o cofnięciu zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej podejmuje Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny. Z tych informacji wynika, że apteka mieszcząca się przy Lasku Brzozowym 1 najpierw powinna dostać pismo od wojewódzkiego oddziału. Jednak według właścicieli do zamknięcia doszło - z dnia na dzień. Co więcej - o czym piszemy poniżej - do możliwych nieprawidłowości doszło lata temu, gdy apteką zarządzał inny podmiot.
Obecne postępowanie prowadzi Główny Inspektor Farmaceutyczny. Z naszych informacji wynika, że decyzja dotycząca zamknięcia apteki została wydana pod koniec czerwca. Poprosiliśmy o komentarz kancelarię adwokacką, która zajmuje się prawem farmaceutycznym:
- Postępowania toczące się przed GIF podlegają przepisom kodeksu postępowania administracyjnego, więc zastosowanie mają tu zasady doręczania pism i awizowania, określone w tym właśnie akcie prawnym. Zgodnie z tymi zasadami, w razie braku możliwości doręczenia pisma, operator pocztowy przechowuje pismo przez okres 14 dni w swojej placówce pocztowej. Zawiadomienie o pozostawieniu pisma wraz z informacją o możliwości jego odbioru w terminie siedmiu dni, licząc od dnia pozostawienia zawiadomienia, umieszcza się w oddawczej skrzynce pocztowej lub, gdy nie jest to możliwe, na drzwiach mieszkania adresata, jego biura lub innego pomieszczenia, w którym adresat wykonuje swoje czynności zawodowe, bądź w widocznym miejscu przy wejściu na posesję adresata - wyjaśnia nam Zofia Gabryelów, associate w kancelarii Czyżewscy kancelaria adwokacka.
- W przypadku niepodjęcia przesyłki w tym terminie, pozostawia się powtórne zawiadomienie o możliwości odbioru przesyłki w terminie nie dłuższym niż czternaście dni od daty pierwszego zawiadomienia. Po tym czasie, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, doręczenie uważa się za dokonane, a pismo pozostawia się w aktach sprawy. Zgodnie z przepisami, na które powołuje się GIF w odpowiedzi na zapytanie redakcji, w tej sprawie miała miejsce właśnie taka sytuacja, nazywana fikcją doręczenia - dodaje.
Główny Inspektorat Farmaceutyczny wyjaśnia, co się dzieje z receptami, które były realizowane w obecnie zamkniętej aptece:
- Cofnięcie dostępu do systemu e-recept jest następstwem cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej. W takiej sytuacji przepisy nie przewidują możliwości kontynuowania rozpoczętej e-recepty w innej aptece. Pacjenci powinni uzyskać nową e-receptę - czytamy w komunikacie Biura Głównego Inspektora Farmaceutycznego
Niestety w żaden sposób to nie rozwiązuje problemu klientów apteki, którzy nie mogą zrealizować recept na trudno dostępne środki specjalnego przeznaczenia medycznego. Na tę chwilę nie wiadomo, czy aptece uda się skutecznie odwołać do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. W tej sytuacji problemem jest to, że obie strony przedstawiają różne stanowiska w tej sprawie.
Apteka ponosi konsekwencje działań poprzedniego właściciela
Pracownicy nie zgadzają się z decyzją Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego i w ich ocenie zaistniała sytuacja jest bezprawna. Aleksandra Stojanović wyjaśnia, że wraz ze współwłaścielem apteki podjęli kroki prawne w celu wyjaśnienia sytuacji. Zarządzająca placówką skierowała zawiadomienie do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny:
- W trosce o dobro i zdrowie pacjentów, naszą dotychczasową działalność i dobre imię, w niezgodzie na zaistniałą i niezrozumiała dla nas sytuację, w szczególności na zaskakujący tryb zamknięcia naszej apteki, podejmujemy stosowne działania. Będziemy dochodzić praw na drodze prawnej. Jesteśmy zdeterminowani, by przywrócić naszą aptekę do działania, by jak dotąd, prowadzić naszą opiekę farmaceutyczną nad pacjentem na najwyższym poziomie - czytamy w oświadczeniu apteki.
Z wiedzy Aleksandry Stojanowić wynika, że poprzedni właściciel placówki został oskarżony o nieprawidłowości w 2017 roku. W tej sprawie mężczyzna złożył odwołanie w 2021 roku. Stojanović nie ma dostępu do tego, jak ostatecznie potoczyła się ta sytuacja. Ponadto właścicielka podkreśla, że ani ona, ani pełnomocnik nie dostali wcześniej zawiadomienia od Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Napisz komentarz
Komentarze