Reklama

Śmiertelnie pobił warszawskiego społecznika Witolda Wójtowicza. Jest akt oskarżenia

Jest akt oskarżenia przeciwko Sylwestrowi A., który w czerwcu br. w wyniku sprzeczki, będąc pod wpływem alkoholu, pobił warszawskiego społecznika Witolda Wójtowicza. Zadał mu łącznie 17 ciosów. W wyniku pobicia poszkodowany zmarł. Sprawcy grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 5 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w centrum miasta / zdj. ilustracyjne
Do zdarzenia doszło w centrum miasta / zdj. ilustracyjne

Autor: Maciej Gillert, Raport Warszawski

18 października Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście - Północ w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Sylwestrowi A. 

Jest on oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć Witolda Wójtowicza - warszawskiego społecznika i artysty muzyka. 

- Sprawca zadał ofierze ciosy zaciśniętą pięścią w głowę i w zamiarze ewentualnym spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu, w wyniku czego pokrzywdzony zmarł tego samego dnia po przetransportowaniu do szpitala - przekazał w komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Skiba.

Przebieg zdarzeń

Do tragedii doszło 27 czerwca br. przy ul. Emilii Plater w czasie cyklicznej akcji wydawania darmowych posiłków osobom ubogim. Chętni do otrzymania posiłku ustawili się w długiej kolejce. W pewnym momencie, gdy sprawca zajął miejsce poza kolejnością, doszło do sprzeczki. 

W odpowiedzi na zwrócenie mu uwagi przez pokrzywdzonego, znajdujący się pod wpływem alkoholu Sylwester A. obrzucił go wyzwiskami. Następnie ruszył w jego kierunku. Pokrzywdzony próbował odepchnąć sprawcę. 

Sylwester A. odpowiedział frontalnym atakiem, uderzając pokrzywdzonego pięścią w głowę m.in. w część skroniową i potylicę. Pokrzywdzony nie zadawał ciosów. Próbował tylko zasłaniać się rękami. 

Sylwester A. zadał łącznie 17 ciosów, w wyniku których pokrzywdzony osunął się na ziemię i stracił przytomność. Sprawca został odciągnięty od ofiary przez osoby postronne. Służby zostały jednak wezwane do nieprzytomnego mężczyzny dopiero po kilkunastu minutach. 

Policjanci ustalili tożsamość sprawcy w oparciu o wskazania znajdujących się na miejscu świadków zdarzenia. 

W trakcie postępowania przygotowawczego ustalono, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego społecznika było pourazowe krwawienie śródczaszkowe będące wynikiem zadanej dużej ilości ciosów w głowę. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że podejrzany w chwili zdarzenia był w pełni poczytalny. 

Podejrzany przyznał się do winy

Sylwester A. ma 35 lat, jest bezrobotnym, bezdzietnym kawalerem. Nie był karany na terenie Polski. Przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Złożył wyjaśnienia, z których wynikało, że tego dnia spożywał alkohol. Jak twierdzi, nie pamięta ani przebiegu zdarzenia, ani też powodu konfliktu z pokrzywdzonym. 

Za zarzucany mu czyn - z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. - grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 5 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Zmarły był znanym społecznikiem

Witold Wójtowicz był artystą, muzykiem, a także wieloletnim pracownikiem Domu Kultury „Rembertów”. W tej dzielnicy mieszkańcy znali go ze społecznego zaangażowania, a także z tego, że był wodzirejem na wielu rembertowskich potańcówkach. Choć chętnie pomagał innym, to 27 czerwca udał się do centrum Warszawy, gdyż sam tej pomocy potrzebował. 

- Z głębokim żalem i bólem w sercach przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego kolegi Witolda Wójtowicza, artysty muzyka, wspaniałego człowieka, drogiego przyjaciela, wieloletniego pracownika domu kultury, znanego i lubianego przez wszystkich wodzireja rembertowskich potańcówek. Zawsze uśmiechnięty i pogodny, niósł radość nam i mieszkańcom Rembertowa. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci – poinformowano po jego śmierci we wpisie dyrekcji oraz pracowników Domu Kultury „Rembertów”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama