Nawet 300 zł za zaparkowanie na terenie prywatnym
Głównym problemem prywatnych parkingów jest ich brak wyraźnego rozróżnienia od miejskiej strefy płatnego parkowania. Kierowcy, widząc parkomat, najczęściej regulują płatność za miejsce w miejskiej aplikacji.
Na różnych grupach sąsiedzkich pojawiły się głosy mieszkańców, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Niespodziewanie dostają wezwanie do opłaty od właściciela parkingu, a byli przekonani, że jest to teren miejski i zapłacili za parkowanie przez internet. Wysokość opłaty za czas postoju jest różna, ustalana przez właściciela gruntu.
- Nie kwestionuję tego, że właściciel tereny prywatnego nie mają prawa pobierać sobie pieniędzy. Chciałabym wiedzieć, czy miasto prowadzi rejestr takich parkomatów i czy te osoby odprowadzają podatki - powiedziała radna z klubu Lewica Karolina Zioło-Pużuk.
We wrześniu pisaliśmy o sytuacji mieszkańców, którzy podlegają wspólnocie mieszkaniowej, zarządzającej blokiem przy Boya-Żeleńskiego 4a. Zarządzający budynkami wydzierżawili od miasta parking pod swoim budynkiem oraz prowadzące do niego drogi dojazdowe, które przebiegają pod budynkami należącymi do dwóch innych spółdzielni. Operatorem parkingu została firma Europark, a przy drodze dojazdowej i samym parkingu pojawiły się znaki informujące o tym, że parkowanie w tym miejscu bez odpowiednich uprawnień grozi mandatem w wysokości 300 złotych.
„Prywatne parkingi powinny być odpowiednio oznaczone”
Radna Karolina Zioło-Pużuk skierowała pytania do władz miasta, aby zwrócić uwagę na brak regulacji prywatnych parkingów. Niezwykle ważną kwestią jest to, czy miasto prowadzi ewidencję płatnych parkingów z parkomatami nienależącymi do miasta. Dostęp do takich informacji umożliwiłby miastu zweryfikowanie zasad, które wprowadzili prywatni właściciele.
- Uważam, że prywatne parkingi powinny być odpowiednio oznaczone, ale w taki sposób, żeby to było jednoznaczne, że nie jest miejski to parkomat. Miasto powinno uregulować stawki takich terenów, analogicznie jak w przypadku taksówek. Tutaj również mamy do czynienia z prywatnymi biznesami, którego maksymalne ceny są ustalone przez władze Warszawy - wyjaśnia radna z klubu Lewica Karolina Zioło-Pużuk.
Obecnie nie wiadomo, czy władze miasta ustalają opłaty za postoje oraz kary za nieuregulowane płatności. W swojej interpelacji radna zaznaczyła, że przepisy dotyczące oznakowania tego terenu i wyraźnej, niebudzącej wątpliwości informacji, wymagają ustaleń dla dobra mieszkańców. Na razie czekamy na odpowiedź władz miasta na interpelację.
Napisz komentarz
Komentarze