W zupełnej ciszy kilkaset osób zebrało się pod Auditorium Maximum, gdzie upamiętniono brutalnie zamordowaną 53-letnią kobietę, pracownicę UW. Jak usłyszeliśmy, osierociła trójkę dzieci, w tym trzynastoletnią dziewczynkę. Uniwersytet zapowiedział, że będzie pomagał dzieciom do osiągnięcia przez nie dorosłości.
- To najtrudniejsze chwile dla całej społeczności akademickiej. Spotykamy się żeby wrazić nasz żal i ból. Jestem przekonany, że większość z nas ją pamięta. Reprezentowała wszystkie wartości ważne dla Uniwersytetu - mówił prof. Alojzy Nowak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak usłyszeliśmy, dramat dla uczelni jest potrójny:
- zginęła pracownica, która osierociła dzieci
- ranny jest pracownik Straży UW
- zbrodni dokonał student Uniwersytetu Warszawskiego.
- W żadnym razie nie możemy zapomnieć o tym, co się stało. To jest porażka nas wszystkich. Dramat polega na tym, że zabił student UW. To jest ogromny dramat. Być może było jakieś niedopatrzenie w kształceniu? - zastanawiał się rektor. Potwierdził też, że napastnik, 22-letni student prawa, pochodzi z Gdyni.
.png)
Zmiany na Uniwersytecie. Strażnicy otrzymają broń?
Od rana prof. Alojzy Nowak, Rektor UW, spotykał się ze służbami i przedstawicielami władzy. Jak przekazał, chodzi o MSWiA, MON Ministerstwo Nauki, a także Komendę Stołeczną Policji. Rektor zaznaczył, że trzeba podnieść poziom bezpieczeństwa na uczelniach w Polsce. Jednym z rozwiązań byłoby umożliwienie posiadania broni przez straż uniwersytecką.
- Silniej realizowany będzie proces zwiększania bezpieczeństwa na Uniwersytecie. Zaznaczę, Uniwersytet dalej będzie otwarty i tolerancyjny, ale my też musimy reagować na zmieniający się świat. Zmienia się rzeczywistość w Polsce, w Europie i na świecie - zaznaczył prof. Nowak.
Opisał też, jak wyglądała wczorajsza zbrodnia z perspektywy strażnika, który podjął próbę ratunku atakowanej portierki.
- Strażnik jako jedyny stanął w obronie, nie mając specjalnie narzędzi. Gołymi rękami bronił swojej koleżanki. To wielki czyn. Został ciężko ranny, jeszcze wczoraj jego życie było zagrożone - przekazał rektor.
Następnie dodał, że jeszcze około godz. 22 był w kontakcie z lekarzami, którzy oceniali stan poszkodowanego jako ciężki. Po nocnych operacjach 39-letni mężczyzna poczuł się lepiej. Jego stan jest obecnie określany jako stabilny.
.jpg)
Apel do studentów. Chodzi o filmiki
Na koniec prof. Alojzy Nowak zaapelował do studentów i całej społeczności akademickiej. Zaznaczył, że dotarły do niego informacje o wpisach w mediach społecznościowych, w których informowano o mężczyźnie z siekierą błąkającym się po kampusie. Niestety, nikt nie zawiadomił służb, ani przedstawicieli UW. Nowak wyraził ubolewanie, przypominając, że uczelnia uruchomiła nawet specjalny numer telefonu (22 55) 22 112, poprzez który można zgłosić każdą sytuację zagrożenia.
Następnie znów odwołał się do bohaterskiego czynu strażnika.
- Warto stanąć w obronie, kiedy stanie taka potrzeba. Nie oczekujemy, żeby każdy był bohaterem. Ale nie bądźmy obojętni. Czytając najróżniejsze wpisy, patrząc na materiały audiowizualne, jest nam niezmiernie przykro. Pamiętajcie, że są też dzieci i bliscy ofiary, którzy będą to oglądać. Przecież jesteśmy społeczeństwem cywilizowanym, a nie średniowiecznym - apelował prof. Nowak.
Na koniec zapowiedział, że odwołane zostały wszystkie uroczystości „przez najbliższe kilkanaście dni, na wszystkich wydziałach”, w tym także Juwenalia, które miały się odbyć w najbliższy weekend 9 i 10 maja. Jak usłyszeliśmy - Uniwersytet jest w żałobie.
.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze