Budowa placu Centralnego pod Pałacem Kultury złapała roczne opóźnienie, po tym jak wkroczyli tam archeolodzy. Jeszcze do lat 50. XX wieku na tym terenie znajdowały się pozostałości 80 kamienic. W części przeznaczonej na budowę były również fragmenty przedwojennych ulic: Chmielnej, Złotej, Siennej, Śliskiej, Pańskiej, Zielnej oraz część Marszałkowskiej. Przebiegała tamtędy też ulica Wielka, która w całości zniknęła. Biegła ona równolegle do Marszałkowskiej.
Przed wojną obecny plac Defilad wypełniały secesyjne kamienice, było tam około 180 budynków mieszkalnych. Choć archeologowie zdawali sobie sprawę z historii tego miejsca, to nie sądzili, że znajdą tam aż tyle artefaktów.
- My oczywiście mamy plany i zdjęcia, natomiast nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Pałac Kultury tego nie zniszczył. Wydawało się, że tam nic nie ma, a jest całe miasto – mówi nam adiunkt w Katedrze Archeologii Klasycznej Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego prof. Hubert Kowalski, który pracował na miejscu.

Co znaleziono pod placem Centralnym?
W trakcie prac na placu Centralnym badacze szybko trafili na fragmenty bruku oraz dawnej zabudowy, choć historia tego miejsca jasno wskazywała na to, że mogą tam znajdować się takie artefakty, to nie sądzili, że były one aż tak głęboko. Na początku badań archeolodzy znaleźli na dawnej ulicy Złotej pozostałości kamienic, oryginalną nawierzchnię bazaltową, torowisko tramwajowe, a także granitowe krawężniki. Pod ziemią odkryto też rozdzielnię elektryczną.
Prace archeologów na placu Centralnym skończyły się w czerwcu 2024 roku. To z ich powodu cała inwestycja przesunęła się o niemal rok. Jak tłumaczył rzecznik ZDM, przez lata może nie być lepszej okazji na zbadanie przedwojennej Warszawy, dlatego urzędnicy zdecydowali się na szczegółowe badania. O to, co w zasadzie odkryto na tym placu budowy, zapytaliśmy pracującego tam archeologa.
Znalazły się tam m.in:
- farmaceutyki
- kosmetyki
- słoiki i inne przedmioty życia codziennego.
- Znaleźliśmy tam fragmenty posadzek zgruzowanych kamienic i to, co znajdowało się w piwnicach. To pozostałości życia codziennego mieszkańców. To chociażby kolekcja kilkudziesięciu krzyżyków od srebrnych do brązowych, które prawdopodobnie były na sprzedaż, ale ktoś nie zdążył ich spieniężyć. Znaleźliśmy też skład apteczny, mnóstwo buteleczek i jakichś produktów aptecznych, a także kosmetyków. Wszystko, co ludzie przechowywali w tych suterenach, udało nam się odnaleźć. Były tam też setki słoików i podobnych rzeczy – tłumaczy prof. Hubert Kowalski.
Jak dodaje archeolog - takie odkrycia archeologiczne to kapsuła czasu, której nie będziemy mieli okazji otworzyć przez kolejne lata. Dokumentacja w przypadku nawet z pozoru niewielkich odkryć, jest bardzo ważna.
- Jest to fragment Warszawy nieodkrytej. Ta Warszawa nie została odbudowana, ta ulica Wielka. Największą wartość ma to, że zostało to zadokumentowane na nowo – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze