To miały być napady jak z filmu sensacyjnego. W masce na twarzy lub w kominiarce i z bronią w ręku. 40-letni mężczyzna wyspecjalizował się w napadach rabunkowych na mieszkania. Policja namierzyła go po zdarzeniu z soboty. Wtedy, nad ranem, włamał się do jednego z mieszkań na Bemowie. Tam nakrył go mieszkaniec, który przebudził się i sprawdził, co się dzieje.
- W pewnym momencie zauważył zamaskowanego w kominiarkę sprawcę, który miał przy sobie przedmiot przypominający broń palną. Sprawca widząc, co się dzieje, groził pokrzywdzonemu użyciem broni. Po chwili oddał strzał z broni palnej, po czym uciekł przez okno balkonowe. Na szczęście pokrzywdzony nie wymagał pomocy medycznej – tłumaczy nadkom. Marta Sulowska z komendy rejonowej na Woli.
Poszkodowany od razu wezwał policję. Sprawą zajęła się grupa dochodzeniowo-śledcza z komisariatu na Bemowie i z komendy na Woli. Przeanalizowała ona drogę ucieczki sprawcy. M.in. na tej podstawie udał się odkryć miejsce ukrycia.
Specjalna skrytka za szafą w piwnicy
40-latek spodziewał się, że jest poszukiwany. Przebywał w kryjówce znajdującej się w piwnicy jednego z bloków. „Można się było do niej dostać poprzez przesunięcie elementów starej szafy” – tłumaczą funkcjonariusze.
Okazuje się, że to nie pierwsza kradzież. Wcześniej 40-latek też był notowany za włamania do mieszkań. Tym razem wpadł, niemal na gorącym uczynku.
- Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Śledczy zgromadzili całość materiału dowodowego. Podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola w Warszawie, gdzie usłyszał zarzuty karne dotyczące kradzieży z włamaniem i kradzieży rozbójniczej, posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia oraz przywłaszczenia znalezionego telefonu komórkowego. Na wniosek prokuratora, sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy wobec podejrzanego. Za te przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – przekazuje nadkom. Marta Sulowska.

Napisz komentarz
Komentarze