Najdłuższy budynek mieszkalny w Polsce – ikona powojennego modernizmu autorstwa małżeństwa Oskara i Zofii Hansen – może stracić integralną część swojego charakteru. Chodzi o pawilony handlowe przy ul. Ostrzyckiej 2/4, które według mieszkańców mają trafić w ręce dewelopera.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przyczółek Grochowski” stanowczo zaprzecza, jednak niepokój nie milknie. – Informacje pochodzą z wiarygodnego źródła – mówią obrońcy osiedla. – To nie tylko kwestia architektury, ale też tożsamości tego miejsca.
Remont czy wyburzenie? Spółdzielnia tłumaczy
Zarząd SM zapewnia, że nie planuje sprzedaży, ale przyznaje: stan pawilonów jest zły, a koszty utrzymania rosną. W ścianach jest azbest, a podatek od nieruchomości wzrósł z 122 600 zł do 728 102 zł rocznie.
– Nie mamy środków na remont, ale nie chcemy wyburzenia. Chcemy znaleźć rozwiązanie, które uwzględni interesy mieszkańców – mówią przedstawiciele spółdzielni.
23 maja opublikowano oświadczenie: uchwała ma jedynie „umożliwić dalsze działania”, ale nie zezwala na sprzedaż.

Czy konserwator zabytków uratuje pawilony?
Adam Jankowski, radny Pragi-Południe, zaangażowany w sprawę uspokaja:
- Wpis do ewidencji można zmienić tylko decyzją prezydenta miasta, a ten potrzebuje opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jeśli konserwator się sprzeciwi – temat jest zamknięty. I nie chodzi tu tylko o wyburzenie – każda istotna zmiana wymaga jego zgody – pisze radny.
Od 2017 r. całe osiedle jest wpisane do ewidencji, a nowy plan zagospodarowania ma to potwierdzić. – Wieżowców tu nie będzie – podkreśla Jankowski.
Mieszkańcy proponują jednak inne rozwiązanie: – Może warto stworzyć tu park kulturowy, jak w Nowej Hucie? – pytają. – To unikatowe dziedzictwo, które może przyciągać turystów i budować wizerunek dzielnicy.
Co dalej z „Pekinem”?
Spór trwa, a decyzja należy do mieszkańców. W czerwcu i lipcu odbędą się konsultacje poprowadzone przez spółdzielnię. Czy uda się znaleźć kompromis między ochroną dziedzictwa a ekonomiczną rzeczywistością?
Los pawilonów na Przyczółku Grochowskim wstrząsa nie tylko lokalną społecznością, ale też środowiskiem miłośników architektury powojennego modernizmu w całej Polsce.