Warszawiacy wylewają olej do toalety — każdego roku coraz częściej
Jak pokazują dane przygotowane przez Panel Badawczy Arianda na zlecenie firmy EMKA, ponad 50 proc. Polaków pozbywa się oleju kuchennego w sposób szkodliwy dla środowiska. Mowa tutaj o oleju po smażeniu, marynacie z suszonych pomidorów, zalew po tuńczyku z puszki czy oleju kokosowym. Te wszystkie płyny należą do kategorii odpadów, z którą nasz kraj nie radzi sobie zbyt dobrze. Choć ogromna większość Polaków, bo aż 84 proc., zgadza się stwierdzeniem, że prawidłowa utylizacja zużytego oleju ma pozytywny wpływ na środowisko, w praktyce ich wiedza na ten temat jest ograniczona.
Olej — w towarzystwie bardziej egzotycznych odpadów takich, jak leki czy cement — regularnie trafiają do stołecznej kanalizacji. Warszawiacy śmieci i odpady wylewają do zlewu lub spłukują w toalecie. Obecnie jest to ponad 11 ton dziennie, a liczba ta z roku na rok rośnie — wspomnieć można, że raptem pięć lat temu średnia wynosiła ledwie 3,5 tony na dobę. Wśród odpadów szczególnie niebezpieczny jest olej kuchenny. Nie tylko zanieczyszcza on wody, ale i prowadzi do usterek lub zniszczenia sieci kanalizacyjnej.
- Wylany tłuszcz czy olej z czasem zastyga, tworząc twarde bryły wewnątrz instalacji. Przez to, dużo mniejszy jest, chociażby prześwit rury, a co za tym idzie przepływ. Do tego dochodzi do awarii urządzeń, które znajdują się w sieci. Od lat komunikujemy, aby tego nie robić. Oczywiście rury są czyszczone, lecz generuje to niepotrzebne koszty — komentuje Jolanta Maliszewska, rzecznik prasowy warszawskich wodociągów.
Jak czytamy w raporcie, jedynie co czwarty ankietowany potrafi wskazać właściwy sposób postępowania z olejem po smażeniu. Poza wylewaniem częstą praktyką jest wycieranie oleju za pomocą ręcznika papierowego. Późniejsze wyrzucanie go do śmieci zmieszanych degraduje inne odpady i uniemożliwia ich przetworzenie.
Co ciekawe, kiedy Polacy dowiadują się, że istnieją specjalne punkty do zbiórki zużytego oleju spożywczego, większość z nich deklaruje gotowość do działania. Do tej pory jedynym wyjściem było gromadzenie oleju na własną rękę i oddawanie go do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów. Alternatywą ma być projekt firmy EMKA — olejomat.
Czym jest olejomat?
Olejomat zdaniem autorów projektu, ma być systemem pozwalający na stworzenie na poziomie gmin, miast oraz innych jednostek organizacyjnych sieci punktów z maszynami, do których lokalna społeczność może oddawać zużyty olej spożywczy (UCO). Innymi słowy, chodzi o specjalny automat, niewiele większy od paczkomatu, do którego można oddawać pojemniki wypełnione olejem. Koszt wytworzenia jednej maszyny to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z kolei specjalne pojemniki, pasujące do automatu, mieszkańcy mogą otrzymać za darmo od firmy m. in. poprzez aplikację na telefon.
Pierwsze takie automaty zostały zainstalowane w październiku 2024 roku w Redzikowie, gdzie zdaniem samorządowców, spotkały się z pozytywną reakcją mieszkańców. Olejomaty z powodzeniem funkcjonują także m. in. w Sochaczewie i Żyrardowie. W Warszawie nie funkcjonuje obecnie żaden olejomat, lecz jak zapewniają pomysłodawcy projektu, trwają rozmowy zarówno z władzami miasta, jak i poszczególnych dzielnic, a nawet spółdzielni mieszkaniowych.

Ważnym elementem, bez którego olejomat nie może funkcjonować, są butelki, specjalnie zaprojektowane z myślą o oddawaniu zużytego oleju. Pojemnik można otrzymać za darmo. Wystarczy pobrać aplikację mobilną i udać do najbliższej maszyny, aby odebrać butelkę. W automacie mieścić się może maksymalnie 160 pustych i 150 wypełnionych pojemników. Butelka stworzona jest z myślą o nawet kilkunastu cyklach. Średniej wielkości gospodarstwu, 2+1, zajmuje ok. dwóch miesięcy, aby ją napełnić.
W tym miejscu warto dodać, że pomysłodawcą projektu jest spółka akcyjna EMKA, działająca na rynku unieszkodliwiania odpadów od 1992 roku. Program, jeśli zostałby wdrożony w Warszawie lub jej części, oczywiście będzie kosztował samorząd lub władze spółdzielni odkreślona sumę. To nie tylko inicjatywa proekologiczna, ale i biznes.
Olejomaty mają wesprzeć popularyzację recyklingu odpadów
Projekt olejomatów ma zdaniem EMKI przynieść znaczący wzrost poziomu recyklingu i odzysku z odpadów na poziomie samorządowym i ogólnokrajowym. Dodatkowym atutem ma być bliskość olejomatów względem PSZOK-ów czy MPSZOK-ów. Wracając do badania wśród najczęściej wskazywanych motywatorów do recyklingu oleju była:
- bliskość punktu odbioru (71 proc.);
- wygodna forma zbiórki (41 proc.);
- drobna nagroda za zaangażowanie (34 proc.).
W Warszawie projekt znajduje się dopiero w powijakach. Pomysłodawcy zapewniają, że złożyli stolicy korzystną finansowo ofertę. Nadal jednak nie otrzymali odpowiedzi, m. in. ze strony Zakładu Gospodarki Komunalnej.