Patrząc 80-100 lat wstecz, to miejsce wielokrotnie się zmieniało. Jak długo, według Pana, ten pomysł – na plac Centralny – przetrwa?
Zygmunt Borawski, projektant placu Centralnego, pracownia A-A Collective: Mam nadzieję, że jak najdłużej. Jedna trzecia tego miejsca to zieleń, jeżeli będziemy o nią dbać, to za 5, 10 czy 15 lat drzewa urosną i będziemy mieli zupełnie inną przestrzeń.
A jest możliwość jakieś zmiany, modułowej przebudowy?
Stoimy na posadzce wykonanej z wielkoformatowych płyt granitowych, pod którą jest specjalny substrat strukturalny. Bardzo łatwo je wyjąć i zazielenić ten plac jeszcze bardziej. Z centralnej części za oraz przed trybuną możemy szybko zrobić ogromne trawniki. Możemy też posadzić tu drzewa.
Ale chodzi o to, taki był wymóg urzędu, żeby na placu była możliwość organizacji imprez masowych. Być może tak to zostanie. Natomiast jeżeli mieszkańcy będą chcieli, żeby plac był bardziej zielony, to zrobimy to.
.png)
Jak projekt tego placu zmieniał się od 2018 roku?
Na początku złożyliśmy najbardziej radykalną wersję, czyli plac-łąkę. Wybrukowane były tylko ulice i dziedzińce. Trawnikami dochodziliśmy aż do samego Pałacu Kultury. Ale wtedy trzeba było uzgodnić ten projekt z konserwatorem, który poprosił nas, żebyśmy zachowali jak najwięcej historycznej posadzki, która jest na płycie głównej przed Pałacem Kultury.
Z kolei Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego poprosiło nas, żebyśmy zastanowili się, jak plac mógłby funkcjonować w wypadku imprez masowych. Dokonaliśmy więc reinterpretacji naszego pomysłu, zachowując oczywiście jak najwięcej zieleni. Stąd m.in. pięciocentymetrowe fugi między płytami, które będą zarastały.
Na początku była wola, żeby pod placem zbudować parking. Na szczęście „dobry duch” tego projektu, czyli dyrektor BAiPP Marlena Happach po rezygnacji z tego parkingu zgodziła się na więcej drzew. Bo pierwotnie miały być tylko pod Pałacem. Posadziliśmy ich ponad sto, aż jedenaście gatunków, w tym czeremchy, grujeczniki, klony czy jedyne „iglaki” – modrzewie.
Plac Centralny. Prace wykończeniowe potrwają jeszcze półtora miesiąca
Czy plac jest w pełni ukończony, czy jeszcze coś się tu pojawi?
Potrzebujemy z półtora miesiąca, żeby ten plac wyglądał tak, jak powinien. Na przykład jedną z rzeczy, których jeszcze nie udało nam się zrealizować, ale która jest w planach i będzie realizowana od przyszłego tygodnia, to są ścieżki kamienne znajdujące się w trawnikach, wykonane w całości z granitowych płyt z lat 50. odzyskanych z placu Defilad. Zachowaliśmy ich kilka tysięcy metrów kwadratowych.
Nie ma Pan wrażenia, że Trybuna Honorowa zajmuje zbyt wiele miejsca?
Byliśmy jedynym zespołem projektowym, który od samego początku chciał odwzorować tę trybunę, w tym miejscu. Bardzo istotne dla nas było, żeby zwrócić uwagę na napięcie, które tworzą różne warstwy historyczne.
.jpg)
Nie wybielamy tej historii, nie rezygnujemy z tego, co było, mimo że niektóre elementy są dość kontrowersyjne. Pokazujemy, jak rozwijała się Warszawa przez cały XX wiek, dlatego np. nie naprostowaliśmy osi ulicy Złotej, żeby trafiała w oś Pałacu Kultury. Te warstwy historyczne są w jakiś sposób samodzielnie, nie warto ich zmieniać.
To dość szeroki okres czasu. W XX wieku mamy zarówno Marszałkowską z Dworcem Wiedeńskim, międzywojnie, jak i lata 90. z prowizorycznym bazarem i Cricolandem.
Nie chcieliśmy odtwarzać Cricolandu (to było wesołe miasteczko z lat 90. -red.). Korzystaliśmy z warstw historycznych, które według nas mają pewną wartość i są naprawdę istotne dla rozwoju Warszawy.
Czyli które?
Kamienice czynszowe i siatka ulic przedwojennych. Poza tym rok 1940 i budowa muru getta – który odwzorowaliśmy dzięki historycznym mapom z publikacji prof. Engelking i proc. Leociaka. Kolejna data to rok 1955, czyli budowa placu Defilad, razem ze wszystkimi elementami przestrzennymi, jak kandelabry, Pałac Kultury, płyta górna czy Trybuna Honorowa. No i oczywiście rok 2025, czyli nadanie temu placowi zielonego pierwiastka.
Jak zmieni się Trybuna Honorowa?
Wspomniał Pan, że na Trybunę Honorową wróci na nią orzeł bez korony. A jak zmieniło się to miejsce?
Wykorzystano wszystko to, co jest po zewnętrznym obrysie trybuny. Ponumerowaliśmy każdą pojedynczą płytę i postawiliśmy w miejscu, w którym była przed przebudową. Zagwarantowaliśmy możliwość korzystania z niej na co dzień. Pamiętajmy, że wcześniej Trybuna Honorowa działała tylko w jedną stronę, to znaczy była po to, by dygnitarze mogli witać parady. My zmieniliśmy ją tak, żeby można było usiąść w spokoju i obserwować drugą stronę placu, czyli zachodnią część z widokiem na Pałac Kultury.
.png)
Czy upamiętnienie „Szarego Człowieka” od początku było w projekcie?
Tak, to jedyne płyty na elewacji, których nie wyczyściliśmy. Postawiliśmy je dokładnie takie, jakie były przed remontem. No i oczywiście zachowaliśmy płytę z upamiętnieniem „Szarego Człowieka”, Piotra Szczęsnego.
A co się stało z podziemiami całego placu? Narosły mity na temat tego miejsca, bo faktycznie były tam pewne pomieszczenia.
Z podziemi musieliśmy niestety zrezygnować, dlatego że trzeba było podnieść trybunę, nawet o 1,5-1,8 metra, ze względu na zmianę wysokości placu. Wyeliminowaliśmy schody terenowe, które szły w dół. Z całego placu musieliśmy stworzyć lekką rampę, dostosowując się do nowych wysokości i budynków, które tu powstają.
A nie brakuje Panu, szczególnie w taki ciepły dzień jak dzisiaj, więcej cienia?
Będziemy musieli stworzyć ten cień w sposób sztuczny. My, nie mogliśmy zaplanować żadnych nowych elementów architektury poza ławkami, to było zakazane. Więc stąd pomysł, żeby posadzić tak dużo drzew. Tylko oczywiście potrzebujemy czasu, żeby urosły i wtedy będzie mnóstwo cienia. Ale jestem pewien, że już teraz tego cienia na placu będzie wystarczająco.
.png)
Napisz komentarz
Komentarze