Reklama

Wypadek z ul. Puławskiej. Adwokatowi Michałowi C. grozi 16 lat więzienia

16 lat więzienia — tyle grozi Michałowi C., znanemu prawnikowi, który pod wpływem kokainy prowadził BMW i uczestniczył w głośnym oraz tragicznym wypadku na ul. Puławskiej rok temu, 9 czerwca 2024 roku. W sprawie tej skierowano właśnie akt oskarżenia do sądu. Poza adwokatem, zarzuty usłyszał również taksówkarz, obywatel Białorusi.
Wypadek z ul. Puławskiej. Adwokatowi Michałowi C. grozi 16 lat więzienia
Akt oskarżenia skierowano zarówno wobec Michała C. jak i taksówkarza.

Źródło: policja.gov.pl

Jest akt oskarżenia za Puławską

Przypomnijmy, że rok temu, 9 czerwca 2024 roku, na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i ul. Malczewskiego doszło do wypadku, w którym zderzyły się dwa samochody: taksówka marki Toyota Pirus oraz BMW. W jego wyniku rannych zostało sześć osób, z czego jedna po kilku miesiącach śpiączki zmarłą.

Późniejsze wyniki badań toksykologicznych wykazały, że kierowca BMW, znany warszawski prawnik i adwokat Michał C., zażywał narkotyki w postaci kokainy oraz jej aktywnego matabolitu w postaci kokaetylenu. Ponadto pędził Puławską 114 km/h, gdzie limit wynosi 50 km/h. Ostatnią głośną informacją w tej sprawie, było to, że Michał C. znalazł bezpieczną, dobrze płatną pracę w państwowej spółce w Trójmieście.

Teraz, rok po tragicznym wypadku, Prokuratura Rejonowa Warszawa — Mokotów skierowała w końcu akt oskarżenia w sprawie katastrofy w ruchu lądowym. Michał C. usłyszał ostatecznie dwa zarzuty: 

  • spowodowania katastrofy w ruchu lądowym;
  • prowadzenia pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Teraz grozi mu nawet 16 lat pozbawienia wolności. Poza nim zarzuty usłyszał również wspomniany wcześniej kierowca Toyoty, Białorusin Gennady A. 

Michałowi C. grozi nawet 16 lat więzienia

Prokuratura zarzuca Michałowi C., nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób. Jak czytamy w uzasadnieniu prawnik miał stosować nieprawidłową technikę jazdy m. in.: jadąc nawet 114,08 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje limit 50 km/h czy będąc pod wpływem kokainy (15 ng/ml we krwi) oraz jej aktywnego metabolitu w postaci kokaetylenu (8 ng/ml we krwi).

Zdaniem prokuratury sposób jazdy Michała C., o którym więcej pisaliśmy tutaj, doprowadził do błędnej oceny sytuacji przez Białorusina, jadącego Toyotą. Tym samym Gennady A. nie ustąpił pierwszeństwa Michałowi C. i zderzył się z BMW, które dwukrotnie obróciło się wokół własnej osi i wjechało na przejście dla pieszych, gdzie czekało sześć osób, a pięć przechodziło w okolicy chodnikiem. 

- Spowodowało to zagrożenie życia i zdrowia ww. pokrzywdzonych oraz pasażerki pojazdu marki BMW, a wskutek uderzenia przez pojazd marki BMW 6 osób doznało obrażeń, to jest o przestępstwo z art. 173 § 1 i 2 kk w zb z art. 177 § 2 kk w zw. z art. 178 § 1 i 1a pkt. 1 kk w zw. z art. 11  § 2 kk - wyjaśnia prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. 

Tym samym Michałowi C. za sprowadzenie katastrofy grozi kara więzienia od 3 do nawet 16 lat. Z kolei za kierowanie autem pod wpływem kokainy jest to kara do 3 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów i świadczenie pieniężne.

Zarzuty także dla Białorusina

- Obywatel Białorusi Gennady A. został oskarżony o to, że kierując pojazdem marki Toyota Prius nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób, w ten sposób, że wykonując manewr skrętu w lewo z ulicy Puławskiej w ulicę Malczewskiego nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi marki BMW nadjeżdżającemu z prawej strony ulicą Puławską - wyjaśnia prok. Piotr Antoni Skiba.

Gennadiego A. dwukrotnie poddano badaniu stanu trzeźwości analizatorem wydechu z wynikiem 0,00 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo badania toksykologiczne nie wykazały obecności żadnych środków odurzających. W odróżnieniu od znanego adwokata.

Białorusin, jeszcze jako podejrzany, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Jednak podczas kolejnego przesłuchania, kiedy postawiono mu już zarzuty, nie przyznał się do niczego i odmówił składania wyjaśnień.

Michał C. był również niekonsekwentny, ponieważ na początku nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Z kolei po przedstawieniu mu zarzutów złożył wyjaśnienia, acz. jedynie dotyczące prowadzenia auta pod wpływem kokainy. Nadal nie przyznaje się do popełnienia czynów.

- Gennady A. podczas manewru skrętu z ul. Puławskiej w lewo w ul. Malczewskiego nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi marki BMW. Zachowanie kierującego samochodem Toyota Prius Gennadiego A. było nieprawidłowe i stanowiło bezpośrednią przyczynę wypadku — podsumowuje rzecznik prokuratury.

Co do Michała C., biegły wskazał, że stosowana przez niego technika jazdy była nieprawidłowa. Gdyby poruszał się zgodnie z limitem, pojazd zatrzymałby się przed miejscem potrącenia pieszych.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama