Reklama

Uniwersytet Warszawski wyrzuci 110 osób z akademika? Protest studentów pod rektoratem

W czwartek, 12 czerwca, na Kampusie Głównym Uniwersytetu Warszawskiego studenci zorganizowali, kolejny w ostatnich tygodniach, protest. Według nich 110 osób uzyska odmowę zakwaterowania w Domu Studenta nr 3 przy ul. Kickiego, uczelnia podaje jednak inne dane. Chęci porozmawiania z rektorem zakończyły się zagrodzeniem wejścia przez Straż Uniwersytecką.
Protest pod rektoratem UW
Protest pod rektoratem UW

Autor: Jakub Łasicki / Raport Warszawski

Na Kampusie Głównym Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu od 23 maja trwa strajk okupacyjny. Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej oraz Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa domagają się otwarcia publicznych stołówek i budowy nowych akademików. W ostatnich dniach włączyli się także w walkę o mieszkańców Domu Studenta nr 3 „Kic”, którzy przez nadchodzący remont, mają zostać z niego wyrzuceni, bez przeniesienia do innego akademika. W tej sprawie zorganizowali protest pod pałacem rektorskim UW.

Akademik przy Kickiego idzie do remontu. „Boję się, że zostanę wyrzucony na bruk”

Dom Studenta nr 3 „Kic” przy ul. Kickiego 9 miał pójść do remontu już w zeszłe wakacje, jednak władze Uniwersytetu Warszawskiego zdecydowały o przesunięciu terminu o rok. Uczelnia argumentowała tę decyzję troską o studentów, którzy już wtedy bali się, że zostaną wyrzuceni i nie znajdą miejsca w innych akademikach.

- Podczas bezpośrednich spotkań prorektora ds. studenckich i jakości kształcenia z mieszkańcami akademików wielokrotnie podkreślano, że równie ważna, co liczba miejsc, jest jakość zakwaterowania. Chcemy, by członkowie i członkinie naszej społeczności mieszkali/ły w warunkach odpowiadających współczesnym standardom. Dlatego inwestujemy w modernizację infrastruktury, z zachowaniem ciągłości wsparcia - pisze Uniwersytet Warszawski w wydanym 11 czerwca komunikacie.

Protestujący studenci mówią jednak co innego - w ostatnich tygodniach spływają do nich odmowy zakwaterowania na nadchodzące wakacje. Już teraz takich osób ma być 65, a studenci mówią, że do 15 czerwca będzie ich 110. Nie dostali propozycji przeniesienia do innego domu studenta.

- Jest to absolutny horror. Każdego dnia zastanawiam się, co zrobię, jeśli nie dostanę zakwaterowania. Już pytam po znajomych, czy może ktoś byłby w stanie mnie przenocować na dwa miesiące, bo nie jestem sobie w stanie pozwolić na wynajem na rynku prywatnym. Każdego dnia z absolutnym strachem w oczach podchodzę do recepcji i zastanawiam się, czy to już dzisiaj dostanę ten kwitek z odmowy, czy jeszcze nie. Po prostu boję się, że zostanę wyrzucony na bruk - powiedział nam jeden z protestujących pod rektoratem UW, mieszkaniec „Kica”.

UW mówi o 65 odmowach, studenci o 110. Skąd ta różnica?

W narracji obu stron mocno różni się podawana liczba odmów zakwaterowania. W komunikacie uczelni, UW mówi o 65 osobach, które nie uzyskały zgody na pozostanie przy Kickiego w wakacje. Studenci mówią o 110 odmowach.

- Odmowę przedłużenia zakwaterowania na okres wakacji w Domu Studenckim nr 3 otrzymało 65 osób. Wszystkie z nich nie spełniały warunków zakwaterowania – m.in. nie posiadały status studenta, nie były związane z UW, czy też zgodnie z regulaminem DS pobyt wakacyjny nie został im udzielony z racji na zaleganie z opłatami lub łamanie w ciągu roku zasad zamieszkania w akademikach. 343 osoby dostały zgodę na przedłużenie zakwaterowania na okres wakacji w DS 3 - podało biuro prasowe UW w komunikacie. 

Protestujący powołują się na matematykę i statystyki Rady Mieszkańców, dotyczące liczby osób, które chciałyby dalej mieszkać w „Kicu”. Według nich jeszcze nie wszyscy dostali pismo, bo ostateczny termin rozpatrzenia wniosków mija 15 czerwca.

- Odmowy spływają od początku poprzedniego tygodnia do 15 czerwca falowo. Uczelnia oczywiście bezczelnie to wykorzystała, mówiąc, że obecnie odmów jest tylko 65. Tych odmów będzie więcej. Według danych Rady Mieszkańców złożono 458 wniosków, miejsc jest 348. Szybka matematyka mówi nam, że 110 osób zostanie bez miejsca zamieszkania - tłumaczył nam protestujący student.

Protestujący pod rektoratem UW. Fot.: Jakub Łasicki / Raport Warszawski

„Umowy z partnerami publicznymi” - studenci pytają o konkrety

Remont akademika przy Kickiego ruszy w te wakacje, zmniejszając liczbę miejsc w Domach Studenta należących do UW. W komunikacie Uniwersytetu można jednak przeczytać, że uczelnia stara się zrekompensować te braki umowami z innymi instytucjami, które mogłyby zapewnić miejsca dla studentów.

- Aby remont nie zmniejszył dostępności miejsc, Uniwersytet finalizuje obecnie umowy z partnerami publicznymi, które pozwolą utrzymać dotychczasową liczbę miejsc w akademikach – przy zachowaniu standardu i ceny. Dzięki temu osoby studiujące nie odczują negatywnych skutków czasowego wyłączenia budynku z użytku, a po zakończeniu prac będą mogły korzystać z nowocześniejszych warunków mieszkaniowych - czytamy. 

Według Warszawskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej oraz Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej brak tu konkretów. Boją się, że ta część komunikatu stanowi próbę złagodzenia nastrojów, lecz nie stoją za nią konkretne prostudenckie działania.

- Jest 12 czerwca, a o żadnych miejscach nie ma mowy. Publiczni partnerzy, do których w swoim komunikacie odwołuje się uczelnia, mogą równie dobrze nie istnieć. Nie wiemy nic o warunkach tego, na jakich te miejsca mogą być wynajmowane. Nie wiemy od kogo, nie wiemy gdzie, nie wiemy po jakich cenach. Krótko mówiąc, nie wiemy nic. Uczelnia zdaje się traktować swoich studentów, jak idiotów - mówili przez megafony protestujący studenci pod budynkiem rektoratu.

Uniwersytet nie chce rozmawiać. Także z nami

Od 23 maja media zdają się być jedynym miejscem dialogu między studentami a władzami uczelni. Od początku strajku okupacyjnego z jego przedstawicielami spotkali się jedynie prorektor ds. studenckich i jakości kształcenia Maciej Raś oraz przewodniczący Zarządu Samorządu Studentów Mateusz Mossakowski. Studenci mówią jednak, że nie są to osoby decyzyjne i domagają się spotkania z rektorem lub kanclerzem UW.

Protest pod Pałacem Kazimierzowskim miał być właśnie próbą porozmawiania z rektorem. Skoro prof. Alojzy Nowak nie wyszedł do strajkujących, oni chcieli przyjść do niego. Próba wejścia do budynku rektoratu zakończyła się jednak barykadą ustawioną przez Straż Uniwersytecką.

- W sytuacji, kiedy studenci mierzą się z obawą, że nie będą mieć gdzie mieszkać, rektor Alojzy Nowak, jak zwykle, siedzi w swoim pałacu i z nami nie chce rozmawiać. I to jest sytuacja, która powtarza się już enty raz, ponieważ niecały tydzień temu, kiedy przyszliśmy tutaj złożyć oficjalne pismo do biura podawczego, pismo, które uniwersytet jako organ administracji powinien przyjąć, nie zostałyśmy wpuszczone do środka. Okazało się, że w tym czasie do pracy o godzinie 11 przyjechał rektor i powiedział, że nie jesteśmy dla niego partnerami do rozmów. Wydaje mi się, że możemy chociaż spróbować wejść do środka, może rektor nie chce przyjść do nas, więc my przyjdziemy do niego i porozmawiamy o tym, co dalej z „Kicem” - mówiła przez megafon jedna z protestujących studentek.

Próba wejścia do Pałacu Kazimierzowskiego trwała około dwóch minut. Studenci pytali strażników, dlaczego nie mogą wejść do środka i czy, gdyby nie mieli kamizelek z logiem inicjatorów protestu, zostaliby wpuszczeni. Nie uzyskali jednak żadnej odpowiedzi, więc zrezygnowali. Podczas około 30-minutowej pikiety, wszyscy inni chętni wchodzili i wychodzili z budynku. Oprócz momentu próby wejścia do środka protestujących, drzwi praktycznie się nie zamykały.

Próba wejścia do rektoratu UW. Fot.: Jakub Łasicki / Raport Warszawski

My także próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej od Uniwersytetu. Wysłaliśmy do biura prasowego kilka pytań, m. in.:

  • „Według protestujących studentów, Prorektor ds. studenckich Maciej Raś jeszcze niedawno zapewniał, że ze względu na duże zainteresowanie miejscami, remont jednego z budynków zostanie przełożony, a obecni mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni. Teraz jednak podobno remont ma ruszyć, a 110 studentów otrzyma odmowy zakwaterowania. Czy to prawda, że ta obietnica została złamana?”
  • „W jaki sposób Uczelnia ma zamiar załagodzić sytuację i protesty, które trwają już na Kampusie Głównym, a teraz dojdą do nich kolejne? Wszystkie związane są z tematem akademików”. 

Jako odpowiedź uzyskaliśmy jedynie link do komunikatu uczelni z 11 czerwca.

Protest przeniesie się pod Ministerstwo

Postulaty studentów nie są skierowane jedynie do władz Uniwersytetu Warszawskiego. Chcieliby oni zmian w ogólnopolskim systemie. Dlatego o 14:00 spod UW przeniosą się także pod gmach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

- Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że to nie tylko UW jest winne obecnej sytuacji szkolnictwa wyższego. Mamy również postulaty do ministerstwa, nasza walka odbywa się na poziomie ogólnopolskim. Zdajemy sobie też sprawę, że uczelnie zasłaniają się często argumentem, że przecież nie ma pieniędzy, ale w sytuacji, kiedy to my idziemy do ministerstwa, żeby dało uczelni pieniądze, uczelnia tym bardziej nas represjonuje i tym bardziej działa przeciwko interesowi studentów, co jest absurdalne. Dlatego mamy postulaty i do UW, i do ministerstwa - tłumaczył nam przedstawiciel strajkujących studentów.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama