Pawilon nad Wisłą przez kilka lat służył jako tymczasowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Sprowadzono go w 2016 roku z Berlina i użyczono za darmo. Otwarto go kilka miesięcy później. Sam pawilon to konstrukcja modułowa, która w stolicy Niemiec powstała również jako tymczasowa siedziba instytucji kulturalnej.
Początkowo, po otwarciu siedziby MSN na placu Defilad, pawilon miał wrócić do Berlina. Jednak został. Urzędnicy zadecydowali, że wciąż będzie używany. Powstała tam filia MSN o nazwie „Pawilon nad Wisłą”. Ma służyć tańcowi i sztukom performatywnym. Podział zatwierdzono w marcu 2024 roku, a radni przyznali osiem milionów złotych na modernizację.
- Wyzwaniem jest zmiana przeznaczenia tego miejsca. To była przestrzeń ekspozycyjna, będzie performatywno-taneczna. Powstanie m.in. widownia i scena – mówiła Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za kulturę.
Wiemy już, że wzrosły nakłady na pawilon, z 8 na 17 mln zł. Wyzwaniem była „kwestia energooszczędności”. Budynek pierwotnie powstał w 2008 roku jako przestrzeń tymczasowa. W międzyczasie przeniesiono go do Warszawy i wykorzystywano na potrzeby wystaw. Konstrukcja mocno się już zestarzała. Teraz ma przejść kolejną woltę i stać się sceną.
Miasto zakłada, że wszystkie prace, w łącznie z zakupem wyposażenia, zakończa się pod koniec roku. Na przełomie 2025 i 2026 pawilon znów ma zostać otwarty.
Czy pawilon tańca jest potrzebny?
Pojawia się pytanie, czy przestrzeń dedykowana sztukom performatywnym i tanecznym w tym miejscu się sprawdzi? Pawilon stoi przy bulwarach wiślanych, w miejscu obleganym przez turystów oraz mieszkańców spacerujących całymi rodzinami po promenadzie. Wiceprezydent Machnowska-Góra była pytana, czy to odpowiednie miejsce odpowiada, że tak.
- Popularność tańca, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży jest coraz większa – odpowiadała, dodając, że jej zdaniem miejsce się przyjmie.
Napisz komentarz
Komentarze