Reklama

Wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Trzy osoby trafiły do szpitala

Wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła i doprowadził do kolizji. W efekcie trzy osoby trafiły do szpitala. Doszło do zderzenia dwóch samochodów, w wyniku którego trzy osoby trafiły do szpitala. Do wypadku doszło w nocy z wtorku na środę w Sękocinie pod Warszawą. Sprawcą jest obywatel Uzbekistanu, kierowca jednej z popularnych aplikacji przewozowych.
Wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Trzy osoby trafiły do szpitala
Kierowca Toyoty wjechał na skrzyżowanie mimo czerwonego światła.

Źródło: WSPRiTS "Meditrans" SPZOZ w Warszawie

Ok godz. 22:45 pruszkowska policja otrzymała zgłoszenie dot. groźnego wypadku, do jakiego doszło w podwarszawskim Sękocinie, na skrzyżowaniu alei Krakowskiej z ul. Słoneczną. W zdarzeniu brały udział dwa samochody: BMW oraz Toyota. Łącznie podróżowało nimi sześć osób — po trzy w każdym aucie.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca Toyoty, wykonujący kurs przewozowy, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Doszło do zderzenia z prawidłowo jadącym BMW. Obaj kierowcy byli trzeźwi i posiadali wymagane uprawnienia – przekazała podkom. Monika Orlik, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.

Na miejscu interweniowały służby ratunkowe: policja, straż pożarna oraz pogotowie. Początkowo „Meditrans” informował o czterech osobach poszkodowanych, jednak ostatecznie jedna z nich nie wymagała hospitalizacji.

Do szpitala ostatecznie przewieziono trzech pasażerów:

  • pięcioletnią dziewczynkę;
  • 16-latkę;
  • 20-latka.

Zarówno kierowcy BMW, jak i Toyoty nic się nie stało.

Kierowca Toyoty to obywatel Uzbekistanu. Pracuje dla znanej amerykańskiej firmy świadczącej usługi przewozowe za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Policja zatrzymała mu prawo jazdy.

Na razie nie wiadomo, czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja, czy jako wypadek drogowy. Kluczowe będzie ustalenie, czy pasażerowie doznali obrażeń powyżej siedmiu dni. W przypadku lżejszych urazów kierowcy grozi jedynie grzywna. Jeśli jednak obrażenia okażą się poważniejsze, może usłyszeć zarzuty i trafić do więzienia nawet na trzy lata.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama