Wszystko zaczęło się od kontroli samochodu. Już wtedy 45-latek, kierujący Mazdą, zdaniem policji wydawał się zdenerwowany. Miał zapewniać mundurowych, że nie wiezie niczego nielegalnego. Niestety dla niego bemowscy wywiadowcy uważali inaczej.
Ich uwagę zwróciły termosy, trzymane na tylnej kanapie samochodu. W trakcie ich sprawdzania okazało się, że mają drugie, otwierane dno. Wewnątrz nich schowane były różnego rodzaju narkotyki: marihuana, ketamina, kokaina, amfetamina czy ecstasa. Przy okazji wydało się, że 45-latek ma orzeczonej decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania.
Po zatrzymaniu mężczyzny policjanci udali się przeszukać mieszkanie, które zajmował wraz ze swoją 22-letnią partnerką. W lokum również ukrywano dużą ilość nielegalnych substancji. Tym razem w walizkach podróżnych. Dodatkowo znaleziono foliowe namioty do hodowli grzybów halucynogennych.

- Na miejscu grupa dochodzeniowo-śledcza przeprowadziła oględziny, wszystkie narkotyki zostały zabezpieczone do dalszych badań. Wywiadowcy zabezpieczyli również gotówkę w polskiej i obcej walucie oraz wagi elektroniczne. Policjanci ustalili, że mężczyzna działał wspólnie ze swoją partnerką. Kobieta została zatrzymana i trafiła do policyjnej celi — przekazuje nadkom. Marta Sulowska, oficer prasowy KRP IV.
Finał tej historii jest dla pary niezbyt korzystny. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola postawiła 45-latkowi i 22-latce zarzuty posiadania wspólnie i w porozumieniu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych. Ponadto mężczyzna odpowie jeszcze za handel narkotykami oraz niestosowanie się do decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania.
Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Z kolei 22-latka została objęta dozorem policyjnym. Narkotykowej parze grozi teraz nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze