Reklama

Parking przy pl. Powstańców stoi pusty? Sprawdziliśmy, jak tam jest po 3 miesiącach od otwarcia

80-90% miejsc na parkingu przy pl. Powstańców Warszawy stoi pustych - tak pisze Miasto Jest Nasze na platformie X, krytykując politykę parkingową Warszawy. Poszliśmy sprawdzić, jak jest na miejscu i skonfrontowaliśmy sprawę z dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich.
Parking pod Placem Powstańców, poziom -2
Parking pod Placem Powstańców, poziom -2

Autor: Jakub Łasicki / Raport Warszawski

Na pierwszy rzut oka, otwarty w kwietniu br. podziemny parking przy pl. Powstańców Warszawy jest w znacznym stopniu wypełniony autami. Na pierwszym piętrze stoi wiele samochodów, chodzą ludzie, auta wjeżdżają i wyjeżdżają. Gdy jednak zagłębimy się i zwiedzimy niższe piętra, zobaczymy kompletne pustki i ciemność. 

Skoro tylko jedno z czterech pięter jest używane, a i tak bez problemu można tam zaparkować, dane Miasto Jest Nasze, mówiące o 80-90% wolnych miejsc, wydają się być prawdziwe. MJN wskazuje kilka powodów takiej sytuacji, które wypisali w swoim poście:

  • parkowanie na ulicy jest tańsze lub wręcz darmowe z braku automatyzacji kontroli i wakatów w Warszawie
  • Parkingów podziemnych w centrum nie brakuje, ale miasto toleruje samowolkę kierowców i nie ma woli zmiany tej sytuacji
  • Władza krajowa powinna wreszcie umożliwić samorządom automatyzację kontroli

Parkowanie na ulicy jest tańsze. Pod ziemią trzeba zapłacić 7,50 zł za godzinę

Rzeczywiście podziemny parking jest o wiele droższy niż parkowanie na powierzchni. Za godzinę postoju pod pl. Powstańców Warszawy trzeba zapłacić 7,50 zł, a w zwykłym parkomacie za pierwszą godzinę zapłacimy 4,50 zł, za drugą 5,40 zł, a za trzecią 6,40 zł. Kolejne godziny kosztują 4,50 zł

Cennik może być jednym z głównych czynników wpływających na brak zainteresowania kierowców. Przez pierwsze dwa tygodnie postój na nowym parkingu był darmowy i wówczas obiekt był oblegany. Po wprowadzeniu regularnych opłat, liczba parkujących drastycznie spadła.

Działacze Miasto Jest Nasze podkreślają także brak automatyzacji kontroli zaparkowanych samochodów w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego, którą utrudniają krajowe przepisy. W Warszawie brakuje też osób do przeprowadzania takich kontroli, w wyniku czego ich efektywność jest zbyt niska, by faktycznie powstrzymywać niektórych kierowców od parkowania bez opłaty.

Gdy zwiedzałem podziemny parking przy pl. Powstańców Warszawy, pierwsze piętro było żywe, na poziomie -2 nie stał już praktycznie żaden samochód, ale wciąż paliło się światło, zachęcając do parkowania. Piętra -3 i -4 to już kompletna pustka i ciemność. Przestrzeń oświetlają jedynie zielone diody, pokazujące, że wszystkie miejsca są wolne.

Parking pod placem Powstańców Warszawy, poziom -1. Fot.: Jakub Łasicki / Raport Warszawski
Parking pod placem Powstańców Warszawy, poziom -3. Fot.: Jakub Łasicki / Raport Warszawski

Plac Powstańców wygląda jak pustynia. Nie ma po co tam przyjeżdżać

Od czasu zakończenia remontu placu Powstańców Warszawy słychać też głosy podejmujące temat, że jest to przestrzeń, na której nic się nie dzieje. Nowa forma środka placu pozbawiona jest roślinności i małej architektury. Budynki przy placu nie posiadają też lokali usługowych, w których funkcjonowałyby miejsca, do których przychodziłoby dużo ludzi. 

To wszystko powoduje, że w to miejsce nie ma po co przyjeżdżać, chyba że chce się zostawić samochód przed dalszą podróżą komunikacją lub pieszo. Plac Powstańców Warszawy jest oczywiście dobrą bazą do zaparkowania samochodu, aby załatwić sprawy w centrum, czy przesiąść się do metra, ale w jego bezpośrednim otoczeniu nie dzieje się praktycznie nic ciekawego. 

Dyrektor ZDM: „Dajmy nowemu parkingowi czas”

Nowy podziemny parking powstał w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Jego zarządcą na 36 lat została spółka IMMO Park Warszawa. Wyższe ceny mogą więc wynikać z biznesowej analizy.

- Podmioty prywatne analizowały sobie możliwość zwrotu nakładów z tej inwestycji i umowa jest skonstruowana tak, aby wykonawca budując ten parking zarobił nie tylko na bieżącym utrzymaniu, ale także zwróciły mu się nakłady. Ten projekt nie powstał w wyniku jakichś emocji społecznych czy decyzji politycznych, ale konkretnych biznesowych decyzji. Ja się spodziewam, że napełnienie na tym parkingu będzie rosło - mówił w rozmowie z nami dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, Łukasz Puchalski.

Według szefa ZDM-u inwestycja potrzebuje czasu, aby się przyjęła. Zmiany w centrum Warszawy mają przyciągać coraz więcej osób.

- Każda inwestycja potrzebuje czasu i oceniać dzisiaj zasadność tej inwestycji po miesiącu czy półtora, to jest jednak zbyt wcześnie. Cały ten obszar się zmienia. Nowe Centrum Warszawy też generuje dodatkowy ruch, na przykład weekendowo, ale i wieczorami oraz popołudniem, bo ludzie chcą przyjeżdżać, spędzać czas w tej przestrzeni publicznej. Ona w centrum miasta jest coraz bardziej atrakcyjna. Ja dzisiaj nie popadałbym w jakieś takie skrajne emocje typu parking absolutnie zbędny albo turbo potrzebny. Dajmy mu czas - powiedział nam Puchalski.

- Jak popatrzymy na historię miejskich parkingów, chociażby Park&Ride czy tych komercyjnych, to one z reguły nie cieszyły się jakimś dużym uznaniem w momencie otwarcia. Dajmy temu parkingowi kilka miesięcy i wtedy będziemy oceniać, na ile ta inwestycja była zasadna i potrzebna - podkreślił dyrektor ZDM-u.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama