Deszcz spłukał problem prosto do jeziora
OSiR Mokotów poinformował w czwartek, że Jeziorko Czerniakowskie jest niezdatne do kąpieli – i to dopiero na początku sezonu. Winowajcą są ulewy, które spłukały do wody zanieczyszczenia z okolicznych ogródków działkowych. Razem z deszczem do jeziora trafiły nawozy, pestycydy i… no cóż, resztki ludzkiej (i nie tylko) działalności.
Próbka z 23 czerwca wykazała 606 bakterii grupy coli w 100 ml wody, podczas gdy dopuszczalna norma to 400. Innymi słowy – woda ma więcej wspólnego z toaletą niż z kąpieliskiem.
Kiedy znów będzie można się kąpać?
– Jesteśmy uzależnieni od badań sanepidu. Nie możemy powiedzieć, czy to jutro, czy pojutrze. Jak stwierdzą, że nie ma zagrożenia, wtedy otworzymy – przyznaje Michał Sarnowicz z OSiR Mokotów w rozmowie z Raportem Warszawskim.
Na razie plażowicze muszą uzbroić się w cierpliwość. Weekend na pewno będzie suchy – przynajmniej jeśli chodzi o kąpiele.
Co ciekawe, badania pod kątem sinic, glonów czy śmieci wyszły negatywnie. Woda nie ma kożuchów, nie śmierdzi, nie przypomina toksycznej zupy. Problem leży głębiej – w niewidocznych gołym okiem bakteriach, które mogą wywołać wysypki, zatrucia, a nawet poważniejsze infekcje.
OSiR zapewnia, że najszybsze komunikaty pojawią się na ich Facebooku. Dopiero później informacja trafi na stronę miejską. Warto więc śledzić ich profile, jeśli liczycie na szybki powrót nad wodę.
Póki co – Jeziorko Czerniakowskie pozostaje zamknięte.
Napisz komentarz
Komentarze