Diler (27 lat) i jego pomocnik (19 lat), a także dwóch klientów zostało zatrzymanych kilka dni temu na Pradze-Północ. Znów handlowano w bramie przy ul. Brzeskiej z użyciem „czujki”. Polega to na tym, że jedna osoba nagania klientów i zaczyna transakcję, a następnie kieruje je już do właściwego dilera.
To powrót do metody stosowanej przez grupy przestępcze w 2023 roku. Wtedy „czujka”, najczęściej młody chłopak stał w bramie na ul. Brzeskiej. Przez krótkofalówkę dawał znać dilerowi, że zaraz będzie klient. Ten następnie szedł do „stójkowego”, który stał przy domofonie i wpuszczał. Na końcu tego łańcuszka był diler ze stolikiem z narkotykami.
Powrót do supermarketu z narkotykami?
Tym razem, jak podaje policja, diler był obserwowany. Po przeszukaniu terenu okazało się, że pod przyczepą kempingową znaleziono 40 zawiniątek z folii aluminiowej, w której znajdowały się narkotyki: marihuana i amfetamina.
Policjanci z Pragi-Północ podają, że to ten sam mężczyzna, którego zatrzymali w marcu. Wyszedł z aresztu i wrócił na ul. Brzeską. Tym razem może trafić do więzienia na dziesięć lat. Co ciekawe, prokurator zastosował wobec mężczyzn zakaz przebywania na ul. Brzeskiej. Taki sam zakaz dostał jego 19-letni pomocnik.
To już kolejne zatrzymanie na ul. Brzeskiej. Miesiąc temu informowaliśmy o likwidacji „magazynu z narkotykami”. Znaleziono wtedy aż 2,7 tys. zawiniątek z niedozwolonymi substancjami. Czy handel wraca na Brzeską?
Przypomnijmy, że w listopadzie 2023 roku, po niezbyt fortunnej wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego (powiedział: „Sam po nocach się tam nie szlajam”), zaczęła się prawdziwa walka z narkobiznesem z ul. Brzeskiej. W ciągu kilku miesięcy dilerów „wykurzono”. Krzesełka z „czujkami” zniknęły, w bramach i na podwórkach zrobiło się pusto.
Przez ponad rok był tu spokój. Handlarze przenieśli się m.in. na ul. Inżynierską. Ale tam też zajęła się nimi policja. Ostatnie tygodnie pokazują, że – niestety – na Brzeskiej znów jest ruch. Pytaliśmy o to ostatnio miejskiego radnego.
- Był taki okres, jesienią 2023, gdy policja codziennie robiła nagonki na Brzeskiej. Sprawdzali podwórka, klatka po klatce. Wtedy rzeczywiście sytuacja się polepszyła. Potem to jednak wraca, bo ta sytuacja nie znosi próżni, sytuacji, w której z różnych powodów sprawa jest troszeczkę odpuszczona - powiedział nam w maju Krzysztof Michalski, radny Pragi-Północ z organizacji Porozumienie dla Pragi.- Chodząc po Wileńskiej, Inżynierskiej, czy Brzeskiej spokojnie da się zidentyfikować dilerów. Natomiast też trzeba pamiętać, że handel nie odbywa się tylko w tych przysłowiowych bramach, ale też, na przykład, narkotyki są rozprowadzone w placówkach edukacyjnych, czyli przez nieletnich – dodaje.
Brzeską można uratować tylko w jeden sposób
Brzeska to niezwykle krótka ulica – liczy jedynie sześćset metrów. Ciągnie się od skrzyżowania z ul. Ząbkowską do ul. Kijowskiej. Od strony zachodniej graniczy z pozostałością Bazaru Różyckiego. Problemem tego miejsca są opuszczone kamienice będące „magazynem” dla lokalnych gangów.
Sytuację nieco zmienia sprzedaż budynku przy ul. Brzeskiej 16. W styczniu za 16,3 mln zł (!) kamienicę kupił deweloper. Aż 70 proc. tej kwoty trafiła do budżetu dzielnicy. Za te pieniądze wyremontowane mają zostać sąsiednie nieruchomości. Dzielnica, jeszcze w tym roku, chce zabrać się za trzy adresy: Brzeska 9, 11 i 13. To kamienice, które dwa lata temu zyskały złą sławę właśnie w związku z handlem narkotykami.
Z drugiej strony deweloper – Ronson – chce ruszyć z inwestycją przy ul. Brzeskiej 16. Jak dowiedzieliśmy się, obecnie trwają prace koncepcyjne - sprzedaż ruszy w przyszłym roku. Plan miejscowy pozwala w tym miejscu na budynek mieszkalny o wysokości 27 metrów. Najprawdopodobniej powstanie tu eleganckie osiedle, co wraz z remontami trzech miejskich kamienic, powinno rozwiązać problem handlarzy.
- Problem definitywnie zniknie wraz z podjęciem prac remontowych w tych wszystkich budynkach i przywróceniu im współczesnego standardu, jeśli chodzi o mieszkania i zasiedlenie. Tak naprawdę pustostany stanowią właśnie miejsce na magazyny i handel, ponieważ tam nie ma na co dzień tłumów i łatwo się po prostu schować przed czujnym okiem służby - stwierdził radny Michalski z Porozumienia dla Pragi.
Napisz komentarz
Komentarze