Po trudnych miesiącach władze lotniska w Modlinie i szefostwo Ryanaira doszły do porozumienia. Na konferencji prasowej Michael O’Leary, ekscentryczny szef linii, w swoim stylu zakomunikował porozumienie. Najpierw przekazał Jackowi Kowalskiemu, p.o. prezesa Modlina, koszulkę z napisem „Modlin jest okej”, a następnie ucałował partnera.
- Naprawiamy zniszczone relacje z ostatnich lat. Modlin stanie się najszybciej rosnącym lotniskiem w Europie – powiedział O’Leary. Następnie kilka razy chwalił nowe (tymczasowe) szefostwo podwarszawskiego lotniska.

Co nowego w Modlinie? 5 mln pasażerów w 2030 roku
Zmiany będą widoczne od przyszłego roku, wtedy wejdzie w życie nowa umowa między lotniskiem a przewoźnikiem. To delikatna sprawa, ponieważ poprzednia była skrajnie niekorzystna dla Modlina. Ryanair latał dużo (nawet +3 mln pasażerów rocznie), a port był cały czas na minusie. Teraz ma to się zmienić, choć szczegóły nie zostały ujawnione dziennikarzom. Wiadomo, że przewoźnik dostał zniżkę, oraz że ma płacić więcej niż przy poprzedniej umowie. Ile? Tego się nie dowiedzieliśmy.
- Lotnisko potrzebuje pasażerów, ruchu i partnerów. Największym z nich jest Ryanair. Trudno wyobrazić sobie lotnisko bez takiego partnera. Przystąpiliśmy do negocjacji pozytywnie i udało nam się je zamknąć. Wiemy, czego możemy się spodziewać od Ryanaria, a my postaramy się do tego czasu nadążyć z infrastrukturą – przekonywał Jacek Kozłowski, p. o. prezesa lotniska Warszawa-Modlin.
Następnie tłumaczył, że lotnisko zarabia nie tylko na umowach z przewoźnikami, ale również na całym biznesie tj. sklepach czy parkingach.
Ryanair, po ostrych cięciach z ubiegłego roku, obecnie ma w Modlinie cztery samoloty. Od przyszłego roku dostawi trzy kolejne. Ruch ma wzrosnąć i w dłuższym okresie przegonić rekordy z 2023 roku.
- Umowa sześcioletnia wchodzi w życie od przyszłego lata. Rośniemy z czterech samolotów do siedmiu. Z 1,5 mln na 2,7 mln pasażerów – tłumaczy Michał Kaczmarzyk. I snuje plany na kolejne lata. W 2027 roku ma być ponad 3 mln pasażerów, a w 2030 roku już około 5 mln.
Już od przyszłych wakacji Ryanair chce uruchomić następujące połączenia:
- Ateny
- Wiedeń
- Lizbona
- Sycylia
- Sardynia.
Możliwe są także inne loty do Włoch i Wielkiej Brytanii.
Rozbudowa Modlina. Co się zmieni?
- Obecny terminal będzie wykorzystywany jeszcze przez dwa lata. Mamy dwa lata, żeby przygotować i przeprowadzić proces inwestycyjny tak aby wypełnić popyt, który się pojawi – tłumaczy Jacek Kozłowski.
Wiemy już, że inwestycje dotyczyć będą przede wszystkim części „landside”. Chodzi o podniesienie przepustowości terminala. Pojawią się cztery nowe gate’y, a za nimi cztery dodatkowe miejsca postojowe dla pasażerów. Poza tym spora zmiana czeka wnętrze terminala, gdzie pojawia się nowe bramki i sklepy.
Do 2027 roku dzięki tym zmianom przepustowość Modlina ma „urosnąć” do 8-9 milionów pasażerów. To pierwsza faza rozbudowy, która jest zapowiadana od lat. Tym razem – jak twierdzi nowe szefostwo Modlina – jest już finansowanie i zgoda właścicieli. Przypomnijmy, że przez poprzednie lata, za rządów PiS, rozbudowę blokował jeden z udziałowców (PPL). Po zmianie władzy sytuacja się zmieniła.
- Jesteśmy lotniskiem użytku publicznego, dlatego zapraszamy wszystkie linie do skorzystania. Potencjał Modlina wreszcie może być odblokowany i wykorzystany. Polacy uwielbiają latać tanimi liniami – tłumaczy Kozłowski.
Z Modlina od grudnia zacznie latać Air Arabia. Spekuluje się, że do podwarszawskiego portu wróci też WizzAir. Poza tym w ministerstwie infrastruktury toczy się dyskusja na temat administracyjnego podziału ruchu na Mazowszu. Byłoby to z pewnością korzystne – pod względem liczby pasażerów – rozwiązanie dla Modlina.
Napisz komentarz
Komentarze