Mieszkańcy zwrócili uwagę na brawurową akcję policji, która miała miejsce 1 lipca na moście Grota-Roweckiego w Warszawie. Okazuje się, że była to zasadzka zastawiona na złodzieja aut.
Dzięki inicjatywie i pracy policjanta z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu udało zatrzymać się złodzieja samochodów, który regularnie jeździł ze stolicy do Berlina pociągiem, by kraść auta. Następnie wracał nimi do Warszawy. Mundurowi zaplanowali akcję zatrzymania podejrzanego na gorącym uczynku i czekali na odpowiedni momentu. W działaniach wzięli udział funkcjonariusze grupy „Kobra" i Wydziału Kryminalnego warszawskiej policji, stołeczna drogówka, mundurowi z Oddziału Prewencji Policji i policjanci stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową.

Policjanci zatrzymali złodzieja aut na gorącym uczynku
Gdy okazało się, że 48-letni podejrzany jedzie skradzionym autem z Berlina do Warszawy, policjanci zaczęli monitorować jego trasę. W końcu zastawili na niego pułapkę na moście Grota-Roweckiego w Warszawie.
- Policjanci zaplanowali zatrzymanie podejrzanego na gorącym uczynku. Stało się to wczoraj na moście. Jechał skradzioną w Berlinie toyotą yaris wartą ponad 100 tys. złotych. Zabezpieczono też oryginalną niemiecką tablicę rejestracyjną, która była ukryta pod siedzeniem. Na samochodzie była zamontowano podrobiona tablica rejestracyjna – mówi Raportowi Warszawskiemu podinsp. Joanna Węgrzyniak, oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII.
Po zatrzymaniu policjanci przeprowadzili oględziny pojazdu, miejsca zdarzenia, a także zabezpieczyli ślady, oryginalne tablice rejestracyjne, kluczyki oraz inne dowody. W mieszkaniu 48-latka znaleziono kolejne rzeczy, które mogą mieć związek z przestępstwem.
Dziś podejrzany ma zostać doprowadzony do prokuratury. Trwają czynności procesowe w jego sprawie, wkrótce ma usłyszeć zarzuty. Obecnie mężczyzna przebywa w policyjnej celi. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ.
Napisz komentarz
Komentarze